"Zawsze wierzyliśmy w siebie"

- Fajnie jest robić rzeczy nietypowe, których się po tobie nikt nie spodziewa - tak Marek Karwowski z gitarowej grupy Renton komentuje udział swojego zespołu w polskich preselekcjach do Eurowizji. Ostatecznie do Moskwy kwartet nie pojedzie, lecz odniósł sukces zdobywając najwięcej punktów od jury.

Marek Karwowski (Renton) w Mysłowicach
Marek Karwowski (Renton) w MysłowicachRobert Włodarczyk

Marcin Bareła i Robert Włodarczyk (www.egida.us.edu.pl) w Mysłowicach spotkali się z wokalistą Markiem Karwowskim i gitarzystą Pawłem Szupilukiem, by porozmawiać o śpiewaniu w języku angielskim, występie w eliminacjach do Eurowizji i pomysłach na następcę debiutanckiej płyty "Take-Off".

Mówią o was "zespół indie-rockowy". Jak zdefiniowalibyście muzykę, którą gracie?

Marek Karwowski: Jeżeli za indie rock uznamy lekki rock, może trochę taneczny, rozrywkowy, bez jakiegoś ciężkiego zadęcia, bez specjalnej ideologii - jeżeli tak zdefiniujemy indie rock - to tak, wpisujemy się w ten nurt. Natomiast nie chodzi o klasyfikowanie muzyki, choć to czasem pomaga.

Śpiewacie w języku angielskim, może skuteczniej dotarlibyście do ludzi śpiewając w języku ojczystym?

Marek Karwowski: Bardzo możliwe. Ja nie mam nic przeciwko graniu po polsku, ale od początku tak było, że zaczęliśmy grać po angielsku, ten język tak fajnie nam płynął, fajnie brzmiał.

Paweł Szupiluk: Teraz zrobiliśmy taki eksperyment, nagraliśmy piosenkę po polsku - cover Anny Jurksztowicz, "Stan Pogody", to nawet fajnie wyszło, co zachęca nas, żeby coś po polsku zrobić. Wracając do angielskiego, to ja zawsze od małego słuchałem muzyki anglojęzycznej, człowiek tym nasiąka i jak się chwyta za instrument - to jest on jakby naturalnym, pierwszym językiem.

Marek Karwowski: Czasem jest tak, że jak ktoś nas słyszy pierwszy raz, nie wiedząc, że jesteśmy polskim zespołem, to mówi "O kurczę! Fajnie grają", potem dowiaduje się, że jesteśmy z Polski, mówi "O jeny, myślałem, że to zespół z zagranicy"; natomiast jeśli ktoś wie że jesteśmy z Polski i gramy po angielsku, to wtedy jest "Mmm, nie no słabo, dlaczego oni są z Polski, a grają po angielsku". Jakby ta muzyka w ich uszach się deprecjonuje.

Jak to się stało, że zainteresowało się wami Polskie Radio?

Paweł Szupiluk: Tutaj duże zasługi miał Piotr Stelmach, który był na naszym koncercie w Warszawie. Spodobała mu się nasza muzyka, byliśmy w jego programie, dostał nasze demo. Wtedy po raz pierwszy nasza muzyka zaistniała w dużej rozgłośni.

A spotkanie z Piotrem Stelmachem pomogło wam uwierzyć, że może się udać, czy od początku wierzyliście, że się uda?

Marek Karwowski: My gramy dla grania i to już jest fajne, że możemy grać. My wierzymy w naszą muzykę i małymi krokami udaje nam się posuwać do przodu.

Paweł Szupiluk: Ta wiara jest potrzebna. W naszych warunkach trzeba mieć dużo wiary, konsekwencji, determinacji, żeby grać dalej, czasem tej wiary brakuje i dlatego wiele dobrych składów się rozpada. My zawsze wierzyliśmy w siebie, w naszą muzykę, dlatego robimy to dalej i wierzymy, że możemy być lepsi, robić lepsze płyty.

W jakim wobec tego kierunku zmierza rynek muzyczny w Polsce i sytuacja na nim?

Marek Karwowski: Szkoda, że jednak ludzie trochę mało kupują płyt, mało chodzą na koncerty; zadowalają się słuchaniem radia, nie szukają specjalnie czegoś dla siebie, tylko biorą, co jest serwowane w najbardziej popularnych mediach. Fajnie by było, gdyby w Polsce rozwinęła się kultura słuchania muzyki, jaka jest choćby w Wielkiej Brytanii.


Paweł Szupiluk: Mnie się wydaje, że jest dużo dobrej muzyki w Polsce, tylko jest ona gdzieś tam ukryta, poza głównym nurtem i przykre jest to, że nie może się ona przebić, nie słyszymy ją w radiu czy telewizorze. Często chodzimy na koncerty różnych młodych i starszych bandów, które się tworzą - ale nie mogą się one przebić do głównego nurtu.

Jaki jest wasz stosunek do Festiwalu Eurowizji z perspektywy waszego udziału w polskich eliminacjach?

Marek Karwowski: Fajnie jest robić rzeczy nietypowe, których się po tobie nikt nie spodziewa. To była frajda i miło było wszystkich zaskoczyć. Oczywiście mieliśmy tam gdzieś z tyłu głowy przekonanie, że gramy tam swoją muzykę, ale choć pokazujemy się na dziwnym festiwalu - to nie zmienia nas.

Nie ma w tym nic złego, poza tym jest to konkurs piosenki, gdzie nie ma napisane, jaka to ma być piosenka, dlaczego nie ma tam być fajnych piosenek? To, co jest prezentowane tam przez wiele lat powoduje że festiwal nie cieszy się najlepszą opinią, ale dlaczego nie można by tego zmienić?

Paweł Szupiluk: Dlatego też liczymy, że w przyszłym roku pojawią się też inne zespoły, które będą chciały wystąpić na Eurowizji, ja bym sobie życzył, żeby znaleźli się tam nasi koledzy ze sceny, zachęcamy.

Jakie są wasze fascynacje muzyczne?

Marek Karwowski: W sumie wymieniamy się różnymi rzeczami, z polskich podobała mi się płyta Pustek - ich najlepsza płyta; natomiast z zagranicznych... Lubię MGMT, ostatnio też Ladyhawk. Odkryłem też zespół Hercules And Love Affair, też bardzo dobra płyta.

Paweł Szupiluk: Lilly Allen nowa i szwedzki zespół Dungen, ich czwarta płyta, od czasu do czasu też Britney Spears posłuchamy, choć one nic nie wydała ostatnio bodajże...

Zamierzacie coś nagrać w tym roku?

Marek Karwowski: Bardzo chcielibyśmy nagrać płytę w tym roku, ale mamy mętlik w głowie w którą stronę pójść, jak ona ma wyglądać. Teraz gramy koncerty od przypadku do przypadku.

Paweł Szupiluk: Mamy dużo pomysłów, ale przed nami żmudna praca uporządkowania tych pomysłów, nadania im odpowiedniej formy. Musimy zdecydować, w którą stronę pójdziemy, mamy różne idee, koncepcje płyty, brzmienia, z kim ją nagrać itd.

Eurowizja, język angielski - to może wam pomóc w zdobyciu zachodu?

Marek Karwowski: Bardzo byśmy chcieli. Żartowaliśmy kiedyś z The Car Is On Fire, że nasza przewaga wynika z tego, że możemy grać zagraniczne festiwale, na razie zbyt wielu ich nie zagraliśmy, ale być może w tym roku się to zmieni; na razie czekamy na oficjalne potwierdzenie. Ale w tym roku coś się szykuje, na razie pozostawiamy sobie to dla siebie.

Dziękujemy za rozmowę.

(Listy do redakcji)

www.egida.us.edu.pl

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas