Choruje na Alzheimera i jest bliski śmierci?
Współpracownik Davida Bowiego dementuje pogłoski na temat dramatycznego stanu zdrowia wokalisty.
Przypomnijmy, że obchodzący 8 stycznia 66. urodziny David Bowie zaskoczył fanów, publikując pierwszy od blisko dekady utwór "Where Are We Now?". Singel zapowiada nową płytę artysty "The Next Day".
W związku z wieloletnim milczeniem wokalisty, który unikał również branżowych imprez i zaszył się w swoim domu w Nowym Jorku, pojawiły się pogłoski na temat rzekomo pogarszającego się stanu zdrowia artysty. David Bowie miał chorować na Alzheimera, a nawet być bliski śmierci.
W rozmowie z gazetą "Telegraph" od lat współpracujący z wokalistą producent muzyczny Tony Visconti wyśmiał sensacyjne doniesienia.
"Ludzie myśleli, że on umiera. Powiem wam tylko, że prędko nie wybiera się na tamten świat. Gdyby był chory, nie byłby w stanie pracować przez dwa lata na płytą" - zaznaczył.
"Przeszedł operację serca [w 2004 roku] i to wszystko. Już dawno temu powrócił do formy" - dodał Tony Visconti.
Przypomnijmy, że w 2004 roku David Bowie zasłabł na scenie podczas koncertu w Niemczech. Zaraz potem przeszedł udaną operację serca polegającą na odblokowaniu arterii.
Tony Visconti odniósł się również do plotek na temat rzekomej choroby Alzheimera wokalisty.
"Jest przenikliwy jak nigdy wcześniej. Ten chłopak nie stracił ani jednej komórki mózgowej" - zapewnia.
Producent skomentował również informacje dotyczące rzekomej trasy koncertowej, w która David Bowie ma wyruszyć po wydaniu płyty "The Next Day". Tony Visconti poinformował, że tournée nie wchodzi w rachubę. Dodał również, że wokalista najprawdopodobniej zagra kilka pojedynczych koncertów.
Zobacz klip do "Where Are We Now?":