Reklama

"O.S.T.R. to muzyczny geniusz"

W line-up tegorocznego Hip Hop Kempu Kaze pojawił się w ostatniej chwili razem z Returnersami, mając za zadanie rozpocząć w czwartek i zakończyć w niedzielę festiwal swoimi występami w hangarach. Oba koncerty z pewnością można zaliczyć do najlepszych, jakie odbyły się poza główną sceną, a sam reprezentant Północnej Karoliny uważnie śledził i chłonął przez 4 dni wszystkie festiwalowe atrakcje. Wspomagany na scenie i poza nią przez silną reprezentację naszego kraju (O.S.T.R., TeTris, Returners, Afront) dwukrotnie rozgrzał zgromadzony tłum słuchaczy. Do tego okazał się bardzo sympatycznym i wyluzowanym gościem. Koncertami eMC i Rootsów jarał się tak samo jak przeciętny "kempowicz". Gdy dowiedział się natomiast, że z namiotu ukradziono mi m.in. jego ostatnią płytę, którą nabyłem w czwartek, bez wahania podarował mi drugą za darmo. Z Kaze'em miałem przyjemność porozmawiać o festiwalu Hip Hop Kemp, coraz silniejszych więziach z Polską, nadchodzących projektach oraz porównaniu współpracy z 9th Wonderem i O.S.T.R.

Z raperem rozmawiał eMATeI ("Magazyn Hip Hop").

W tym roku pojawiłeś się na Hip Hop Kempie po raz pierwszy. Jak wrażenia?

Kocham Hip Hop Kemp. Hip Hop Kemp Y'all! Energia ludzi tu w Europie czyni go wielkim. Masz tu ludzi z każdego kraju, hip hop przełamuje wszystkie granice językowe, bo energia, vibe, bity i rymy, wszystko łączy się ze sobą. Na Kempie widzisz swoich ulubionych artystów. Nieważne, czy to mainstream, czy underground, czy słyszałeś o nich, czy nie. To dla kotów takich jak ja dobra okazja do występu i pokazania się. Twoja ksywa jest wszystkim, to, kim jesteś, co robisz i co jest dla ciebie najważniejsze. Hip Hop Kemp jest naprawdę kozacki. Jestem gotowy, by wrócić tu za rok na główną scenę.

Reklama

Jak mógłbyś porównać publiczność kempową do publiki w Stanach, jeśli chodzi o twoje koncerty?

Publika Kempu jest równie szalona, jeśli nawet nie bardziej, jak publika w USA. To wszystko wygląda jak mecz piłkarski, Manchester z Chelsea. Wszyscy skaczą, szaleją, czuje się dobrą energię. Każdy wyrzuca łapy w górę i krzyczy. A energia znaczy wiele. Gdy publika mi ją przekazuje, oddaję to, a w efekcie, gdy wszystko się zgra, wychodzi udane show. Tak jak tu.

A kto twoim zdaniem dał najlepsze show na tegorocznym Kempie?

O, człowieku... eMC zagrało niesamowicie! Kto jeszcze... Ostry zagrał kozacko, czuję, że ja też dałem dobry koncert, wiesz o co chodzi... Cały Hip Hop Kemp był szalony. Kobiety na Unity Stage były znakomite. Tak, wszystko było idealnie, dobra impreza.

Który show uważasz za bardziej udany - ten czwartkowy czy niedzielny?

Jestem zadowolony z obu. Każdy był inny. Dzisiejszy był dobry, bo kończyliśmy, musieliśmy pożegnać tutejszą publikę, zanim spotkamy się jeszcze raz. Pierwszy dzień był dobry, bo mieliśmy za zadanie zacząć to wszystko z kopem. Wszyscy byli pijani, szaleli, tańczyli (śmiech). To był start, więc energia była największa, a my byliśmy w środku tego wszystkiego. Tak, oba były naprawdę udane. Fajnie, że Ostry mógł być tu z nami, to było dobre, kiedy wyszedł. Polska mocno mnie wspiera. Jedna miłość dla Was! O.S.T.R. daje mi miłość, Afront, Returners, TeTris. Wiesz, Polska jest pierwszym krajem w Europie, który bardziej związał się z tym, co robię.

A jak poznałeś tych wszystkich raperów z Polski?

My Space, yeah (śmiech)!

To kogo poznałeś najpierw? Returners, Ostrego, TeTrisa czy może Głowę?

Pierwsi byli Returners. Głowa ściągnął mnie na koncert w ramach Mighty Vibes do Częstochowy, to naprawdę dobry ziom. Mój znajomy był managerem Returners i powiedział mi o nich, ułatwił nam kontakt. Spytali, czy chcę coś zrobić, a ja od razu się zgodziłem. Hell yeah (śmiech)!

Masz na koncie płytę z 9th Wonderem. Teraz współpracujesz z O.S.T.R. Jak porównałbyś tych dwóch producentów?

9th jest kotem. Ma rękę do soulowych sampli, jego brzmienie jest bardzo rozpoznawalne, ma duszę. Ostry to muzyczny geniusz, gra na klawiszach, skrzypcach, na wszystkim bardzo dobrze. To jest funkujące! Dokładnie tak mu powiedziałem: "Your shit is funky O.S.!". Obaj są różni, 9th Wonder to brzmienie w klimatach Preemo, Pete'a Rocka, a obok masz Ostrego ze swoim własnym stylem, grającego wszystko na instrumentach i przekazującego dobrą energię. Zaprosił mnie na scenę w sobotę i widziałem reakcję publiki, 10-20 tysięcy ludzi. To było piękne, szalone. Tak więc lubię i cenię ich obu. Czekam na współpracę z Ostrym. Także razem z Returners pracujemy nad nowymi kawałkami.

A masz może swój ulubiony numer O.S.T.R.?

"Keep It Classy" z Sadat X'em, to mój faworyt. To funkujący numer. Lubię OutKast, a ten track ma klimat i vibe w stylu OutKastu. Jestem z Południa, z Północnej Karoliny, więc doskonale czuję to brzmienie. Tak, "Keep It Classy" to mój numer jeden.

W ubiegłym roku wydałeś swój ostatni album. Jesteś zadowolony z materiału i z reakcji publiczności?

Jeśli chodzi o "Block to the Basement", to sytuacja, gdy przyszedłem do Rawkusa, była taka, że płyta najpierw pojawiła się w sieci, a dopiero potem w sklepach. Ale kontynuowałem pchanie tego dalej i teraz ludzie ciągle kupują tę płytę, mimo że ma prawie rok. Ludzie ciągle odkrywają ten materiał. Tak, wciąż jestem zadowolony z poziomu. Gdyby album wyszedł dziś, nadal sprzedawałbym go i myślę, że odbiór byłby pozytywny. O tak, jestem kozacki. Kocham... Czekaj, nie ja jestem kozacki, materiał jest (śmiech). Fani pamiętali produkcję z 9th Wonderem, ale słysząc nowe rzeczy, też je lubią. To właśnie było ważne dla mnie, bo chcę, żeby ludzie przychodzili usłyszeć mnie i to, co sam robię. Jaram się więc, że ludzie kupują też ten album.

A co nazwałbyś swoim największym osiągnięciem, jeśli chodzi o hip hop?

Szczerze, pobyt na Hip Hop Kempie. Nigdy wcześniej nie przeżyłem czegoś takiego. Energia! Chciałem przekonać się na własne oczy, że ludzie na całym świecie słuchają tego i dbają o tą kulturę. U nas hip hop przeżywa kryzys, jest różnie postrzegany, część ludzi porzuca go. Dobrze przyjechać do Europy i zobaczyć, że hip hop naprawdę żyje.

Kto najbardziej zainspirował cię do rozpoczęcia przygody z rymowaniem?

Wszyscy, na których się chowałem. LL Cool J, KRS-One, Run DMC, Big Daddy Kane, Kool G. Rap, Rakim, Kool Moe Dee, Wu-Tang, Nas, Jay-Z, UTFO (śmiech). Tego wszystkiego słuchałem - i wielu innych. Wszyscy oni zainspirowali mnie do rapu i spróbowania swoich sił jako MC.

A kogo dzisiaj uważasz za najlepszego rapera?

Myślę, że jednego nie ma. Jest paru kotów, którzy robią dobrą robotę. Najlepszą rozrywkę daje mi Kanye. Widziałem jego trasę ze statkiem kosmicznym na scenie, księżycem i mleczną drogą. To, co robi Kanye, mieszanie rapu z rozrywką, to coś fajnego. Nauczyłem się wiele, oglądając go i sam chciałbym kiedyś dotrzeć na taki poziom.

Pracujesz może obecnie nad jakimś nowym projektem?

Tak, nowe płyty nadchodzą. Mój projekt z Returners pojawi się niedługo. Pracujemy nad albumem z Supastitionem, który też coraz bliżej. Robię też alternatywny album, coś w stylu Radiohead czy Gorillaz. Robię go ze znajomymi i nazywał się będzie "...". To trzy najbliższe projekty.

A możesz zdradzić coś więcej o płycie z Supastitionem? Producenci, goście?

Obecnie wszystko to "top-secret". Musicie śledzić MySpace i czekać na więcej informacji (śmiech).

To może powiesz coś o nadchodzących featuringach?

Tak, z pewnością takowe się pojawią. Trzeba być czujnym i trzymać rękę na pulsie, nie wiem do końca, co się uda. Chciałbym nagrać coś z Guilty Simpsonem, byłoby kozacko. Przy odrobinie szczęścia może się coś wspólnego pojawi.

A z jakim jednym producentem najbardziej chciałbyś współpracować?

Jeśli mój sen miałby się spełnić, to Dr. Dre (śmiech). Tak, to byłoby spełnienie marzenia - DJ Premier i Dr. Dre. Jeżeli z nimi nie mógłbym nic zrobić, to pracowałbym z moimi ludźmi z Karoliny - Erv Ford, K. Slack, Analogic, Illmind, M-Phazes, wszyscy, z którymi pracowałem, są naprawdę dobrzy - JahFree, D1, Khrysis, 9th Wonder. Oni robią konkretne rzeczy.

Czego słucha Kaze, jeśli chodzi o tegoroczne produkcje?

Returners (śmiech)! Szczerze, za dużo teraz nie słucham, podróżuję, koncertuję, nagrywam własne rzeczy. Najwięcej słucham instrumentali do swoich kawałków. Dzisiaj puścili mi nowe Army of the Pharaohs i podoba mi się, dobra płyta.

A masz swoją ulubioną płytę wydaną w 2008?

"Block to the Basement" (śmiech).

Ok, w takim razie dzięki za wywiad i do zobaczenia niedługo w Polsce!

Zdecydowanie! Pozdrowienia dla Polski, tu Wasz człowiek Kaze, czekajcie na mnie! Pokój!

mhh.pl
Dowiedz się więcej na temat: muzyczne | koncerty | show | hip hop | energia | geniusz | śmiech
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy