"Fani mnie wspierają, bo jestem szczery"

Wydany w 2011 roku szósty studyjny album rapera Nelly'ego "5.0" nie był udanym powrotem artysty do muzycznego show-biznesu. Płyta, w porównaniu z poprzednimi bestsellerowymi wydawnictwami amerykańskiego gwiazdora, sprzedawała się słabo. "5.0" zadebiutowała jedynie na 10. miejscu amerykańskiej listy bestsellerów "Billboard 200". W pierwszym tygodniu po premierze album rozszedł się w nakładzie tylko 63 tysięcy egzemplarzy. Taki wynik musiał rozczarować Nelly'ego po tym, jak trzy poprzednie albumy rapera trafiły na szczyt zestawienia "Billboard 200". Z tego powodu zdenerwowany hiphopowiec zaatakował wytwórnię płytową Motown, która jest odpowiedzialna za promocję i dystrybucję "5.0". W poniższym wywiadzie dowiecie się, co raper sądzi o szóstej studyjnej płycie, fanach i muzycznym show-biznesie.

Nelly chce być "elementem zaskoczenia" fot. Noel Vasquez
Nelly chce być "elementem zaskoczenia" fot. Noel VasquezGetty Images/Flash Press Media

Ludzie mówią, że to twój powrót. A ty jak się na to zapatrujesz?

Nelly: Ludzie mówią, że to mój powrót... Ja bym tego tak nie nazwał. Najlepiej idzie mi chyba wtedy, kiedy nikt nie ma w stosunku do mnie żadnych oczekiwań, kiedy jestem swoistym elementem zaskoczenia.

Jak porównałabyś nowy album z twoimi poprzednimi pięcioma płytami?

- Nagrać szósty album, mając za sobą dziesięć lat muzycznej kariery - to, moim zdaniem, coś niesamowitego. Wszedłem po prostu do studia i zrobiłem swoją muzykę. Ta akurat płyta jest nieco bardziej melodyjna, niż moje poprzednie wydawnictwa, jak chociażby "Suit". Wydaje mi się jednak, że te właśnie utwory mają prawdziwe, klasyczne brzmienie charakterystycznego dla Nelly'ego.

Album "5.0" promuje teledysk do singla "Just A Dream". Co było inspiracją dla tego wideoklipu?

- Mój nowy klip "Just A Dream" bardzo różni się od tego, co Nelly robił do tej pory, jeśli chodzi o teledyski. Widziałem niedawno film "Incepcja" i pomyślałem: "Wow, z tego byłby również świetny klip!". Kiedy więc zastanawialiśmy się, jak ująć temat i szukaliśmy koncepcji dla teledysku, i gdzieś w czwartym zdaniu proponowanego scenariusza zobaczyłem słowo "incepcja", nie musiałem już czytać reszty. Zareagowałem na zasadzie "OK! Chyba to mamy!". Szybko omówiliśmy wszystko przez telefon i uzgodniliśmy szczegóły.

A o czym opowiada "Just A Dream"?

- Tematyka tego utworu przemawia do każdego. Już pierwszy rzut oka na tekst pozwala stwierdzić, że oczywiście opowiada on o związkach. Mówiąc najprościej, jest to piosenka o miłości, utracie obiektu uczuć i pragnieniu, by znów kochać. Mówimy tu o rzeczach znanych nam wszystkim, jest to więc bardzo szerokie spektrum.

Czy tyle lat w muzycznym show-biznesie zmieniło coś w tobie?

- Po tej płycie moi fani mogą spodziewać się takiej samej postawy, jak ta, którą przyjąłem, kiedy po raz pierwszy dałem się poznać publiczności. Czasami sami wywieraliśmy na siebie większą presję, niż otoczenie; kiedy jesteś twórcą, zależy ci na tym, żeby stworzyć coś wyjątkowego. Musisz zrozumieć, że jesteś wyjątkowy, a to, co robisz, musi przychodzić ci w sposób szczery i naturalny. Tak właśnie podchodzę do sprawy i, jak dotąd, wszystko się układa.

Twoi wielbiciele niecierpliwie oczekiwali na ten album...

- Moi fani wspierają mnie, a ja mam nadzieję, że to dlatego, iż czują, że jestem szczery w tym, co robię. Wiedzą, że nie odstawiam muzycznej fuszerki. Bardzo się staram - i w zasadzie jestem taki, jak oni!

Powiedziałeś, że "Just A Dream" opowiada o związku z kobietą. Czy ty obecnie jesteś z kimś związany?

- Czy obecnie z kimś się spotykam? Odpowiedź brzmi: tak. Tak, jestem z kimś. Jest ona dla mnie kimś wyjątkowym, jest gorąca, seksowna, ma piękne kształty, w pięciopunktowej skali ocen daję jej "pięć"... Właściwie to na imię jej "5.0". Pobraliśmy się 16 listopada, więc czujcie się wszyscy zaproszeni na wesele. Załóżcie najlepsze ciuchy. Będzie się działo! Żadnych zastępczych chwytów, poprowadzę ją prosto do ołtarza!

Tłum. Katarzyna Kasińska na podstawie materiałów Universal Music Polska.

Universal Music Polska
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas