Dziewczyny kochają Renton
Chyba nie doceniłem trochę chłopaków z zespołu Renton, jadąc na środowy (11 marca) koncert do Miejskiego Centrum Kultury w Mysłowicach z dużą rezerwą. Nie wiem na ile było to spowodowane moją ograniczoną znajomością materii, a na ile - ograniczonym zakresem repertuaru, co wynika naturalnie z faktu, że zespół ma na koncie jedynie debiutancką płytę - "Take Off".
Nie doceniłem też Rentonowców myśląc, że będzie to dobry, ale pospolity występ, gdzie publiczność siedzi grzecznie na swoich miejscach, a gwiazda wieczoru próbuje jakoś zachęcić ludzi do czynnego udziału w wydarzeniu. I w tym właśnie aspekcie Renton radzi sobie świetnie.
Bo chłopaki nawet nie musieli zachęcać. Do tej pory nie wiem, czy to ta dobra energia, która bije od grupy na odległość; dziewczyny, które najwyraźniej oszalały na ich punkcie - bo pod sceną przeważały - czy już po prostu popularność zespołu spowodowana choćby eliminacjami do Eurowizji, w których zajęli 2 miejsce. Renton bez większego wysiłku wyciągnął ludzi z siedzisk, zebrał pod sceną, a ci z kolei towarzyszyli im już do końca. Szacunek panowie!
Podczas koncertu usłyszeliśmy niemalże całą płytę "Take Off". Zaczęli mocno, od singlowego numeru z 2008 roku, "Walk Aside", potem przyszły kolejne przeboje - "Hey Girl" czy eurowizyjny
"I'm Not Sure"
.
Szczególnie miłą niespodzianką był bardzo udany cover utworu Kylie Minouge "In My Arms", znany z pewnej reklamy. Renton rozpoczął ten numer w wersji balladowej, by w pewnym momencie przejść w ostry, klimatyczny rock. Publiczność (szczególnie żeńska część) zareagowała histerycznym krzykiem, a mnie trochę wbiło w fotel, bo zabrzmiało to o wiele lepiej, niż w oryginale. Innym popisowym momentem koncertu był również cover "Stanu Pogody" Anny Jurksztowicz. Piosenkę tą zagrali dynamicznie, ale i melodycznie.
Kiedy zespół grał swoje ostrzejsze, niemalże punkowe kompozycje, jak "Lover's Game" - młodzi ludzie pod sceną zaczęli pogować! W pewnym momencie przerodziło się to niekontrolowany chaos pod sceną. Czegoś takiego w zamkniętym obiekcie typu centrum kultury z miejscami siedzącymi jeszcze nie widziałem. To wyglądało przez moment niczym Off Festiwal, brakowało chyba tylko, by kogoś zaczęto nosić na rękach. Niesamowite.
Jeżeli jeszcze ktoś ma wątpliwości, czy warto iść na Renton - niech czym prędzej odrobi tą zaległość, a jeśli ktoś jeszcze nie ma ich płyty, "Take Off" - to z całą odpowiedzialnością polecam. Podobnie jak koncerty w miejskich centrach kultury. Nie tylko w Mysłowicach.
Marcin Bareła
www.egida.us.edu.pl
www.niebieskagodzina.blog.com
(Listy do redakcji)
Posłuchaj piosenek Renton w serwisie Muzzo.pl.