Ogłosił, że choruje na raka. Oszukał wszystkich, teraz przeprasza
Oprac.: Michał Boroń
Muzycy metalcore'owej grupy Annalynn zdecydowali się zawiesić wszelkie zespołowe aktywności. To pokłosie skandalu z ich wokalistą, który przyznał, że sfałszował swoją diagnozę. By spłacić swoje długi, okłamał wszystkich, że choruje na raka żołądka.
Cała sprawa zaczęła się w lipcu - wówczas ogłoszono, że wokalista Nathaphon "Bon" Jutathaveewan zmaga się z rakiem żołądka. Metalcore'owa grupa Annalynn z Tajlandii razem z wytwórnią rozpoczęła zbiórkę na rzecz frontmana, by pokryć jego wydatki na zdrowie. Wsparcie ze strony metalowej sceny przełożyło się m.in. na zwiększone zainteresowanie ze strony fanów w postaci większych wpływów ze sprzedaży merchu i zapraszaniu zespołu na kolejne koncerty.
Kwintet dzielił scenę z takimi wykonawcami, jak m.in. Thy Art Is Murder, Knocked Loose, Born of Osiris i Suicide Silence. Na Facebooku zespół ma ponad 140 tys. fanów. Działająca od 2004 r. formacja z Bangkoku dorobiła się trzech dużych płyt. Ostatnie wydawnictwo to "A Conversation with Evil" z 2021 r.
Afera z wokalistą Annalynn. Są oficjalne oświadczenia
Teraz pozostała czwórka muzyków wystosowała oświadczenie, w którym odcina się od swojego wokalisty. Z wpisu dowiadujemy się, że Bon sfałszował informacje o chorobie, a pieniędzmi ze zbiórek miał spłacać długi. W związku z aferą, zespół zdecydował się zawiesić wszelką działalność, a przyszłość formacji stanęła pod znakiem zapytania.
Zobacz również:
Swoje oświadczenie wystosował też Nathaphon "Bon" Jutathaveewan, przepraszając i tłumacząc, że bierze za całą sprawę pełną odpowiedzialność.
"Głęboko żałuję swoich akcji i pomyłek, które uczyniłem. Bardzo przepraszam za wszystkie poczynione szkody. Problemy, z którymi się zmagałem, wynikały z osobistych kłopotów finansowych, w tym długów z nielegalnych pożyczek i złych decyzji biznesowych, którymi nie potrafiłem zarządzać przez lata. Sytuacja zaostrzyła się do tego stopnia, że nie widziałem wyjścia i zostałem poddany ogromnej presji, zarówno finansowej, jak i osobistej, co doprowadziło do popełnionych przeze mnie błędów" - opowiada wokalista Annalynn.
"Niestety, zdradziłem zaufanie i życzliwość, które tak wielu z was mi okazywało. Moje złe decyzje wpłynęły nie tylko na moje własne życie, ale także na życie innych wokół mnie i głęboko tego żałuję" - dodaje.
Na koniec Bon podkreślił, że nikt inny - włączając w to kolegów z zespołu, ludzi z wytwórni, rodziny i przyjaciół - nie był zaangażowany w aferę.