Anna Wyszkoni: Wygrałam życie

Zawsze myślała o innych, a nigdy o sobie. Informacja o chorobie była szokiem. - Ale nauczyła mnie, że warto ryzykować - mówi Anna Wyszkoni, jedna z gwiazd koncertu "Dzień Dziecka w Otwocku".

Anna Wyszkoni ma za sobą ciężkie chwile
Anna Wyszkoni ma za sobą ciężkie chwilePiotr MatusewiczEast News

Często Pani wspiera charytatywne akcje.

Anna Wyszkoni: - Zawsze czułam taką potrzebę, a nawet, powiedziałabym, obowiązek. Los mnie hojnie obdarzył, mogę spełniać swoje marzenia, więc zawsze czułam, że muszę to w jakiejś części oddać. Do tego jestem wrażliwą osobą i nie potrafię przejść obojętnie wobec krzywdy, zwłaszcza dzieci. Sama od 15 lat jestem mamą i wiem, jakie to ważne mieć zdrowe dziecko. Cieszę się, że śpiewając, mogę pomagać.

Czy na to podejście do życia wpłynęły też Pani ostatnie doświadczenia, np. walka z ciężką chorobą?

- Rak tarczycy, na którego zachorowałam, zmienił przede wszystkim to, jak sama siebie postrzegam. Wcześniej byłam dla siebie dość surowa i bardzo wymagająca. Teraz mam większy dystans do wszystkiego, co robię. Chcę cieszyć się życiem i uczę się asertywności. Zawsze lubiłam obdarowywać wszystkich wokół, zostawiając siebie na samym końcu. Z czego to wynika? Myślę, że z kobiecej natury. Potrafimy rezygnować z własnych planów na rzecz dzieci. To poczucie odpowiedzialności przenosi się też na współpracowników, przyjaciół. Wiele wspaniałych wzorców wyniosłam z domu. Moi rodzice nauczyli mnie życzliwości i szacunku do innych. Wierzę również w mądrość zdania: "Szanuj tych, których spotykasz, wchodząc po drabinie na szczyt, bo będziesz ich mijał, spadając".

Bliska jest Pani także walka o prawa kobiet.

- To dla mnie bardzo ważne, bo sytuacja w Polsce jest niepokojąca. Wspieram kobiety, które walczą o siebie i respektowanie swoich praw. Zamierzałam wziąć udział  w marszu protestacyjnym we Wrocławiu, ale się rozchorowałam. Jednak czuję ogromną solidarność z jego uczestniczkami i nie boję się o tym mówić.

Na Pani płycie "Jestem tu nowa" słychać wiele różnych emocji.

- Jestem w innym momencie życia. Mój pierwszy album był eklektyczny, łagodny, drugi nastrojowy. Teraz mam w sobie więcej szaleństwa, odwagi. Podczas pracy nad płytą "Jestem tu nowa" nie miałam w głowie żadnych ograniczeń. Wygrałam drugie życie i nie chcę się niczego bać.

Podpowie Pani, jak znaleźć  w sobie odwagę do zmian?

- Och (śmiech), ja sama czasem przeżywam różne dylematy. Jednak mam też bardzo mocne poczucie, że warto się przełamać i otworzyć na nowe. Mam za sobą dwie bardzo duże zmiany - rozstanie z moim byłym mężem, z którym po prostu już się nie dogadywaliśmy i odejście z zespołu "Łzy".

Dwa rozstania...

- ... które wpłynęły na mnie bardzo pozytywnie, ale kiedy podejmowałam te decyzje, nie było mi łatwo. Nie wiedziałam, co mnie czeka, bo rezygnowałam z bezpiecznej przestrzeni. Ryzykowałam życie prywatne i zawodowe, ale dzisiaj wiem, że warto czasem rzucić się na głęboką wodę, bo przecież żyje się tylko raz. Nie chcę niczego przegapić ani żałować.

- Nie chcę niczego przegapić ani żałować mówi Ania WyszkoniLUKASZ SOLSKIEast News

Ma Pani jakieś alternatywne pomysły na życie, gdyby kiedyś okazało się, że z muzyki trudno jest się utrzymać?

- Muzyka jest moją miłością, ale jako nastolatka chciałam zostać nauczycielką matematyki. Kiedy rok temu usłyszałam od lekarzy, że operacja wiąże się z ryzykiem utraty głosu, po cichu myślałam, że w razie czego otworzę moją wymarzoną kwiaciarnię. Dzisiaj już o niej nie marzę.

Miała Pani okazję wystąpić w musicalu "Karol". Czy nabrała Pani ochoty na jakąś większą przygodę z aktorstwem?

- Moja rola nie jest duża, gram przyjaciółkę Karola z lat młodzieńczych i śpiewam dwie piosenki. To było wzruszające doświadczenie, bo spektakl opowiada o życiu Karola Wojtyły od najmłodszych lat. Trzy kolejne przedstawienia mają odbyć się jesienią. A co do aktorstwa - jestem tak zajęta i spełniona muzycznie, że w ogóle o tym  nie myślę. Zagrałam kiedyś epizod w serialu "Na dobre i na złe",  ale nie posypały się po nim propozycje, więc chyba kiepska ze mnie aktorka. (śmiech)

Rozmawiała Katarzyna Ziemnicka

***Zobacz materiały o podobnej tematyce***

Ania Wyszkoni: Mama próbowała mnie stopowaćTVP
Tele Tydzień
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas