Reklama

iNNi grają Mariansów

"Na fali sentymentalizmu" swoje pierwsze dokonania po 20 latach postanowił przypomnieć Artur Szuba, lider formacji iNNi. W ten sposób powstał projekt "iNNi grają Mariansów".

Kopenhaga, pierwszy zespół Szuby, powstał w 1987 roku w Choszcznie.

"Zakładałem go z Arturem Baczyńskim, Władkiem Szlachtowiczem i Konradem Sobackim. Zaczynaliśmy od post punka, a po odejściu Artura Baczyńskiego, trafialiśmy w coraz zimniejsze klimaty, choć jeszcze skocznie było... Przed szerszą publicznością zagraliśmy zaledwie kilka koncertów" - wspomina lider iNNych.

Kopenhaga przeszła do historii po pierwszomajowym festynie w Choszcznie w 1988 roku, Wówczas wykonała pieśń "Kazaczok paszoł won", co nie spodobało się miejscowym SB-ekom.

Reklama

"Po wnikliwej analizie tekstów przez miejscową instancję partyjną, wydano wyraźny zakaz jakichkolwiek występów scenicznych. Nie daliśmy za wygraną i tak, w odmienionym składzie, działalność zainaugurowała grupa Marians" - opowiada Artur Szuba.

Marians wkrótce trafił do Strargardzkiego Centrum Kultury. Tam drogi zespołu splotły się ze szczecińską formacją Kafel, gdzie pierwsze muzyczne kroki stawiała Kasia Nosowska. Efektem wspólnej sesji była wydana własnym sumptem kaseta "Kafel & Marians" (1990).

Zespół współtworzyli wtedy Artur Szuba (wokal), Jacek Kuzynin (gitara), Damian Urban (bas, śpiew), Arek Kamiński (klawiatura, saksofon, klarnet), Władek Szlachtowicz (perkusja), Magda Łukaszewska (skrzypce) i Robert Mierzejewski (konga). W nagraniach gościnie wystąpili: Darek Krzywański (sampler) i Andrzej Kwinto (śpiew), a całość realizował Marek Szukało.

Marians dorobił się także dwóch oficjalnych kaset: "Marians" (1991) i "Cudowne Widziadła" (1992). Przy tej drugiej zespół pracował w innym składzie: Szuba, Urban, Kuzynin (perkusja), Jacek Szymkiewicz (gitara, śpiew) i Roman Szymański (klawisze).

"Ostatnimi twórczymi podrygami formacji, było połączenie sił z innym choszczeńskim zespołem - art-rockowym Noe. Tak, w 1994 roku narodziły się Marianny i Noe. Próbowałem wtedy na siłę i z mizernym skutkiem, zrobić z siebie rasowego rockmana" - śmieje się teraz Artur Szuba.

"Marianny wspominamy teraz wszyscy z radością, ale raczej z egzotycznej wyprawy do Uzbekistanu, gdzie zagraliśmy swego czasu kilka koncertów" - podsumowuje.

Zobacz teledyski grupy iNNi na stronach INTERIA.PL.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: granie | śpiew | iNNi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy