Cheryl: Muszę ludziom dać znać, że wróciłam
Proste i szczere wyznanie stało się tytułem najnowszego singla Cheryl. "Love Made Me Do It" zapowiada nową płytę brytyjskiej wokalistki, następcę wydanego w 2014 albumu pt. "Only Human". Sporo zmieniło się w życiu gwiazdy, wygląda też na to, że zmiany czekają także jej muzykę.
Anna Nicz, Interia: Jak to jest wrócić do nagrywania po czterech latach przerwy?
Cheryl: W pewnym sensie mam wrażenie, że nigdzie nie zniknęłam. Rynek muzyczny nie przeszedł kompletnej zmiany, odkąd zrobiłam sobie przerwę. Bardzo dobrze jest być tu znowu.
Słuchałam twojego nowego singla. Mam wrażenie, że warstwa muzyczna jest dość minimalistyczna, w porównaniu do twoich wcześniejszych nagrań.
- Tak, zwłaszcza w tym nagraniu, bo tekst też jest nieco oszczędny, zwłaszcza refren. Pomyślałam, że produkcja musi to odzwierciedlać. Poza tym chciałam wrócić z czymś innym, aby słuchacz słyszał zmianę, różnice. Ja sama chciałam poczuć tę różnicę.
Jak wyglądał proces pracy nad płytą?
- Napisałam cały album z jedną z moich dobrych przyjaciółek, Nicolą (Roberts - przyp. red.), którą znam z Girls Aloud. To był całkiem prosty proces, robiłyśmy wszystko razem. Ale zanim zaprezentuję cały album, pokażę singel po singlu. Jedne kawałki są szybsze, inne wolniejsze, inne upbeatowe, sporo wariacji.
Proces był trudniejszy niż wcześniej czy wręcz przeciwnie?
- Było znacznie łatwiej, po przerwie miałam dużo tematów, o których chciałam opowiedzieć. Dzięki obecności Nicoli było łatwiej. Jeśli nagrywasz z kimś, kogo dopiero poznałeś, jest całkiem inaczej. Czasem o wiele trudniej.
Nagrywanie z przyjaciółka, która cię tak dobrze zna, pomaga?
- Dokładnie tak. Ona zna mnie chyba lepiej, niż ja sama siebie znam, co jest pomocne.
W twoich nowych tekstach przelewałaś na papier całkiem nowe emocje.
- Tak jest łatwiej, to tak jak rozmowa z przyjacielem. Czasem przyjaciel może mówić za ciebie i powiedzieć prawdę o tobie, której ty nie jesteś świadomy. Prościej jest mówić do przyjaciela, rodziny. Chciałam stworzyć teksty, które nie będą tylko o mnie. Zamknąć to w perspektywie, którą każdy zrozumie i będzie w stanie odnieść do siebie. Jeśli zrobisz to w ten sposób, więcej ludzi będzie w stanie cieszyć się z twojej muzyki.
Myślisz już o trasie koncertowej?
- Koncerty to część, którą uwielbiam najbardziej. Ale najpierw muszę ludziom dać znać, że wróciłam, pozwolić im zapoznać się z muzyką. Potem podejmę decyzję. Może w przyszłym roku.
Dlaczego trasa to część, którą uwielbiasz najbardziej?
- W tym wszystkim najważniejsze dla mnie jest występowanie przed ludźmi. Dzięki temu ja też cieszę się z muzyki jeszcze bardziej. To najlepsza rzecz w tej branży.
Czy z twojej perspektywy rynek muzyczny zmienił się bardzo przez te cztery lata?
- Tak, przed moją przerwą działało to tak: robimy promo, wypuszczamy singel i na tej podstawie śledzimy wyniki. Streaming był już wtedy ważny dla wyników, ale nie tak bardzo. Teraz jest o wiele ważniejszy niż 3-4 lata temu. To dla mnie nowe doświadczenie, nowy sposób dystrybucji i poznawania muzyki, który szanuję.
To ważne, że kwestia streamingu i cyfrowego dostępu do muzyki ewoluowała. Cieszę się, że mogę teraz stawić temu czoła. Jestem gotowa.