27. urodziny: bał się śmierci
Jimi Hendrix, Kurt Cobain, Janis Joplin, Jim Morrison... Caleb Followill z Kings Of Leon obawiał się, że dołączy do grona gwiazd, które zmarły w wieku 27 lat.

Jako że Followill urodził się w styczniu 1982 roku, wygląda na to, że ten koszmar się nie ziści. Wokaliście ulżyło już na tyle, że zaczął się zwierzać na ten temat. Najgorszy był, jak mówi, dzień urodzin.
"Naprawdę myślałem, że umrę. To było w Los Angeles, byłem kompletnie pijany i ktoś podał mi jakieś diabelskie tabletki - Vicodin albo coś podobnego. Pamiętam, że leżałem w łóżku i myślałem: Umrę w swoje pieprzone, 27. urodziny" - opowiada Followill.
"Kiedy obudziłem się następnego dnia, spojrzałem na moją dziewczynę i pierwsze, co powiedziałem to: Ja żyję!" - śmieje się wokalista.
Zobacz teledyski Kings Of Leon na stronach INTERIA.PL.
Czytaj także: