65. rocznica urodzin Iana Curtisa (Joy Division)
Ian Curtis był wokalistą Joy Division, jednej z najważniejszych grup alternatywnych wszech czasów. Zmarł w wieku zaledwie 23 lat. 15 lipca obchodziłby 65 urodziny.
Rob Verhorst/RedfernsGetty Images
65. rocznica urodzin Iana Curtisa (Joy Division)
Ian Curtis był wokalistą Joy Division, jednej z najważniejszych grup alternatywnych wszech czasów. Zmarł w wieku zaledwie 23 lat. 15 lipca obchodziłby 65 urodziny.
Pierwszy zespół - Warsaw (na cześć piosenki Davida Bowiego pt. "Warszawa") - założył w 1976 roku. Rok później grupa przyjęła nazwę Joy Division. Tworzyli muzykę w stylu post punk. Zadebiutowali w 1979 roku płytą "Unknown Pleasures". Rok później ukazał się "Closer" i niezapomniany singel z utworem "Love Will Tears Us Apart".Rob Verhorst/RedfernsGetty Images
Curtis cierpiał także z bardziej przyziemnego powodu - miał padaczkę. Często ataki epilepsji pojawiały się podczas koncertów Joy Division, co wywoływało u niego olbrzymią frustrację. "Ian chorował coraz bardziej. Każde wyjście na scenę stawało się coraz bardziej traumatyczne. A jego śpiew na ‘Closer’ to głos człowieka w głębokiej desperacji" - powiedział Mick Middles, biograf Joy Divison i powstałej na gruzach zespołu formacji New Order. Ian miał dosyć koncertów, nie ufał fanom (część publiczności czekała tylko na kolejny atak wokalisty), miewał napady paniki przed wyjściem na scenę i obawiał się kolejnych nawrotów padaczki.Martin O'Neill/RedfernsGetty Images
18 maja 1980 roku, w sobotę, Ian spotkał się z żoną, by podjąć kolejną próbę odwiedzenia jej od decyzji o rozwodzie. Debbie wspomina, że Curtis pił w sobotę wieczorem mocną kawę i whisky - tamtej nocy Ian opróżnił prawie całą butelkę alkoholu. Dyskusja nie przyniosła żadnego efektu, ale nie było na to najmniejszej szansy. Debbie podjęła już bowiem decyzję, że ostatecznie rozstaje się z mężem, a on nie zrobił nic, by ją przekonać do dania mu kolejnej szansy.Rob Verhorst/RedfernsGetty Images
Mimo sukcesu muzycznego Curtis zmagał się z wieloma problemami. W biografii "Touching From Distance" Deborah Curtis, wdowa po wokaliście, opisała go jako człowieka żyjącego w izolacji i zdesperowanego. "Ian Curtis był tragicznym, romantycznym bohaterem w klasycznym znaczeniu tego sformułowania. Zawsze uważał, że zyska sławę jako poeta i umrze przed trzydziestką. Tak właśnie się stało" - mówi z kolei Neal Weisman, jeden z twórców filmu o życiu wokalisty.Chris Mills/RedfernsGetty Images
19 maja 1980 roku na antenie BBC Radio 1 słynny DJ John Peel grobowym głosem wypowiedział słowa, które przeszły do legendy: "Bad news lads. Ian Curtis, of Joy Division, has just died" ("Złe wieści, ludzie. Ian Curtis z Joy Division właśnie umarł"), a z głośników popłynęła przejmująca kompozycja "Atmosphere". Dzień wcześniej 23-letni wokalista manchesterskiej formacji powiesił się w kuchni swojego domu w Macclesfield. "Zabił się w sobotę wieczorem. Nie mogłem w to uwierzyć. Musiał być świetnym aktorem. Nie mieliśmy zielonego pojęcia, co się dzieje" - komentował basista Peter Hook, który jako ostatni z zespołu widział Iana przed śmiercią.Rob Verhorst/RedfernsGetty Images
Ian Curtis urodził się 15 lipca 1956 roku w angielskim Stretford. Od lat dziecięcych przejawiał talent do pisania poetyckich tekstów, a mając raptem 11 lat, otrzymał w nagrodę stypendium szkolne w Macclesfield. Jako nastolatek nie chciał jednak kontynuować edukacji. W sierpniu 1975 roku poślubił Deborah Woodruff, a cztery lata później został ojcem Natalie.Rob Verhorst/RedfernsGetty Images
Po wyjeździe żony Ian Curtis zaparzył kolejną kawę i ponownie zaczął pić whisky. Słuchał też klaustrofobicznej i mrocznej płyty Iggy'ego Popa "The Idiot", która jeszcze w kilka dni po jego śmierci krążyła niewyłączna na talerzu adaptera. Wtedy też napisał list do żony. "Był to długi, bardzo intymny list, napisany koślawymi drukowanymi literami, tak jak pisał teksty piosenek" - zdradziła w książce Debbie. Napisał, że "wolałby nie żyć". Tamtego wieczoru Ian Curtis nie zażył też przepisanych lekarstw na padaczkę. "One były podstawą jego dobrego samopoczucia" - powiedziała później żona artysty.Martin O'Neill/RedfernsGetty Images
Obawiając się, że Ian chce sprowokować atak epilepsji, Debbie zaproponowała, że nie wróci na noc do rodziców i córki Natalie, ale zostanie z mężem w domu w Macclesfield. Musiała jednak poinformować o tym matkę, dlatego pojechała na moment do domu rodziców. Po powrocie na Barton Street 77 sytuacja uległa zasadniczej zmianie. Ian nakrzyczał na żonę i powiedział jej, by trzymała się od niego z daleka. "Byłam tak zmęczona, że to, że mogę go zostawić, sprawiło mi ulgę" - przyznała po latach wdowa po wokaliście Joy Division.Chris Mills/RedfernsGetty Images