Reklama

"Muzyka płynąca z duszy"

Rumuńska grupa Akcent za sprawą przebojów "Kylie" czy "Jokero" stała się gwiazdą europejskiej sceny klubowej. W kwietniu 2008 roku z zespołem rozstał się wokalista Marius, w efekcie czego grupa została tercetem. Już w trójkę chłopcy nagrali płytę "True Believers", która ukazała się pod koniec września 2009 roku.

Z okazji premiery "True Believers" Adrian, Stefan i Mihai odwiedzili Warszawę. W naszym studiu rozmawiała z nimi Justyna Tawicka.

Naszym specjalnym gościem jest zespół Akcent ze swoją nową płytą "True Believers".

Tak, zgadza się.

Zacznijmy od tego, czy rzeczywiście jesteście "prawdziwymi wyznawcami"?

Tak, wierzymy w naszą muzykę i w to, co robimy. Możemy więc tak o sobie powiedzieć.

Poza tym ja wierzę w Adriana i Stefana.

Ja też wierzę w Mihaia i Adriana.

Wierzycie w siebie.

Reklama

I wierzę w siebie, oczywiście.

Czy trzeba wierzyć w siebie, żeby robić dobrą muzykę?

Tak myślę.

A zatem w jakich słowach możecie opisać swoją muzykę? W kontekście "True Believers", w kontekście waszego najnowszego albumu.

Według mnie jest to muzyka dla duszy.

Muzyka soul.

Nie, nie chodzi o gatunek soul, chodzi o muzykę płynącą z duszy.

A ty co sądzisz?

Oczywiście to coś wyjątkowego, ponieważ jest to nasze dzieło, muzyka płynąca z duszy, z naszych serc i naszego doświadczenia, tego, co przeżyliśmy w życiu.

Jakie są te wasze doświadczenia? Widzę tu tytuły "Zostań ze mną", "Uciekaj"!

Nie, nie. Te tytuły należy czytać w następującej kolejności: "Uciekaj" i "Zostań ze mną", bo chodzi o to, byśmy byli "Szczęśliwymi ludźmi". Żadnych "Łez kochanków". "To jest moje imię". Nie będziesz już płakać. Wyruszymy w "Podróż dookoła świata".

A na końcu jest "Lacrimi"...

To łza. "Lacrimi" znaczy "łza".

Na końcu zawsze są łzy...

Ale są to łzy szczęścia.

Łzy radości!

Dokładnie.

Czy możecie powiedzieć, który z utworów na tym albumie ma dla was szczególne znaczenie? Chciałabym, żeby wypowiedział się każdy z was.

W moim przypadku jest to bardzo trudne, ponieważ każda z tych piosenek ma w sobie coś wyjątkowego.

Ja co miesiąc wybieram sobie inną piosenkę. Teraz akurat wyjątkowe znaczenie ma dla mnie utwór "That's my name". Pojawia się w nim akordeon, to bardzo romantyczna piosenka... Cały czas brzmi jak letni przebój, mimo iż lato już się skończyło.

Zobacz cały wywiad z zespołem:

Czy możecie powiedzieć coś więcej o dwunastej piosence na płycie? Jest zatytułowana w języku rumuńskim...

To utwór "O Noapte Si O Zi". Tytuł znaczy "Jedna noc i jeden dzień". To bardzo romantyczna piosenka.

Strasznie romantyczni z was faceci!!!

Tak! To taka ballada.

Skoro jesteście tacy romantyczni, powiedzcie mi proszę, w jakie rzeczy warto w życiu wierzyć? Naprawdę wierzyć?

Jeśli chodzi o mnie, tą rzeczą jest dziecko. Bardzo chcę mieć dziecko. Kiedy będę je miał, powiem, że jestem szczęśliwy.

A ty?

Ten wywiad jest taki głęboki... Nie spodziewałem się, że będzie taki głęboki.

Wasze piosenki są bardzo głębokie! Musicie im dorównać!

Prawdopodobnie kiedy już znajdę właściwą kobietę, uwierzę w nią i uwierzę w sens posiadania rodziny. Sam nie wiem. Zobaczymy...

Miłość, kobieta... A ty?

Sam nie wiem, trudno mi jest stwierdzić, czy w coś wierzę. Przede wszystkim wierzę w samego siebie, dopiero na drugim miejscu jest wiara w innych ludzi i rzeczy. Przede wszystkim jednak wierzę w siebie.

Świetnie. A co z waszymi koncertami w Polsce?

Właśnie w tym tygodniu graliśmy w Polsce dwa koncerty, w Żaganiu i Skierniewicach.

W Żaganiu i Skierniewicach, świetnie!

W obu przypadkach były to koncerty pod gołym niebem, naprawdę świetne koncerty. Przyszło wielu ludzi, śpiewali razem z nami... Wielu szczęśliwych ludzi. To było naprawdę sympatyczne.

Czy znacie jakieś polskie słowa?

Tak, znamy kilka.

Ja znam "Kocham was!"

Ja znam "masakra".

A ja znam "Idziemy do hotelu!"

To był zespół Akcent! Dziękuję za rozmowę.

(tłumaczenie: Katarzyna Kasińska)

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Akcent (Rumunia)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy