Biak & HWR: Nie róbmy tego, czego oczekuje rynek
29 stycznia do sprzedaży trafił album "The Winners" duetu Biak (raper) - HWR (producent). O płycie, inspiracjami hip hopem z lat 90. oraz o rozwoju gatunku w Polsce, artyści opowiedzieli w wywiadzie dla Interii.
Biak i HWR dali poznać się szerszej publiczności dzięki projektowi Heavy Mental. W 2016 roku postanowili jednak nagrać bez trzeciego członka składu, Młodego MD, album "The Winners". Jego premiera odbyła się pod koniec stycznia, a sami artyści podkreślają swoje inspiracje latami 90. i wschodnim wybrzeżem Stanów Zjednoczonych.
Daniel Kiełbasa, Interia: Płytą "The Winners" oddajecie hołd złotej erze hip hopu, czyli latom 90. Domyślam się, że właśnie wtedy rozpoczęła się wasza przygoda z gatunkiem. Jak trafiliście na pierwsze nagrania i kto wkręcił was w taką muzykę?
HWR: - W latach 90. biegałem po boiskach i strzelałem gole. "Na dobre" moja przygoda z muzyką rozpoczęła się na początku 2001 r. Szalone czasy - wtedy byłem skejtem i jeździłem na deskorolce po Pyskowicach. Wpływ otoczenia oraz pierwsze programy muzyczne, takie jak "Acid" czy "Reason", które pożyczyłem od Spetza, bardzo mi się spodobały i tak zaczęła się moja przygoda z produkcją bitów.
Biak: - Rapem i każdą inną ciekawą muzyką "zarażał" mnie zawsze starszy kuzyn. To była końcówka lat 90. Dostałem kilka kaset, które obudziły we mnie chęć samodzielnego poszukiwania interesujących pozycji.
Którymi raperami ze Stanów, a którymi z Polski się inspirowaliście na początku karier? Kto zdefiniował wasz styl?
HWR: - Słuchaliśmy dużo dobrego rapu z kaset, CD, okazyjnie z winyla. Płyty artystów, takich jak: Cypress Hill, Gang Starr, Naughy By Nature, I AM, DJ Honda, Pezet/Noon, DJ 600V, HST czy Pijani Powietrzem wpłynęły na mnie bardzo i "zaraziły" mnie swoim brzmieniem. Były to inspiracje i fundament stylu, który z czasem ewoluował.
Biak: - Masa ekip. Na mnie, jeśli chodzi o polski rap, wpłynęła też mocno scena warszawska: pierwsza Molesta, 3H... "Świeży Materiał" Waca to do dziś jedna z moich ulubionych płyt. W tamtych czasach lubiłem też bardzo Wzgórze Ya-Pa 3. Jeśli chodzi o scenę amerykańską, chłonąłem praktycznie wszystko, co było w zasięgu. A trzeba pamiętać, że dostęp do muzyki był wtedy ograniczony. Długo nie miałem internetu. Do tego, co wymienił Dawid dodałbym jeszcze Big Punishera, Mobb Deep, Nasa, Jay'a Z. Bardzo długo "katowałem" też kasetę "2001" Dr. Dre, którą dostałem od wyżej wspomnianego kuzyna.
A jak doszło do waszego spotkania w przeszłości? Od razu wiedzieliście, że będziecie wspólnie robić rap?
HWR: - Z Biakiem poznałem się przez internet. Napisał, że słyszał o mnie i wysłał utwór ekipy TruKru z zapytaniem o dogranie skreczy i współpracę. Numer mi się spodobał i pojechałem nagrać cuty do Studia Problem w Gliwicach. Piwniczny klimat oraz szybkie złapanie wspólnego flow zaowocowało tym, że ostatecznie nagrałem skrecze na całą EP-kę i dołączyłem do ekipy TruKru jako DJ. Później praktycznie codziennie byłem w studio - pracowaliśmy z Biakiem nad utworami, szlifowałem warsztat jako DJ i producent. Zrobiliśmy razem sporo dobrej muzyki.
Biak: - Wszystko prawda. Nie było podejmowania decyzji czy zastanawiania się nad formą współpracy. Działaliśmy bardzo regularnie. Przez nasze amatorskie studio przewinęło się wiele osób, jednak zawsze trzonem tych działań była nasza "dwójka".
Przejdźmy do "The Winners". Kiedy zapadła decyzja, aby nagrać wspólnie płytę?
HWR: - Pomysł na nagranie wspólnego albumu był w naszych głowach od zawsze. Jego realizacja była tylko kwestią czasu. Płyta powstała w momencie, w którym chciałem wypuścić "Beat Tape" w MaxFloRec. Rahim jako wydawca zaproponował mi zaproszenie jakiegoś rapera do współpracy. Z Biakiem już wcześniej robiliśmy luźne utwory z myślą o "The Winners", jednak to był dobry moment, żeby zabrać się na poważnie za płytę. Wtedy też rozpoczęła się na nasza przygoda z Kiczyn Studio, w którym zarejestrowaliśmy cały materiał.
Biak: - Pozdrawiamy Cezefiasza. Kiedy Dawid zaproponował mi nagranie albumu, byłem akurat w trakcie zbierania muzyki od różnych producentów i pisania tekstów na swój pierwszy solowy krążek. Uznałem jednak, że współpraca z jednym, dobrze znanym mi producentem to lepsze rozwiązanie. Nie przepadam za internetową wymianą plików. Wolę "żywą" energię i wspólną pracę z prawdziwego zdarzenia. "The Winners" to naturalne podsumowanie naszych dotychczasowych działań.
Album nagraliście nie jako projekt Heavy Mental, ale duet. Młody MD miał inne plany czy po prostu stwierdziliście, że to jest inna koncepcja i nagracie to bez niego?
Biak: - Album z założenia jest współpracą jednego MC z jednym DJ-em/producentem, po prostu. Młody pojawia się gościnnie w dwóch utworach. Poza tym jest w trakcie realizacji swojej solowej płyty. Jest więc na co czekać.
Biak, w "Podnieś do góry broń" rapujesz, że "rap się sk*rwił". Uważacie, że gatunek w Polsce idzie w złą stronę?
Biak: - Zacznijmy od tego, że jest sporo dobrej muzyki. Dzięki popularności gatunku i łatwemu dostępowi do narzędzi - czy to studyjnych, czy promocyjnych - przywiązanie twórców do poziomu własnych produkcji jest jednak mocno zdegradowane. Kiedy słucham sposobu podania i samej treści przemyśleń rodzimych młodych raperów, w większości przypadków łapię się za głowę. Niestety to efekt komercjalizacji i popularności rapu w Polsce i na świecie. To samo dzieje się zawsze z każdym innym gatunkiem, kiedy przestaje on być niszowy.
HWR: - Uważam, że rap w Polsce ma się bardzo dobrze, jednak nie wszystko jest dobre. Poziom rapu w tej chwili wymuszają słuchacze chcący prostych utworów. Nie wiem, czy idzie w złą stronę, idzie w dziwną na pewno. My robimy swoje.
Zastanawia mnie wasze podejście do nowych trendów. Newschool i trap odrzucacie całkowicie. Czy bylibyście jednak w stanie się w tym odnaleźć?
HWR: - Osobiście popełniłem parę takich produkcji. Niebawem ukażą się utwory na takich bitach. Jednak produkując coś nowego, zawsze staram się zostawić coś z rapu i funku w tych produkcjach. To "coś" jeszcze nie jest nowe, ale już nie jest stare.
Biak: - Nie lubię tego typu podziałów. Bardzo bawi mnie, kiedy młodzi MC's czy producenci chwalą się swoim "nowym", używając brzmień perkusyjnych z maszyn sprzed 30 czy 40 lat, podziałki rytmicznej, którą słyszałem na południowoamerykańskich produkcjach prawie dwie dekady temu, i serwując te same treści co większość dorastających dzieciaków łapiących za mikrofon. Fajnie, że ma to nowe nazwy, ale muzyka - i generalnie sztuka - zatacza kręgi w historii, zawsze czerpie ze starego, dodając coś od siebie. Rzadko kiedy coś jest naprawdę nowe. Co do drugiej części pytania - jasne, że byłbym w stanie się odnaleźć na każdym bicie. Pytanie tylko, po co? Wyrosłem z udowadniania czegokolwiek komukolwiek. Wybieram po prostu taką muzykę, jaka mi się podoba i tego też życzę każdemu twórcy: nie róbmy tego, czego oczekuje rynek czy trendy - to my mamy je kreować, nie odwrotnie.
Jak doszło do współpracy z J-Ro z Tha Alkaholiks?
HWR: - Prowadziłem kiedyś w Katowicach imprezę, na której J-Ro grał razem z Redem. Zagrałem z nim tego dnia koncert. Po występie dałem mu posłuchać w palarni nowego bitu. Bardzo mu się on spodobał i powiedział, żeby wpadać do 3/4 Underground Studio w Bielsku-Białej, bo tam będzie przez parę dni. Umówiliśmy się na jakiś dzień i pojechałem z Biakiem do Bielska. W studio jeszcze raz posłuchaliśmy bitu, J-Ro wziął kartkę i... za 20 min miał gotowy tekst oraz był gotowy do nagrywania! Panował wtedy w studio mega rapowy klimat - rozmawialiśmy o muzyce, słuchaliśmy kawałków Heavy Mental. Bardzo mu się one podobały, chociaż nie rozumiał, o czym są teksty. W studio był również Młody i tak w komplecie zrobiliśmy numer. Gościnnie skrecze dograł niezawodny DJ Kostek. Zrobiliśmy kawał dobrego rapu.
Biak: - Ja z kolei chętnie wracam pamięcią do sytuacji, kiedy J-Ro po naszym koncercie przed KRS-Onem w Katowicach podszedł do mnie, pochwalił moje flow i sposób rapowania. Porozmawialiśmy sporo o muzyce, kontynuowaliśmy zresztą tę rozmowę podczas rejestracji jego zwrotki w studio. J-Ro okazał się być sympatycznym, otwartym i ciekawym świata człowiekiem z podobnym naszemu nastawieniem. Współpraca z raperem tego kalibru to dla mnie jedno z największych osiągnięć na mojej muzycznej drodze.
Biak, w 2012 r. zostałeś jednym z "Młodych Wilków". Latem miną od tego momentu już cztery lata. Jak oceniasz udział w całej akcji z trochę dłuższej perspektywy?
Biak: - Myślę, że ekipa Popkillera odezwała się do mnie w idealnym momencie. Potrzebowałem wtedy jakiegoś impulsu z zewnątrz. Promocja w skali kraju, nowe znajomości, wymiana doświadczeń w studio, praca z DJ-em Deszczu Strugi jako realizatorem nagrań, propozycje wydawnicze - same pozytywy.
"The Winners" nie będzie chyba waszym ostatnim słowem w tym roku? Jakie macie plany nagraniowe na najbliższe miesiące?
HWR: - Ja na przełomie kwietnia i maja wydaję kolejną płytę. Tym razem będzie to album instrumentalny pt. "Jointed", który zrobiłem razem ze Spetzem. 16 utworów, gościnnie najlepsi DJ-e z Polski oraz wokaliści z Irlandii. Coś świeżego na naszej scenie na pewno. Materiał będą promowały teledyski. To nie koniec, bo w tym roku mam zamiar wypuścić jeszcze trochę produkcji i zaskoczyć.
Biak: - Zorganizowałem sobie studio na własne potrzeby, piszę nowe rzeczy, nagrywam regularnie. Mam nadzieję, że to nie ostatni materiał z moim udziałem w tym roku. Są na to duże szanse.
A można się spodziewać powrotu Heavy Mental w 2016 roku?
HWR: - Niewykluczone, chociaż na dzień dzisiejszy nie pracujemy nad płytą. Skupiamy się na swoich rzeczach. Młody, z tego, co wiem, ma prawie skończoną solową płytę, która będzie mega kozacka. Jako Heavy Mental na pewno coś jeszcze zrobimy, czas pokaże tylko kiedy.
Biak: - Myślę, że w 2016 roku nie ma szansy na wspólny krążek. Rozmawialiśmy o tym kilkukrotnie, spotykaliśmy się w studio po dłuższej przerwie, jednak efekty naszej pracy nie były na tyle zadowalające, by myśleć o nich w perspektywie albumu. Niewykluczone jednak, że puścimy coś nowego w formie singla i/lub singli - mamy sporo archiwalnego materiału. Myślę, że wszyscy trzej wiemy, że drugi album powstanie, jednak nie gonimy się - chcemy dać słuchaczom, a przede wszystkim sobie, coś, co będzie trzymało odpowiedni poziom.