Dorota Miśkiewicz: To wielka przygoda mojego życia [WYWIAD]

Intryguje mnie południowe podejście do rytmu i nie tylko w tylko w sambach i bossa novach, ale także w utworach zakorzenionych w jazzie - powiedziała PAP wokalistka Dorota Miśkiewicz, która wraz z brazylijskimi muzykami właśnie rozpoczęła trasę koncertową z utworami z najnowszego albumu - "Bons Amigos".

Toninho Horta i Dorota Miśkiewicz na plaży w Rio de Janeiro
Toninho Horta i Dorota Miśkiewicz na plaży w Rio de Janeiro 

Dorota Miśkiewicz, jeden z najważniejszych polskich głosów jazzowych, kompozytorka, autorka tekstów. Wydała osiem autorskich płyt, które były nominowane do najważniejszej nagrody polskiego przemysłu fonograficznego Fryderyk, a ona sama w ostatnich latach wielokrotnie zdobywała tytuł Wokalistki Roku w corocznym rankingu magazynu "Jazz Forum". Wykształcona skrzypaczka, córka słynnego saksofonisty Henryka Miśkiewicza.

Długo oczekiwana płyta "Bons Amigos" to unikalne, muzyczne połączenie brazylijskiej energii i słowiańskiej wrażliwości. Wokalistka ruszyła do Rio de Janeiro, by tam nagrać nowy materiał z gwiazdą latin jazzu, gitarzystą Tonino Hortą, legendarnym perkusjonalistą Armando Marçalą i basistą Michaelem Pipoquinhą. W nagraniach wziął udział także perkusista Bodek Janke, który swoje partie dograł już w Polsce.

Na płycie znalazły się kompozycje Toninho Horty, należące do kanonu muzyki brazylijskiej. Niespodzianką są także nowe interpretacje autorskich piosenek Doroty, pochodzących z jej wcześniejszych płyt.

Muzyka brazylijska fascynuje Dorotę Miśkiewicz od zawsze. Jak wyznaje - dużo bliżej jej do ciepłego południa niż do chłodnej północy. Przejawem tej sympatii jest m.in. wydana w 2008 roku płyta "Caminho".

PAP: Najnowszy pani album ma sympatyczny tytuł "Bons Amigos". Kim są ci dobrzy przyjaciele?

Dorota Miśkiewicz: - To muzycy brazylijscy, z którymi nagrałam tę płytę w Rio de Janeiro i wszystkie osoby, które przyczyniły się do jej powstania.

A zatem?

- Brazylijski gitarzysta, kompozytor, aranżer, wokalista, jeden z filarów latin jazzu w USA Toninho Horta, basista Michael Pipoquinha oraz grający na instrumentach perkusyjnych Armando Marcal, którego w pewnym momencie zastąpił Bodek Janke. W tym gronie jest też Marek Komar i jego żona Rosangela da Silva, która jest Brazylijką. Oni są w pewien sposób rodzicami chrzestnymi tej płyty, ponieważ to właśnie Marek Komar, miłośnik muzyki, również brazylijskiej, wpadł na pomysł, aby Toninho Horta nagrał płytę z polską wokalistką. A z kolei jego żona, była niesłychanie pomocna we wszystkich sprawach związanych z kontekstem brazylijskim, językiem portugalskim i organizacją podróży, kiedy już powstał pomysł nagrania materiału w Rio de Janerio.

Współcześnie powstają projekty, w które są zaangażowani muzycy z różnych, niekiedy odległych stron świata; wymieniają się nagranymi partiami materiału i najczęściej nie dochodzi do spotkania i wspólnej sesji w studiu. Tym razem było inaczej. Pojechała pani do Brazylii, do Rio de Janeiro. Jaka jest historia tej podróży i tej płyty?

- Historia ma swoją "historię"; dużo się działo i długo się działo. W moją muzyczną podróż życia wybrałam się w 2019 r. - wtedy nagraliśmy płytę, ale do jej wydania doszło dopiero po czterech latach z powodu pandemii.

Podróż do Brazylii była wielkim przeżyciem naznaczonym początkowo niepewnością a nawet lękiem, choć zmieszanym z radością i ekscytacją. Nie znałam ludzi, nie znałam kraju, ani muzyków, z którymi miałam stworzyć płytę. Przyjęto mnie jednak tak, jak to czynią ludzie z południa: serdecznie, z zaciekawieniem i otwartością.

Nagrywaliśmy w studiu, w słynnym Cia dos Tecnicos. Wyposażone w sprzęty analogowe przypominało klimat nagrań z dawnych lat. Miało pewien oldschoolowy charakter.

Toninho Hortę poznałam trochę wcześniej, przyszedł do hotelu z gitarą i trochę pograliśmy, ale pozostałych muzyków dopiero w studio. Armando Marcala znałam tylko z jego nagrań, m.in. z Patem Methenym, a tam mieliśmy od razu przystąpić do pracy - i udało się. Podobnie z Michaelem Pipoquinhą, absolutnie genialnym basistą. Trzy dni trwały nagrania w niesamowitej sprzyjającej i ludziom i muzyce atmosferze.

Co takiego jest w muzyce brazylijskiej, że już po raz kolejny poświęca jej pani swoją płytę?  Kiedy się słucha "Bons Amigos" przypominają się rytmiczne samby i ciepłe bossa novy z wydanego przed laty albumu "Caminho".

- Intryguje mnie południowe podejście do rytmu i to nie tylko w tylko w sambach i bossa novach, ale także utworach zakorzenionych w jazzie. Muzyka brazylijska jest wyjątkowo zróżnicowana, pochodzi przecież z wielu źródeł, z wielu kultur, które się na nią złożyły, z wyraźnym stemplem wpływów portugalskich.

Mówi się, że muzyka brazylijska jest jak sama Brazylia - różnorodna, szczęśliwa, pełna życia i barw z różnych stron świata.

- Połączenie tradycji, folkloru ze współczesnością to powszechna cecha tej muzyki. Ale jej esencją są emocje: radość, pochwała życia i jego urody, ale też łzy, tęsknota i smutek. W Brazylii odczuwa się intensywnie jak bardzo muzyka łączy się z tańcem, śpiewem, pragnieniem wyrażenia szczęścia.

I takie są muzyczne historie zarejestrowane na płycie?

- Na album złożyły się autorskie utwory Horty, należące właśnie do kanonu brazylijskiej muzyki; są to zarówno pogodne piosenki, przywołujące obraz słonecznej plaży, jak i utwory bardziej poetyckie, naznaczone charakterystyczną dla bossa novy melancholią. Są też nowe interpretacje autorskich piosenek pochodzących z moich poprzednich płyt "ALE" oraz "Caminho". Z Rio de Janeiro jednak nie przywieźliśmy całkowicie skompletowanej płyty, ponieważ Armando Marcal zachorował. I dopiero w Polsce dograne zostały przez znakomitego perkusistę Bodka Janke brakujące partie perkusji.

Okazało się, że Bodek ma w sobie czułą południową duszę i stylowo wkomponował się w muzyczny materiał. W efekcie powstała płyta, która połączyła kultury, kontynenty, strefy klimatyczne i czasowe.

"Bons Amigos" zostanie zaprezentowany publiczności podczas rozpoczynającej się właśnie trasy koncertowej.

- Jesteśmy ciekawi, jak się spodoba płyta oraz nasi przyjaciele - brazylijscy muzycy, i naturalnie jakie oni odniosą tu wrażenia. Zapraszamy na jedyne nasze koncerty w Polsce.

Rozmawiała: Anna Bernat (PAP).

Dorota Miśkiewicz - koncerty w Polsce:

17.09 - Rzeszów
19.09 - Warszawa
20.09 - Lublin21.09 - Lublin
22.09 - Piła
23.09 - Kielce
24.09 - Poznań
25.09 - Wrocław.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas