The Freeborn Brothers: Krok dalej
- To płyta chyba najbardziej przemyślana ze wszystkich - tak o swoim czwartym wydawnictwie "Instant Magic" mówią muzycy rzeszowskiej grupy The Freeborn Brothers.
Zespół the Freeborn Brothers istnieje od 2013 roku. W tym czasie pochodząca z Rzeszowa ekipa zagrała ponad 400 koncertów w całej Europie oraz nagrała trzy płyty: "Two Men Orchestra" (2013), "Gypsy Hobo Trash Grass" (2014) oraz "Theatro Ridiculous" (2016).
Grupa w swojej muzyce łączą z powodzeniem brzmienie banjo z południa USA z melancholijnym akordeonem i żywiołową, bałkańską orkiestrą dętą.
Szersza publiczność może kojarzyć formację z występu w dziewiątej edycji "Must Be The Music". "Chciałbym, żebyście wygrali ten program" - ekscytował się wówczas zasiadający w jury Piotr Rogucki, ale zespół nie awansował do półfinałów.
Największym przebojem zespołu jest "Pieśń żałobna dla policyjnej Alfy", która jesienią 2016 r. podbiła sieć (do tej pory zanotowała ponad 580 tys. odsłon).
Na początku października ukazała się czwarta płyta the Freeborn Brothers zatytułowana "Instant Magic". Może na początek krótko - jak ten tytuł odnosi się do samego krążka?
- Płytą "Instant Magic" w jednym momencie chcemy przenieść słuchacza w nasz świat, chcemy pokazać jak my widzimy muzykę i podzielić się z nim naszą energia i emocjami, jakie zawarte są w każdej piosence na płycie. Są to doznania bezcenne oraz bardzo ulotne - to było głównym pomysłem i założeniem tytułu tej płyty.
"Instant Magic" nagrywaliście na tzw. "setkę". Udało się bez kłopotów? Kto odpowiadał za produkcję i ostateczne brzmienie tego krążka i rzecz jasna, jak samo je oceniacie?
- Wszystko udało się nagrać bez problemów! Płytę nagraliśmy pod okiem Jurka Dziobaka w Studiu Koncertowym Radia Rzeszów. Wybraliśmy sposób nagrania na setkę, ponieważ my przede wszystkim jesteśmy zespołem koncertowym, emocje bardzo dużo u nas znaczą, a najlepiej je możemy oddać poprzez zagranie wszystkiego razem na żywo. Sam proces nagrania płyty zajął nam zaledwie osiem godzin. Jesteśmy zadowoleni z brzmienia tej płyty, jest to co chcieliśmy uzyskać, co nie znaczy, że nie będziemy dalej poszukiwać nowych brzmień i rozwiązań w następnych produkcjach.
Nową płytę od poprzednich odróżnia m.in. nowa sekcja dęta. Jaki wpływ na proces twórczy oraz efekt końcowy mieli (i pewnie mają) dwaj nowi muzycy w składzie?
- Tak, od jakiegoś czasu powiększyliśmy na stałe skład zespołu do pięciu osób, dodaliśmy trąbkę oraz puzon do instrumentarium zespołu. Sekcja dęta daje wielkie możliwości oraz dodaje dużo do brzmienia całego zespołu. Dzięki pracy Arkadiusza Hawro na trąbce oraz Krzysztofa Rakoczego na puzonie nasza muzyka jest pełniejsza, jest więcej energii oraz melodyjności.
Część utworów na płycie jest w języku polskim, co tłumaczycie jako ukłon w stronę polskich słuchaczy. Czy byliście zatem do tej pory bardziej zauważalni przez słuchaczy w innych krajach?
- Do tej pory dużo koncertowaliśmy zagranicą, głównie na zachodzie Europy oraz w Ameryce Południowej. Te koncerty zaowocowały dużą ilością piosenek po angielsku. Śpiewanie po polsku jednak nie jest aż tak dobrze odbierane na Zachodzie. Kilka utworów nie stanowi problemu, ale już cały koncert po polsku mógłby się nie spodobać publiczności zagranicznej, dlatego też wcześniejsze wydawnictwa były głównie w języku angielskim. Od jakiegoś czasu staramy się koncertować więcej w Polsce i tworzymy więcej piosenek po polsku. Na nowej płycie jest połowa piosenek po polsku i połowa po angielsku. Myślę, że każdy znajdzie tam coś dla siebie.
Pod jakim jeszcze względem nowy album odróżnia się od trzech pozostałych płyty the Freeborn Brothers?
- Jest to płyta chyba najbardziej przemyślana ze wszystkich. Wszystkie nasze wydawnictwa pokazują to jak zespół się rozwija i poszukuje. Każda płyta to krok dalej w naszej muzycznej podróży a najlepsze jest to, że sami nie wiemy, dokąd idziemy i co na nas czeka.
"Instant Magic" ma czarno-złotą okładkę z wizerunkiem... kogutów, tak? Dlaczego?
- Powodów jest wiele, wizerunek kury i koguta od dawna przewija się w naszej identyfikacji wizualnej, a to chyba wynika z naszej czystej sympatii do ptaków hodowlanych. Poza tym 2017 rok to chiński rok koguta, który symbolizuje nadejście nowego dnia. Mieliśmy też sesję zdjęciową z kurą oraz ta sama kura wystąpiła razem z nami w teledysku do piosenki "Chodźmy tam", więc aby postawić kropkę nad i kogut znalazł się na okładce.
Niedawno wypuściliście nowy siniel promujący wydawnictwo, utwór "Wróć do domu". Czy planujecie kolejne?
- "Wróć do domu" to drugi polski singel promujący "Instant Magic", planujemy wypuścić jeszcze dwa teledyski do piosenek "Hold Me Tight" oraz "Going Through". Dwa pierwsze single były po polsku, dwa kolejne dla równowagi po angielsku.
Czy planujecie trasę koncertową promującą "Instant Magic"?
- Tak, mamy ustalone koncerty w Polsce, na Bałkanach we Włoszech, Francji oraz Hiszpanii w tym roku. Nasza trasa promująca "Instant Magic" będzie na pewno rozciągnięta w czasie na przyszły rok, kiedy to odwiedzimy resztę krajów Europy Zachodniej oraz większą liczbę miast w Polsce.