"Polacy potrzebują nowych rzeczy!"

Kasia Wilk dała się poznać jako wokalistka towarzysząca takim wykonawcom, jak grupa Kto To, raper Mezo czy zespół Dreamland. W 2008 roku piosenkarka zdecydowała zadebiutować solowym singlem "Pierwszy raz", który zwiastował pierwszą płytę Kasi.

Kasia Wilk
Kasia Wilk 

Z Kasią Wilk- nie tylko na tematy muzyczne - rozmawiała INTERIA.TV.

Często mówisz, że lubisz jeść. Powiedz jaka jest twoja ulubiona kuchnia bądź też potrawa?

Lubię. Bardzo lubię. Z racji tego, że bardzo lubię zdrową żywność i preferuję warzywa o niskim indeksie glikemicznym: soczewica, sałata, ciecierzyca bądź marchewka surowa. Wszystko, co nie zawiera cukru i wszystko, co jest zdrowe i bez substancji słodzących bądź konserwujących, żelujących, pektujących. Po prostu lubię zdrową żywność i z tego względu muszę kombinować w kuchni i muszę jeść. Jest tych potraw bardzo dużo i przyrządzam je sobie sama - wysokobiałkowe: kurczaczek, indyczek, grillowane ryby dwa razy w tygodniu, oliwa z oliwek. Danie: soczewica, zupa sojowa bądź papryki faszerowane ciecierzycą. Jest tego dużo, no. Zapraszam do mnie...

To takie trochę niecodzienne dania dla większości ludzi...

Dokładnie. Kotlety - nie, nie, nie! I to przede wszystkim jest strasznie drogie. Dlatego ubolewam bardzo, że normalnie nie można sobie kupić zdrowej żywności - bez całej chemii za normalne pieniądze. Chleb, który normalnie pleśnieje - normalny babciny chleb kosztuje siedem złotych - taki na zdrowej żywności. A ten nasz chleb z marketu pleśnieje po dwóch tygodniach, czyli wiadomo, że on ma tam mnóstwo substancji, które go uwieczniają. Ubolewam nad tym, że niestety te ceny są takie, a nie inne.

Miejmy nadzieję, że to się zmieni. Skoro lubisz taką właśnie kuchnię, to powiedz jaka jest najbardziej niesamowita potrawa, która przyrządziłaś w życiu, którą mogłabyś polecić fanom.

Jakbym polecała to bym musiała podać przepis, bo to jest kombinacja tego, co mam w lodówce, ale nie nieprzekombinowane. Bardzo lubię przyrządzać owoce morza, o których to moi znajomi - którzy przychodzą na obiad - mogą się przekonać. Zawsze zachwalają, więc to jest dla mnie wyznacznik tego, czy faktycznie udało mi się, czy dobra jestem w tym gotowaniu. Z czosnkiem z białym winem uduszone, podawane na dzikim ryżu, mnóstwo warzyw do tego, wywar z pomidorów, bazylia, naturalne zioła wyhodowane w doniczce w kuchni i oliwa z oliwek czy olej z orzechów. To wszystko tworzy taki piękny misz-masz, że po prostu uszy się trzęsą wszystkim spożywającym. Zatem owoce morza i soczewica i ciecierzyca pod każdą postacią.

Czyli taka muzyczna uczta dla języka. Koncert.

Mmm, raj dla podniebienia.


Kasiu, a może jakaś kulinarna wpadka, którą popełniłaś. Może trochę przekombinowałaś bądź też coś wybuchło?

Mając na uwadze mój roztrzepany charakter, to zdarza mi się po prostu wszytko przypalić. Boję się, że skończy się to pożarem w moim domu, który jest zrobiony cały z drewna, bo jest poddaszem. Boję się, że może się to skończyć tragedią. To są moje wpadki kulinarne - przypalone rzeczy.

To może ktoś powinien ci sprezentować minutnik do kuchni?

Taki wielki dzwoniący na maksa, bo jak niekiedy siedzę przy komputerze ze słuchawkami na uszach, to też może nie dotrzeć. Albo taki budzik, który pyka [Kasia szturcha rozmówcę w ramię] (śmiech).

Przejdźmy do tematów muzycznych. Klip do piosenki "Pierwszy raz" przypadł do gustu internautom, co widać w komentarzach i ocenach teledysku. Czy masz w zanadrzu jeszcze lepsze piosenki, coś czym będziesz potrafiła jeszcze zaskoczyć?

Nie mogę powiedzieć, że mam jeszcze lepsze, bo okaże się, że ta piosenka nie jest dla mnie nie wystarczająco dobra. Oczywiście, mam tak samo dobre piosenki i jeżeli ta piosenka zachwyciła internautów, to następne również zachwycą. Sami ocenicie czy jest lepsza czy gorsza. Ja nie mogę tego o swoich piosenkach powiedzieć. Nie ma takiej. Każda jest dla mnie bardzo ważna i każda o czymś ważnym dla mnie mówi. Na pewno single będą z kopytem, z "powerem", z pazurem. Lubię takie, taka jestem.

Współpracowałaś z wieloma wykonawcami. Który z nich najbardziej ci pomógł, najwięcej nauczył czy zainspirował?

Zainspirował mnie Mezo, ponieważ jest bardzo pozytywnym człowiekiem. Niesie pozytywny przekaz, wie czego chce i przez te ostatnie trzy lata dużo się przy nich nauczyłam. A najlepiej mi się współpracowało z "Ktotowcami" [z zespołem Kto To - przyp. red] i z zespołem Dreamland, ale powiem więcej o "Ktotowcach", ponieważ bardzo ich kocham, pozdrawiam i ślę całusy. Muzyków Kto To wyróżnia takie poczucie humoru i taka przyjemność pracy, ze każdemu robiącemu muzykę to polecam. Przede wszystkim jeśli się znajdzie w muzykach przyjaciół, to już wszystko cieszy.

Kasiu, czy sama piszesz teksty do swoich piosenek?

Tak, tak! Sama piszę teksty, sama piszę muzykę, sama aranżuję i produkuję.

A o czym one opowiadają?

Mówiłam o tym już wiele razy. Tematy, które mnie bolą, tematy które mnie cieszą, tematy, które mnie podniecają, tematy, które mnie urzekły, bądź o życiu, bądź chwile które mnie urzekły. Inspiracje. Wszystko, co we mnie siedzi. Jest parę historii o miłości, ale niestety ostatnio pisałam o miłości tylko źle. Więc będzie to troszkę dołujące. Ale jestem bardzo szczęśliwa. I najgorsze jest to, że w szczęśliwych momentach nie napisze czegoś: "Wow, super mi jest, wspaniale, kocham cię i wow!". Tylko po prostu pisze w momencie, kiedy jestem smutna i uważam to za natchnienie. Dlatego jedną piosenkę dedykuje mojemu Łukaszowi "Jesteś moim natchnieniem" - taka smutna piosenka, aż mi żal. Ale tak - posłuchaj!


Ale łatwiej ci pisać takie smutne teksty niż pogodne?

Jeśli chodzi o miłość to smutne, bo więcej mogę z siebie wylać. Przychodzi mi to w dziesięć minut, napisanie takiego tekstu. Może to słabo, że coś takiego powiedziałam, bo nad tekstami pracuje się kilka miesięcy i faktycznie nad niektórymi spędziłam wiele godzin> Były łzy i prosiłam przyjaciół o pomoc: "Może zamienilibyśmy jakieś słowo? Może coś tu pokombinujemy?". I faktycznie była nad tym męka. Ale jeżeli chodzi o miłość i te smutne momenty, i w nich akurat jestem, to mi to szybko przychodzi. Umiem znaleźć do tego słowo, żeby określić, co czuję.

A jak postrzegasz polską scenę muzyczną. Czego ci na niej brakuje a czego jest za dużo?

Polska scena muzyczna jest bardzo fajna... Bardzo fajna - jakie to określenie bezpłciowe. Polska scena muzyczna? Brakuje mi nowych twarzy, cały czas potrzebujemy nowej muzyki. Cały czas jesteśmy zamknięci. Mimo to, że Polacy kochają debiuty, to tak na prawdę - muszę to powiedzieć - polskie firmy fonograficzne rzadko te debiuty puszczają. Dwa debiuty na rok - to jest na prawdę bardzo mało. A Polacy potrzebują czegoś nowego. Ileż można słuchać jednych i tych samych rzeczy?

I uważasz, że firmy powinny promować bardziej nowych artystów?

Dokładnie tak! Uwierzyć w nich, bo zazwyczaj promuje się artystę, który odniósł już sukces, a nie wiadomo czy następną płytą odniesie sukces. I po prostu nie wydadzą debiutanta, tylko inwestują w zespół, który odniósł pierwszą płytą sukces. Chociaż nie mają gwarancji, że druga przyniesie taki sam. A debiut może przynieść, bo Polacy naprawdę kochają debiuty.

To przejdźmy do ostatniego już pytania. Czy masz w zanadrzu przygotowane jakieś fajne skandale, bo wiadomo, że w ten sposób najłatwiej jest dziś wypłynąć. Czyli... Tu na przykład pobierzesz się, tu jednak do ślubu nie dojdzie, bo na przykład uciekniesz... (śmiech).

Zmieniam płeć (śmiech)!

Tak (śmiech)?

Nie, nie absolutnie! Nie żerujmy na takich rzeczach. Ja chcę robić muzykę, chcę być daleko od tego, chce śpiewać, cieszyć swoim głosem moich odbiorców i to byłoby dla mnie najlepsze. Skandal? No mogę coś wymyślić, ale nigdy tego nie zrealizuję. Jeśli coś się broni sobą...

Nie potrzebujesz tego, żeby wypłynąć?

Właśnie! Jeżeli ktoś się sobą broni, w sensie głos i jakiś tam talent - dziękuję Bogu - to samo się obroni, bez skandali.

Dziękuję za rozmowę.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas