Doktor Granat: Nurt sowizdrzalski

Doktor Granat to nowa propozycja Jarka Janiszewskiego i jego kolegów, z którymi grał kiedyś w zespole Bielizna. Sam wokalista nie ukrywa, ze związek pomiędzy obydwoma zespolami jest silny, ale opiera się głównie na ideologii.

Doktor Granat jest kontynuacją Bielizny przede wszystkim pod względem ideologicznym. Nie za bardzo lubię to słowo, ale tak jest. Zawsze lubiłem krótkie, obyczajowe i chwilami tajemnicze i dziwne historyjki, opowiadające o tym, że na ziemi dzieją się jakieś dziwne sprawy. A to jakaś kobieta poczuła tajemniczą siłę w ręce wyciągając gniazdko ze ściany, albo jak ogłupił ją jakiś gaz i ma wizje. I właśnie tego typu historyjki pojawiają się na płycie zespołu Doktor Granat. Pod tym względem jest to kontynuacja takiego ciekawostkowo- obyczajowego nurtu, który ja sobą prezentuję. Często używam w opisywaniu go kreślenia, że jest to nurt "sowizdrzalski". Natomiast muzycznie jest to rzecz trochę z innej bajki. Stąd nowy image grupy, nowa nazwa i nowy towar. Utwory są proste w konstrukcji, z elementami punk rocka reggae i ska, czyli jakby chwilami powrót do lat 80. Nie ma zakręconych rytmów, tak jak w Bieliźnie, nie ma solówek gitarowych. Jeśli pojawiają się jakieś, to grane są na saksofonie albo na instrumentach klawiszowych. Muszę powiedzieć, że muzycznie jest to na pewno odległa propozycja w stosunku do Bielizny. Nie da się jednak niczego ukryć, ja nie zmienię swego sposobu śpiewania i sposobu patrzenia na świat. Nie zacznę nagle pisać tekstów w stylu "siedzę sam, nic mi nie wychodzi, na ulicy tłum, pękło mi serce, podaj mi dłoń, kocham cię, słońce jest żółte, niebo jest niebieskie". Tego typu wynurzenia zostawiam innym wstrząsającym artystom" - powiedział nam Jarek Janiszewski, wokalista Doktora Granata, doskonale znany jako frontman Czarno Czarnych, a niegdyś Bielizny.

Przeczytaj cały wywiad z Doktorem Granatem.