"Speculum to po łacinie zwierciadło - każdy widzi w nim co chce" (wywiad ze Speculum)

Speculum to swoista supergrupa, w której połączyli siły muzycy zespołów Bracia Figo Fagot, El Dupa i Cremaster. Pod koniec października ukazała się ich debiutancka płyta "Brak CD".

Speculum w pełnym składzie
Speculum w pełnym składzieMetal Mind Productions

Na pytania Michała Boronia odpowiadali wokaliści Piotr Połać (Brat Figo Fagot) i Krzysiek Radzimski (Dr Yry) oraz perkusista Bartosz "Badhed" Kostecki.

Na początek opowiedzcie, jak doszło do tego, że skrzyżowały się wasze ścieżki, dzięki czemu doszło do powstania Speculum? Sami mówiliście, że to właściwie przypadek, że razem założyliście nowy zespół.

Piotr Połać: - A tu żadnej sprzeczności nie ma. Faktycznie spotkaliśmy się przypadkiem i założyliśmy zespół.

Krzysiek Radzimski: - Tak. Spojrzeliśmy na siebie i już wiedzieliśmy, że będzie super.

Bartosz "Badhead" Kostecki: - Ja jak się na was popatrzyłem, to w życiu bym nie powiedział, że będzie super. Wyszło jednak bardzo super.

Co łączy prześmiewcze disco polo (Bracia Figo Fagot), pojechaną mieszankę El Dupy i metalowych jajcarzy z Cremaster i dlaczego akurat alkohol?

PP: - Bo narkotyków już nie bierzemy. W każdym razie większość z nas.

KR: - Nie wiemy jak jest z Monterem [basista Speculum], bo jest bardzo tajemniczy.

BK: - Łączy nas maksyma znanego wszystkim Józka: "Balansujcie dopóki się da, a gdy się już nie da, podpalcie świat!".

Z takim składem chyba nikogo nie uda się wam przekonać, że "Brak CD" to poważna propozycja? Tak naprawdę do kogo chcecie trafić z tą płytą, czy od razu założyliście, że wasi potencjalni odbiory to słuchacze waszych macierzystych zespołów?

PP: - A szanowny redaktor słuchał płyty w ogóle? Przeczytałem najpierw pytania to wiem, że coś tam posłuchał, to nawet może odpowiem - chcemy trafić do fanów solidnego hard rocka bez zadęcia.

KR: - Jak kto przesłucha, to się przekona - tylko żeby przesłuchał odrobinę bardziej, niż redaktorzy państwowych kanałów radiowych, co po przeczytaniu tytułów już sobie opinię wystawiają. A Piotrka nawet chcieli na ołtarze nawet wynosić, bo myśleli, że to Jezus.

BK: - Gdziekolwiek sięgnie nasz triumf, zawsze będzie jedynie punktem wyjścia do nowej walki. Tu nie powiem kogo zacytowałem, bo go bardzo nie lubię.

Już okładka zapowiada, że przy "Brak CD" nie ma zmiłuj i będzie ostre rżnięcie. Ponoć wszyscy zaczynaliście od metalu?

PP: - Zaczynaliśmy, ale okładka nie ma nic wspólnego z metalem szanowny panie - nie ma tu żadnych składów chemicznych ani tym bardziej samego metalu, bo przecież mało kto by uniósł taką płytę, a tu chodzi żeby pod strzechy trafiło. A na serio to tylko niektóre odmiany zaangażowanego mistycznie metalu mają okładki szatańskie (bo do tego jak rozumiem się odnosi aluzja), a to jest akurat rycina chrześcijańska (kopia... a w sumie to przeróbka).

KR: Speculum to po łacinie zwierciadło - każdy widzi w nim co chce.

Okładka płyty "Brak CD" grupy Speculum 

Na ile historie z debiutanckiej płyty są inspirowane historiami z życia? I co powstało pierwsze - teksty czy muzyka?

PP: - Muzyka powstała najpierw w formie surówki, którą następnie zaaranżowaliśmy - wpierw muzycznie później wokalnie - z Krzysztofem. W sensie najpierw Kivi [gitarzysta Speculum] i Badhead zaproponowali riffy, my je poukładaliśmy, wymyśliliśmy melodię wokali, a teksty dopasowaliśmy do zaproponowanej rytmiki. A historie są tylko z życia - jedne z życia społecznego, a inne z osobistego, ale też umoczone społecznie, bo inaczej się nie da.

O co chodzi z podziałem na wokalistę szkolonego (Brat Figo Fagot) i charyzmatycznego (Dr Yry)? Serio dzieliliście się partiami wokalnymi ze względu na trudność techniczną?

PP: - To by było idiotyczne, gdybyśmy tak nie robili...

KR: - No bo jak ja miałbym zaśpiewać coś, czego nie umiem?

Speculum to taki "pokojowy szatan", jak gest przez was pokazywany na okładce? Muzycznie groza, ale tekstowo im bardziej pojechanie, tym lepiej? Wbrew pozorom dotykacie nie tylko jajcarskich tematów, bo przecież mamy wasze spojrzenie na m.in. religię, politykę i Polskę.

PP: - Tu nie ma w ogóle szatana. Gest na okładce to połączenie szatana i pokoju, ale jest to wykonywane przewrotnie - tak jak wszystko na tej płycie - wydaje ci się, że rozumiesz o czym jest piosenka i nagle okazuje się, że jest o czymś innym.

KR: - Chyba, że nic nie zrozumiesz, wtedy zostaje tylko to, co ci się wydaje.

"Nam tu nie jest źle" - śpiewacie w "Polsce B". Traktować to serio? W ostatnim czasie wasi koledzy z branży raczej starali się tej Polski czepiać i krytykować, burzyć samozadowolenie. Należy was do tej listy (Czesław Śpiewa, Maria Peszek) dopisywać?

PP: - Czesław - z całym szacunkiem do kolegi - to akurat ostatnia osoba, która powinna śpiewać, że "jemu tu jest źle". A prawda jest taka, że jak ktoś mówi, że jest źle i coraz gorzej, to niech obejrzy zdjęcia z 1994 r. Mamy już chyba dość tego ogólnego polskiego narzekania, które w dużej mierze jest po prostu pie***leniem. Za przeproszeniem oczywiście.

KR: - Dokładnie - kolega Czesław nie ma zbytnio porównania, jak było kiedyś, kiedy było źle. Ja na przykład nie wiem, jak było wtedy w Danii. Ale na pewno dużo bardziej super niż u nas.

BK: - Oczywiście, że serio. Wystarczy pojeździć po świecie, przedstawianym w naszym kraju jako raje, sprawiedliwe i bogate, aby zorientować się, że jest mi tu dobrze. Mój dobry kolega, który kiedyś był stewardem a dziś pilotem w dużej linii lotniczej, mieszkał w Nowej Zelandii, w Dubaju, gdzieś w Szkocji, w USA a dziś rezyduje w Paryżu. Kiedyś rozmawialiśmy o tych wszystkich miejscach przy jednym (podkreślam zdecydowanie) piwku i po chwili rzekł poważnym tonem: "Wiesz, że najlepiej jest w Rzeszowie?". Zastanawiasz się po co o tym opowiadam, a no po to, aby zwrócić uwagę, że nie potrafimy się cieszyć z tego co mamy. Nasze dzisiejsze problemy mają się nijak do problemów 90% ludzi żyjących w różnych miejscach tego wiejskiego globu. Nie twierdzę, że jest idealnie i tak różowo jakbyśmy chcieli, ale źle nie jest. Większość problemów bierze się z ch**owości ludzkiej i z braku empatii oraz niesłychanego egoizmu, głównie ekonomicznego. Jak mawiał król Julian: "Prostaczkowie, król wysłuchał waszych plebejskich lamentów".

Sądząc po utworze "ZTM" fanami zbiorowej komunikacji to chyba nie jesteście. Często spotykacie się z takimi sytuacjami?

PP: - Coraz mniej, bo mamy prawo jazdy. Ale spotykaliśmy się, a i nie od dziś wiadomo jak to wygląda zwłaszcza w połączeniach relacji międzymiastowych. Do tej pory do kibelka PKP idzie się z duszą na ramieniu.

KR: - Ja również za pomocą samochodu i roweru staram się unikać podróżowania komunikacją masową, bo przeżycia bywają traumatyczne. Ale też ile można ciekawych osób spotkać! Chyba.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas