"Nieumarli"
Holendrzy z Thanatos to już praktycznie legenda pośród fanów starej szkoły death / thrash metalu. 5 pełnych albumów w kieszeni, koncerty na całym świecie. Wydawać by się mogło, że taki zespół ma wszystko. Prawda niestety trochę odbiega od tego wyobrażenia: dziwne koleje losu nie ominęły także tej grupy. Na pytania Roberta Wolfa z magazynu "Hard Rocker" odpowiadał Stephan Gebedi, wokalista i gitarzysta zespołu.
Witaj Stefan, jak się masz? Co się obecnie dzieje w obozie Thanatos? Wasz ostatni album studyjny wyszedł 3 lata temu, nie wydaje ci się, że najwyższy czas na nowe pełne wydawnictwo?
Cześć. Mam się nieźle, ale mogłoby być lepiej, bo właśnie musieliśmy odwołać nasze show na South Xtreem Noise Fest w Naples, Włochy, w następny weekend, bo organizator nie wywiązał się z umów spisanych w kontrakcie jaki podpisaliśmy kilka miesięcy temu i jest naprawdę do dupy, bo bardzo chcieliśmy zagrać we Włoszech. Ale nie możemy podjąć ryzyka i dać się znowu wykiwać finansowo.
Co do nowego albumu, to masz cholerną rację, powinien być wydany w zeszłym roku, ale ponieważ Black Lotus zbankrutowali, zostaliśmy z częściowo nagranym albumem i olbrzymim rachunkiem za studio. Tak więc teraz szukamy nowej wytwórni. Skończyliśmy nagrania albumu po kawałku, ale nadal musi zostać zmiksowany kiedy dostaniemy nowy kontrakt...
Z tego co wiem, Black Lotus nie istnieje. Czy to znaczy, że wydacie nowy album przez Area Death Records?
Niekoniecznie. Area Death zrobili świetną robotę z boxem, ale zdaje mi się, że właściciel wytwórni ma w tej chwili jakieś poważne problemy osobiste, tak więc nie wiem co się obecnie z wytwórnią dzieje. Życzę mu jak najlepiej, bo naprawdę tego teraz potrzebuje. Tak więc wygląda na to, że jeszcze raz musimy szukać nowej wytwórni.
Weszliście w kontakt z Area Death i czyim pomysłem było wydanie limitowanego boxu, który właściwie zawiera wszystkie wydawnictwa Thanatos i parę innych rzeczy dla fanów?
Filippo, właściciel Area Death skontaktował się ze mną i dał ten pomysł. Oczywiście byłem zainteresowany i uhonorowany tym pomysłem, więc razem pracowaliśmy nad właściwą zawartością boxu, a było wiele pracy żeby to razem poskładać, ale i wiele zabawy!
Czyim pomysłem było zrobienie 7-calowego singla - myślę o "The Burning Of Sodom"? Zawiera wyłącznie nie wydane utwory, prawda?
Zaoferowano nam trochę darmowego czasu w studio i nagraliśmy cover Dark Angel i nową wersję jednego z naszych starych utworów ["And Jesus Wept", oryginalnie wydany w 1992 na albumie "Realm Of Ecstasy"]. Wydawało się to niezłym pomysłem, spróbować to wydać na starym dobrym winylu. Skontaktowałem się z paroma wytwórniami i Konqueror Records byli zainteresowani i chętni żeby to zrobić. Wyszło świetnie i myślę, że podobnie jak Area Death, Konqueror zrobili kawał dobrej roboty.
Wasz debiut i dwa kolejne albumy były wydane przez Shark Records. Jak wspominasz współpracę z wytwórnią Axela? Jak doszło do podpisania papierów?
Kurde, to było dawno temu. Mieliśmy wydane trzy czy cztery taśmy demo i byliśmy zmęczeni faktem braku kontraktu. Demówki sprzedawały się jak szalone, byliśmy w każdym zinie na świecie, ale żadna wytwórnia nie chciała nas podpisać, poza jedną, małą, podziemną, która nie miała pieniędzy na sesję nagraniową (tak więc w pewien sposób nasza obecna sytuacja jest identyczna jak 17-18 lat temu, haha...).
W każdym razie Axel zaoferował nam niezły budżet i pomimo, że byliśmy świadomi jego reputacji, myśleliśmy, że wszystko będzie w porządku, dopóki nie będziemy musieli zainwestować własnej kasy w nagrania, czy coś w tym stylu. Patrząc w przeszłość, powinniśmy trochę poczekać na lepszą wytwórnię, ale po prostu byliśmy zmęczeni czekaniem.
Mieliście doskonałe mini CD w 2002, które jest teraz dość rzadkie. Macie może zamiar to ponownie wydać?
Wydaje mi się, że doskonałe to duże słowo. Lubię te utwory, ale produkcja była dość mdła. Myśleliśmy o kolejnym boxie który zawierałby nowy album Thanatos, "The Undead" i ten mini CD, plus jakieś bonusowe CD. Były plany wydania tego przez Area Death, ale możemy to również zrobić z inną zainteresowaną wytwórnią.
Wspomniana EP-ka zawiera covery Possessed i Celtic Frost. Czy to znaczy, że te kapele były głównymi inspiracjami zespołu, były dla was najważniejsze?
Definitywnie! Possessed i Frost należą do naszych ulubionych zespołów wszech czasów. Widziałem Celtic Frost na Waldrock Festival parę tygodni temu i byli świetni. Nie jestem tak podniecony tak zwanym zjednoczeniem Possessed na Wacken. Jeff Becerra i trzech gości z Sadistic Intent to nie Possessed. Wolałbym raczej zobaczyć Sadistic Intent występujących jako oni sami.
Inne ważne zespoły z wczesnych dni to Slayer, Death, Mercyful Fate, Venom i inne w tym stylu.
W latach 80. byłeś członkiem fantastycznej speed metalowej formacji Second Hell. Wydaliście coś poza genialnym splitem na winylu ze Skull Crusher? Słyszałem o reedycji na CD, kto do cholery odświeżył ten legendarny kawałek metalu?
Yhm, nie zgadza się. Nigdy nie byłem członkiem Second Hell w latach 80. Nasz stary gitarzysta Mark Staffhorst był w Second Hell zanim przyłączył się do Thanatos. Ja dołączyłem do zreformowanej wersji Second Hell w zeszłym roku, ale odszedłem po kilku miesiącach, bo połączenie normalnej pracy i życia rodzinnego z Thanatos, Hail Of Bullets i pisaniem dla "Aardschok magazine" to więcej niż wystarczająco żebym był wciąż zajęty.
Mają stronę MySpace, dwóch byłych gitarzystów Thanatos (Erwin i Mark) gra w Second Hell, sprawdź ich!
Więcej w najnowszym numerze magazynu "Hard Rocker".