Reklama

Jak wracano z Przystanku

Wszystko przebiegało sprawnie i bezpiecznie, nie doszło do poważnych w skutkach wypadków na drogach i kolei - poinformowała rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wlkp. Agata Sałatka.

Z Kostrzyna nad Odrą (Lubuskie), gdzie Przystanek odbył się po raz czwarty, w weekend (4-5 sierpnia) wyjechało kilkadziesiąt tysięcy osób. Pierwsi uczestnicy wyruszyli w drogę powrotną tuż przed i po zakończeniu festiwalu. Impreza zakończyła się w niedzielę przed godz. 5 rano.

Jak powiedziała rzeczniczka, wszystko przebiegało sprawnie i bezpiecznie. Z Kostrzyna młodzież wyjeżdżała pociągami kursowymi, ale także specjalnymi taborami.

"Jest bardzo spokojnie. Ruch na dworcu był większy niż przed imprezą" - mówił naczelnik wydziału operacyjnego SOK w Szczecinie Włodzimierz Ganczar.

Reklama

W tym roku wielu woodstockowiczów przyjechało na festiwal samochodami i motocyklami. Policja apelowała, by przed wyjazdem sprawdzić stan trzeźwości.

"Można to było zrobić zgłaszając się do wszystkich naszych patroli, jeden z nich był nieopodal dużej sceny. Oczywiście, należało tam przyjść, a nie przyjechać" - dodała Sałatka.

Policja ocenia tegoroczny festiwal jako bezpieczny i spokojny. Na terenie festiwalu nie było zgonów, np. związanych z nadużyciem alkoholu, czy też innych zdarzeń skutkujących śmiercią. Spokojnie było również w Kostrzynie nad Odrą.

"Jeśli chodzi o przestępczość to przeważały drobne kradzieże, kilka osób zatrzymano za posiadanie niewielkich ilości narkotyków. Było sporo nietrzeźwych kierujących, głównie motocyklistów. Przez dwa dni na Woodstocku bawiło się ok. 85 tys." - powiedziała Sałatka.

Zobacz raport specjalny Przystanek Woodstock 2007!

Byłe(a)ś na Przystanku Woodstock? Podziel się z nami swoimi wspomnieniami z Festiwalu!

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: przystanek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy