Reklama

"Gloryfikacja śmierci"

Wydany pod koniec marca 2007 roku, drugi album Infernal War, utwierdza w przekonaniu, że częstochowska formacja jest dziś jedną z czołowych grup na polskiej scenie death- i blackmetalowej. "Redesekration - The Gospel Of Hatred And Apotheosis Of Genocide" to, jak określają sami muzycy, "konglomerat muzyczny fascynacji", w którym ponownie łączą się elementy blackmetalowej agresji, szybkości i brudu, deathmetalowego ciężaru i techniki oraz - tak dla nich charakterystycznej - gitarowej ekwilibrystyki spod znaku solowej wirtuozerii.

Wysoce ekstremalna muzyka i przekaz podopiecznych Agonia Records nie ma z pewnością szans na akceptację amatorów dorożkarskich temp, płaczących wokali czy harcerskich piosenek przy ognisku. Jest jednak w naszym kraju spora rzesza fanów, dla których muzyka Infernal War stanowi wyraźne potwierdzenie, że Polska pełni dziś rolę "czarnego" konia metalu na międzynarodowej arenie.

O tym, co kryje się za dźwiękami i słowami drugiej płyty, a także o gościnnym udziale na "Redesekration" samego Pete'a Helmkampa z amerykańskiego Angelcorpse, opowiedział Bartoszowi Donarskiemu wokalista Herr Warcrimer.

Reklama

Najpierw zaatakował Iperyt, później Thunderbolt, a także Anima Damnata. Dziś otrzymujemy za to drugi album Infernal War. Wygląda to jak śląska ofensywa na krajowej scenie. Zauważyłeś, że wiele "złego" się u was ostatni dzieje? Dość imponujące na tle metalowej aktywności w skali całej Polski.

Rzeczywiście, nie da się ukryć, że kilka śląskich zespołów wydało zajebiste materiały. Zresztą wymienione przez ciebie zespoły nie są jedynymi śląskimi kapelami, które w ostatnim czasie wydały bardzo dobre płyty. Nie pozostaje nic innego, jak tylko cieszyć się z takiego obrotu spraw, bo wszystkie te zespoły stanowią doskonałą alternatywę dla tej spe*******, pełnej politycznie poprawnych zespolików, gówno wartej sceny.

Jak obiecywaliście na stronach INTERIA.PL niecałe dwa lata temu, przy okazji wydania "Terrorfront", na "Redesekration" nie spuszczacie z tonu. Ten album to potężny wybuch agresji, w którym nie ma miejsca choćby na odrobinę wytchnienia. W porównaniu z poprzedniczką, ta płyta wydaje się być nawet jeszcze bardziej obskurna i wulgarna. To istna apoteoza krańcowej nienawiści, podana w aberracyjnej wręcz formule. Jak pod tym kątem oceniasz wasze nowe dokonanie?

Cóż, oceniam tą płytę tak samo jak ty i jestem z niej bardzo zadowolony, ale nie mogę powiedzieć, że stawialiśmy sobie jakiekolwiek cele podczas procesu jej tworzenia, oprócz nagrania naszego najlepszego jak do tej pory materiału.

Prawdę mówiąc od samego początku byłem pewien, że "Redesekration" będzie albumem jeszcze bardziej intensywnym, agresywnym, nienawistnym i po prostu lepszym niż "Terrorfront", choć niekoniecznie szybszym.

Zresztą wbrew obiegowej opinii, szybkość zdecydowanie nie jest najistotniejszym elementem muzyki Infernal War. Mnie najbardziej cieszy fakt, że nowy album jest jeszcze bardziej wulgarny niż debiut i zawiera jeszcze większą dawkę agresji i nienawiści. Dokładnie to chcieliśmy osiągnąć.

Wasz przekaz nadal ulega radykalizacji. Już sam podtytuł płyty ("Ewangelia nienawiści i apoteoza ludobójstwa"), nie wymaga dalszego komentarza. Zastanawiam się jednak, czy te teksty są tylko wynikiem sprzeciwu i buntu, czy też może deklaracją siły i słowem dominacji? Swoją drogą, skąd w was tyle złości?

To fakt, nasz przekaz stale ulega radykalizacji, a podtytuł płyty doskonale odzwierciedla zawartość tekstową tego albumu. Jestem zresztą bardzo zadowolony z tekstów na tej płycie, są przepełnione nienawiścią, a ich forma idealnie pasuje do muzyki.

Nie są one jednak wyrazem żadnego buntu, ale wyrazem pogardy dla dzisiejszego świata, jego społeczeństwa oraz ludzkości jako ogółu. Teksty na "Redesekration" to gloryfikacja śmierci i zniszczenia. Z wszystkim co w nich napisałem utożsamiam się w stu procentach. Myślę, że reszta zespołu również. A skąd ta nienawiść? Zewsząd.

Nie sądzisz jednak, że dla większości fanów sprawą podstawową jest muzyka? To ona tak naprawdę decyduje o tym, czy ktoś będzie miał ochotę zainteresować się Infernal War.

Oczywiście, ale muzyka Infernal War jest przede wszystkim nośnikiem pewnej ideologii i mam nadzieję, że dzięki "Redesekration" uda nam się zabić pokój w kilku ludzkich sercach.

Niedawno rozmawiałem z Necrosodomem, który wspominał, że również Infernal War boryka się dziś z zakazywaniem koncertów. Mieliście w kwietniu zagrać na polskiej trasie Dismember. Coś się jednak komuś nie spodobało. O co tu chodzi?

Cóż, nie jest żadną tajemnicą, że większość członków Infernal War ma dość radykalne poglądy na pewne sprawy, a dziś niewiele trzeba, żeby zostać napiętnowanym. Mógłbym napisać tu o wiele więcej, ale nie jest to miejsce na poruszanie takich tematów. Infernal War jest zespołem black / deathmetalowym i takim powinien być postrzegany.

Żałuję, że nie pojedziemy na trasę z Dismember, bo jest to jeden z moich ulubionych zespołów deathmetalowych, ale stało się tak z przyczyn od nas niezależnych. Na pewno jednak zagramy kilka koncertów w Polsce w ramach, że tak powiem, promocji "Redesekration", więc ci, którym zależy na zobaczeniu Infernal War na żywo będą mieli ku temu okazję. A tym wszystkim czerwonym wąchaczom kleju starającym się rzucać nam kłody pod nogi pokazujemy środkowy palec, bo i tak nie mogą nam zaszkodzić.

Muzycznie płyta konkretnie zamiata i co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Po raz kolejny cieszy też fakt, że muzyka nie stanowi tu dodatku do ideologii, z którą można się zgadzać lub nie. Postawiliście sobie jakiś wytyczne podczas powstawania "Redesekration"? Wiem, że to zabrzmi banalnie, ale ten materiał jest zwyczajnie dojrzalszy.

To banalne, ale od nagrania "Terrorfront" minęło sporo czasu, więc naturalnym jest, że nowa płyta jest dojrzalsza pod każdym względem. "Redesekration" jest naszym zdaniem lepsza pod każdym względem. Po prostu. Nie stawialiśmy sobie żadnych wytycznych, wszystko przyszło naturalnie i bezstresowo. Ciekawostką może być fakt, że część wokali nagrywałem mając pier****** anginę, ale i tak wszystko poszło w miarę gładko.

Brzmienie albumu, podobnie jak wcześniej, sprokurowaliście w rodzimym studiu "Radioaktywni". Nie wiem czy to tylko ja, ale produkcja wydaje się być bardziej... ostra, jadowita, żeby nie użyć słowa surowsza. Zgodzisz się z tym?

Tak i jest to kolejny plus tego albumu. Tym razem pracowaliśmy w studiu z innym człowiekiem, a i doświadczenia z poprzedniej sesji też nie były bez znaczenia. Płyta brzmi w miarę potężnie, a przy tym dość szorstko i surowo. Nie jest to jeszcze brzmienie, z którego jesteśmy zadowoleni w stu procentach, ale jest dobrze.

W poprzedniej naszej rozmowie, powiedziałeś, że w Polsce nie ma zbyt wielu dobrych studiów dla takiego zespołu jak Infernal War. Nie bardzo wówczas zrozumiałem... "Takich", to znaczy jakich?

Takich, w których za stosunkowo niska cenę możemy osiągnąć satysfakcjonujące nas rezultaty, posiadając jednocześnie pewien komfort czasowy. Pamiętaj, że Infernal War jest zespołem stricte podziemnym i nie stać nas na jakieś spektakularne sesje nagraniowe.

Pewnie słyszałeś już to pytanie wielokrotnie, ale muszę o to zapytać. Jak doszło do nawiązania współpracy z samym Pete'em Helmkampem, który udzielił się gościnnie w utworze "Regime Of Terror"?

Od zawsze byliśmy wielkimi fanami Order From Chaos i Angelcorpse, więc kiedy tylko dowiedzieliśmy się, że Helmkamp bardzo pozytywnie wypowiada się na temat Infernal War, postanowiliśmy zaproponować mu gościnny udział na naszej płycie.

Miałem wrażenie, że cieszył się on z naszej propozycji tak samo jak my z jej akceptacji. Osobiście bardzo cieszę się z jego udziału na naszej płycie. Jest on nie tylko jednym z najlepszych wokalistów i tekściarzy w historii black / death metalu, ale i nietuzinkową osobowością. Dlatego też jego udział na naszej płycie uważam za powód do dumy.

Pozostając przy Helmkampie. Jak przyjąłeś niedawny powrót do aktywności Angelcorpse?

A jak miałem przyjąć? Angelcorpse to naszym zdaniem jeden z najlepszych zespołów metalowych wszechczasów, więc prawie posraliśmy się ze szczęścia słysząc, że wracają z nową płytą. Podobnie cieszę się z reaktywacji Asphyx, Forgotten Woods i amerykańskiego Torture. Ech...rozmarzyłem się (śmiech).

Sam nie wiem, może to pod wpływem udziału Pete'a, niemniej "Redesekration" kojarzy się trochę, właśnie z muzyką twórców "Exterminate". Sporo w was tego pierwotnego, agresywnego death metalu w stylu Angelcorpse czy wczesnego Morbid Angel. Jest w tym coś racji?

Wpływy death metalu w muzyce Infernal War są chyba oczywiste, a nasza muzyka jest poniekąd konglomeratem naszych muzycznych fascynacji, które nie ograniczają się do black metalu. Poza tym termin "black metal" powinien odnosić się bardziej do warstwy ideologicznej danego zespołu aniżeli do wykonywanej przez niego muzyki.

Na "Redesekration" znów też zabijają rewelacyjne solówki. To już powoli wasz znak rozpoznawszy, słowem firmówka. Przyznasz, że we wściekłym black metalu to rzecz raczej wyróżniająca się i dość rzadka. I dlatego tak bardzo u was zauważalna. Dla mnie rewelacja.

Dzięki. Jakoś tak wyszło, że solówki są nieodłączną częścią naszej muzyki. Myślę, że zarówno w ich obecności jak i formie też można doszukać się wpływów death metalu.

Helmkamp to jednak nie jedyny gość na "Redesekration"...

Owszem. Drugim gościem jest Mikołaj z Kriegsmaschine / Mgła / Leichenhalle i on także odwalił kawał dobre roboty. Nie tylko nagrał zajebiste wokale, ale i napisał tekst, który idealnie pasuje do całokształtu tej płyty, choć jego forma znacznie różni się od reszty liryków na tej płycie. Prywatnie jest to nasz znajomy i osoba zaangażowana w jedne z nielicznych wartościowych zespołów blackmetalowych na naszej "scenie".

Kim jest Cezary Gapik, który przygotował wam intro i outro?

Z tego co wiem to znajomy Stormblasta i Triumphatora, który na co dzień zajmuje się tworzeniem różnej industrialnej muzyki.

Jak oceniacie to, co działo się z zespołem przez ostatnie dwa lata, od premiery "Terrorfront"? Planujecie nową ofensywę na Zachód?

To, co działo się z zespołem oceniamy jak najbardziej pozytywnie. Konsekwentnie kroczymy obraną drogą i rozwijamy się zarówno pod względem muzycznym jak i ideologicznym. Planować jednak to my możemy co najwyżej pojedyncze koncerty.

Infernal War jest zbyt kontrowersyjnym zespołem, żeby podbijać jakiekolwiek rynki, nie mówiąc już o zachodnich. Znamy swoje miejsce i nie zamierzamy prostytuować się ideologicznie tylko po to, żeby zagrać kilka koncertów więcej. Poza tym wiąże się to bezpośrednio z trasami koncertowymi, a większość z nas pracuje i nie możemy pozwolić sobie na wojaże po Europie, do których przeważnie trzeba jeszcze dokładać.

Dzięki za rozmowę.

Dzięki za zainteresowanie Infernal War. Hail Satan!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: muzyka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy