"Chcemy dzielić się naszą muzyką"
Grejfrut to najnowsze odkrycie na polskiej scenie muzycznej. Zaledwie po paru miesiącach istnienia zespół wygral konkurs debiutów na festiwalu w Opolu. Na rynku ukazał się debiutancki album Grejfruta "Tytuł płyty". Z tej okazji z Bartkiem Świderskim, wokalistą grupy romawiał Konrad Sikora.
Jak rozpoczęła się Grejfruta droga do sławy?
Nie mamy jakiejś długiej i zawirowanej genezy powstania zespołu. Grejfrut w tym składzie w jakim nagraliśmy płytę powstał wiosną tego roku. Wcześniej skład wyglądał nieco inaczej. Nasza droga ku sławie, jeśli można to w ogóle tak nazwać, rozpoczęła się od naszej przeróbki utworu „Gaj”. Daliśmy nasze demo do firmy. Piosenki się spodobały i zgłoszono nas do Opola. Bardzo nas ucieszyło to zwycięstwo. Wiedzieliśmy, ze gramy fajną muzykę, ale szczerze mówiąc chyba nikt nie wierzył w to, ze może my tam wygrać. Było to dla nas bardzo mile i dało nam dużo wiary w siebie.
Jak powstawała wasza płyta?
Kiedy wchodziliśmy do studia mieliśmy już cały materiał napisany. Wszystko było zamknięte już na 2 miesiące przed sesją nagraniową. W studio przepracowaliśmy okres od polowy lipca do połowy sierpnia i nagrywanie poszło nam dość szybko i bardzo sprawnie, ale to właśnie chyba dlatego, ze mieliśmy gotowy materiał, raczej na pewno dlatego.
Kiedy nagrywaliście ten materiał coś was inspirowało?
U nas jest tak, że słuchamy różnej muzyki, każdy słucha czegoś innego od Toma Waitsa, poprzez Massive Attack Lenny’ego Kravitza po Faith No More, ale nie wydaje nam się, aby na naszej płycie można było to usłyszeć. Staraliśmy się grać swoją muzykę. A jeżeli ktoś się czegoś dopatrzy, to na pewno nie było to w żaden sposób celowe.
Jakie nadzieje wiążecie z tą płytą?
Naszym celem jest to, aby mieć jak największą liczbę fanów. Jeżeli uda nam się przekonać ludzi do naszej muzyki to reszta przyjdzie sama – będzie sprzedaż płyty i będzie dużo koncertów. Chcemy dzielić się z ludźmi naszą muzyką i mam nadzieję, że dzięki tej płycie tak będzie.
A czy nie obawiacie się, że spotka was los innych zespołów jak np. Siedem czy Polucjanci, o których po dwóch, trzech miesiącach słuch zaginął?
Każdy się takiego czegoś boi. Tak działa promocja. Miesiąc czy półtora robi się promocję zespołu i później czeka się na efekty. Jeżeli muzyka chwyci i spodoba się publiczności to wtedy jest sukces i można się utrzymywać na powierzchni, czasami jednak to nie wychodzi. Wiadomo jak wygląda kondycja naszego rynku muzycznego. Teraz zadanie jest podwójne. Nie wystarczy tylko wydać płytę, trzeba się właśnie jeszcze na nim utrzymać. Każdy widzi jak to wygląda. Rynek nie jest w dobrej kondycji i w dobrej kondycji nie jest przemysł muzyczny. Wydaje mi się, że to trochę wina mediów, które zaniedbują polską muzykę, promuj się te zespoły, które promocji już nie potrzebują, bo na rynku od są już od wielu lat.
Jako ten, któremu udało się zrobić te pierwszy ważny krok, możesz coś poradzić młodym zespołom, które także o tym marzą?
Należy do końca wierzyć w to co się robi. Nie należy się załamywać po niepowodzeniach. W końcu kiedyś się uda. Nie można od powodzenia w tym interesie uzależniać całego swojego życia. To ma być przyjemność i hobby. Jeśli nie ma się z grania przyjemności to nie warto nawet próbować.
Co myślisz o Internecie?
Początek naszej płyt już chyba wskazuje jaki jest nasz stosunek do tego medium. Internet jest wspaniałym środkiem młodych zespołów, ale jest także szansą dla renomowanych artystów, w tym kierunku z tego co wiem idzie np. Kasia Nosowska. Dzięki Internetowi rozwijają się różne dziedziny naszego życia. Więc dlaczego nie może to samo być z muzyką. Internet ułatwia kontakt z fanami i ułatwia jakby sprawy organizacyjne. Niebezpieczeństwem jest piractwo. Jest to sprawa nie do ogarnięcia.
Czyli jesteście przeciwko formatowi mp3?
Tak, przeszkadza nam to w momencie kiedy ktoś wysłucha naszego koncertu, spotka się z nami porozmawia, a potem zamiast pójść do sklepu i kupić naszą płytę, ściągnie ją sobie z Internetu za darmo. To nie jest w porządku. To taka skórka za wyprawkę. Nie możemy więc yć do tego zjawiska pozytywnie nastawieni.
Dziękuję za rozmowę.