Elliott Smith: Dwa ciosy w klatkę piersiową
10 lat temu, 21 października 2003 roku, partnerka amerykańskiego wokalisty i kompozytora Elliotta Smitha wezwała do umierającego artysty pogotowie ratunkowe. Niestety, muzyka, który w dramatycznych okolicznościach targnął się na swoje życie, nie udało się odratować.
Okoliczności śmierci Elliotta Smitha są nie tylko przerażająco smutne, ale też drastyczne. Artysta popełnił samobójstwo, dwukrotnie wbijając sobie nóż kuchenny w klatkę piersiową. Czynił to z wielką determinacją - koroner nie znalazł bowiem zadraśnięć typowych dla samobójstw popełnianych w taki sposób.
Można napisać, że rany Elliotta Smitha były klinicznie dokładne, zadane z wielką siłą przez zdeterminowanego człowieka, któremu w tak dramatycznym momencie nie zadrżała ręka.
Dodajmy, że artysta wbijał nóż w klatkę piersiową przez ubranie, co było również atypowe dla samobójców.
Co więcej, w organizmie głęboko uzależnionego od narkotyków wokalisty wykryto jedynie jedną nielegalną substancję i to w niewielkiej ilości - amfetaminę. Poza tym badania wykazały obecność legalnych leków antydepresyjnych i przeciwlękowych, także w niewielkich i w dozwolonych ilościach.
Wreszcie opis wypadków, które miały miejsce 21 października 2003 roku w kalifornijskim Echo City, budził wątpliwości śledczych. Jak zeznała dziewczyna wokalisty Jennifer Chiba, tego dnia poważnie pokłóciła się z partnerem.
W trakcie awantury kobieta zamknęła się w łazience. Po chwili usłyszała krzyk Elliotta Smitha i otworzyła drzwi. Muzyk stał przed nią z nożem wbitym w klatkę piersiową. Jennifer Chiba w pierwszym odruchu wyciągnęła nóż z ciała partnera, który po chwili upadł na podłogę.
Kobieta szybko wezwała pogotowie ratunkowe. Gdy ratownicy przybyli na miejsce zdarzenia, Elliott Smith wciąż oddychał. Niestety, nie dało się go uratować, a w niecałą godzinę później w szpitalu stwierdzono zgon.
Już po całym dramatycznym zdarzeniu Jennifer Chibanie nie chciała zeznawać w sprawie śmierci Elliota Smitha, co budziło wątpliwości co do roli kobiety w całym zdarzeniu.
Być może z tych powodów koroner nie odważył się wpisać w autopsji, że przyczyną śmierci artysty było samobójstwo. Wszystko jednak wskazuje, że tak właśnie było.
Elliott Smith od dawna cierpiał na głęboką depresję, potęgowaną uzależnieniem od leków, alkoholu i ciężkich narkotyków i już wcześniej targał się na swoje życie. Ciężki stan ducha odzwierciedlały utwory wokalisty. Najczęściej przytaczany - bo najbardziej wyrazisty - jest "King's Crossing" z wydanego pośmiertnie albumu "From a Basement On The Hill". "Nie mogę się już lepiej przygotować do śmierci" czy "Dajcie mi jeden dobry powód, bym tego nie robił" - te słowa mówią same za siebie.
Wreszcie Elliott Smith pozostawił również notę pożegnalną. Na samoprzylepnej karteczce skreślił: "Jest mi tak przykro. Kocham was, Elliot. Wybacz mi Boże".
Elliott Smith miał 34 lata. Ciało artysty zostało skremowane, a miejsce jego pochówki nie jest znane.