"Szukając śladów mamy"
14 marca 1980 roku w katastrofie lotniczej pod Warszawą zginęła popularna piosenkarka Anna Jantar. Jej córka Natalia Kukulska miała wówczas cztery lata. Ćwierć wieku po śmierci mamy, Kukulska postanowiła oddać jej hołd płytą "Po tamtej stronie". Wokalistka na dwupłytowym wydawnictwie umieściła 25 nagrań - w pięciu z nich sama zaśpiewała, a tytułowa piosenka jest jedyną premierą w tym zestawie. Skomponował ją Grzegorz Jabłoński, klawiszowiec z zespołu Kukulskiej i jednocześnie producent "Po tamtej stronie", a Natalia napisała do niej tekst. Wydanie tego albumu było dobrym pretekstem do spotkania Emilii Chmielińskiej z Natalią Kukulską. Wokalistka opowiedziała m.in. o "tamtej stronie", a także o macierzyństwie i relacjach matka-dziecko. Ta tematyka była jak najbardziej na czasie, bo na początku maja 2005 r. na świat przyszła córka Natalii, Ania.
Jaka jest twoja nowa płyta "Po tamtej stronie"?
Dla mnie jest bardzo wyjątkowa, bo sentymentalna, związana z bardzo osobistym spojrzeniem na moją mamę. Jest też wyjątkowa, bo rocznicowa - pretekstem jest 25. rocznica śmierci mojej mamy.
Nawet chyba nie wyobrażam sobie, żebym mogłam zrobić jeszcze coś pełniejszego ze swojej strony, choć temat na pewno nie jest jeszcze wyczerpany i na pewno zawsze pod jakimś pretekstem, chociażby rocznic, będzie można do niego wracać.
Natomiast jeżeli chodzi o to, co ja zrobiłam dla mojej mamy jako córka-wokalistka, to czuję, że to jest na razie najpełniejsza rzecz.
Zresztą, jak piszę we wstępie, dla mnie jest to najpełniejszy trop, jaki udało mi się złapać szukając mojej mamy, szukając jej śladów wszędzie i cieszę się, że udało się i że ta płyta ma tak naprawdę swoją klasę, że nie jest "tania" i takie też było podejście. Cieszę również, że zaakceptowano mój pomysł na tę płytę - bo to nie są same największe przeboje, gdyż takich kompilacji było już dużo - tylko że są to piosenki, które ja najbardziej cenię, choć oczywiście są wśród nich także przeboje. Jest też kilka takich mniej znanych, albo prawie wcale nieznanych, które wcześniej nigdzie się nie ukazały.
Tych pięć moich piosenek to kompozycje, które najbardziej widziałam w swoim repertuarze. Miałam pomysł, razem ze współproducentem Grzesiem Jabłońskim, na to, jak one mają zabrzmieć. Jest też piosenka dla mnie chyba najważniejsza, czyli tytułowa "Po tamtej stronie". Najważniejsza, bo przy niej chyba najwięcej przeżyłam, pisząc - opowiadając o tym, co mogę opowiedzieć, bo to, czego nie pamiętam, mogę sobie wyobrazić. Myślę, że ta piosenka nie jest banalnym wyznaniem miłości do mamy, tylko ma taki dość skromny i mało dramatyczny charakter. Mam nadzieję, że do wrażliwości niektórych osób też trafi.
Czy fani Natalii Kukulskiej odkryją coś nowego na tej płycie, dowiedzą się czegoś?
Na pewno dowiedzą się, jak widzę moją mamę. Bo dokonując wyboru piosenek, jak i zdjęć, kierowałam się tylko i wyłącznie swoim gustem, wrażliwością. I będzie to moje spojrzenie. Co z tego fani wyczytają - nie wiem.
Na pewno jest to inne spojrzenie, niż wszelkie dotychczasowe kompilacje, bo kluczem było tylko i wyłącznie to, co ja czuję. Poza tym, jeśli chodzi o stronę techniczną, to piosenki mojej mamy brzmią tak, jak nie brzmiały na żadnej płycie - bo wreszcie ktoś to zrobił dobrze.
Dokonaliśmy takiego profesjonalnego masteringu, który doprowadził do tego, że te utwory brzmią zgodnie ze współczesnymi kanonami. Jest też kilka piosenek, które nie znalazły się na żadnej solowej płycie mojej mamy, jak chociażby piosenka "When You Said Yes" albo "Dlaczego nikt nie kocha nas" - to takie perełki. Trudno nam było zdobyć do nich licencję, dlatego też premiera płyty była m.in. z tego powodu przesunięta.
Co było najtrudniejsze w trakcie tworzenia tej płyty?
To były chwile, w których okazywało się, że cały projekt może runąć z powodu trudności w znalezieniu właścicieli praw do poszczególnych utworów. To były najtrudniejsze momenty. Nie chciałam, żeby to była płyta z kompromisu.
Natomiast emocjonalnie najtrudniejsza dla mnie była piosenka tytułowa "Po tamtej stronie", do której pisałam tekst i która jest taką totalną podróżą w głąb siebie i tego, co czuję. I to nie jest jakiś mój ekshibicjonizm, że chcę teraz to uzewnętrznić i wszystkim opowiedzieć. Ja myślę, że nadzieja z tej piosenki może się przydać komuś innemu, bo ja taką nadzieję znalazłam.
Czy podwójne macierzyństwo jakoś Cię zmieniło? Będzie to miało przełożenie na dalszą twórczość?
Macierzyństwo przede wszystkim dało mi większą pewność siebie. Jestem osobą, która jest pierwsza, by w siebie nie wierzyć i która zawsze szuka dziury w całym, w sobie przede wszystkim. Macierzyństwo spowodowało również to, że mam też taki większy dystans.
Oczywiście, to nie oznacza, że mam mniejsze emocje z tego, co robię, bo to, co robię, to moja pasja, moje życie. Chodzi bardziej o dystans do ubocznych skutków mojej pracy, tych niedobrych. Bycie mamą dało mi większą siłę do pracy, ale i do odpierania ataków. Jedynym dobrem, jakim się teraz kieruję, jest teraz dobro moich dzieci.
Nie planujesz zbyt długiej przerwy w pracy. Kiedy więc pierwszy koncert?
Na razie z takich ważniejszych występów zaplanowany jest koncert finałowy Lata z Radiem w Gdyni, który odbędzie się w sierpniu. Zaśpiewam piosenki z płyty "Po tamtej stronie". Potem we wrześniu mam zamknięte koncerty, w tym koncert w Niemczech. Wiem również, że w październiku w Bydgoszczy będzie koncert związany z Dniem Papieskim i tam również zagramy z całym zespołem.
Oprócz tego myślę, że będę koncertować w jakichś mniejszych klubach. Śpiewanie na żywo to mój największy żywioł i zawsze za tym bardzo tęsknię.
Kiedy zatem możemy spodziewać się kolejnej płyty i jaka ona będzie?
W październiku odbędzie się seria koncertów akustycznych, ale będą to równocześnie początki pracy nad płytą. Jednak w tym wszystkim muszę tak zorganizować pracę, aby moje życie rodzinne nie legło w gruzach. Mimo że muzyka to moja pasja, mam też silną potrzebę bycia mamą i bycia blisko małej Ani i mojego synka Jasia.
Co do nowej płyty, to mam kilka pomysłów, kierunków i osób, z którymi chcę pracować. Ponieważ moja ostatnia płyta zawierała bardzo żywe brzmienia, następna powinna też iść w takim kierunku. Lubię pracować z muzykami, a nie tylko z komputerem.
Ale mam teraz dwa takie kierunki, które mnie ciągną - jeden to żywe granie, a drugi to jest coś, od czego trochę odeszłam, ale już zaczęłam tęsknić - czyli płyta mocno groove'owa. Tak więc oprócz klimatów, jakie bardzo kocham, bardzo nastrojowych, myślę że jest szansa na piosenki bardziej groove'owe. Będę szukała piosenek bardzo charakterystycznych.
Jednak, co najważniejsze, na pewno nowa płyta będzie najbardziej autorska z dotychczasowych - to już wiem, bo sama mam coraz większą odwagę do pisania tekstów i muzyki.
Twoje największe muzyczne marzenie?
Moim największym marzeniem muzycznym jest chyba zrobienie takiej dużej trasy koncertowej, jaka zorganizowana została przy okazji płyty "Tobie". Te koncerty miały swój jakiś niepowtarzalny klimat i strasznie za tym tęsknię. Ponadto chciałabym nagrać płytę koncertową DVD, ale taką superprofesjonalną, przede wszystkim świetnie brzmiącą, świetnie zrealizowaną.
A moje ciche, małe marzenie, jest takie, żeby zawsze mieć radość z tego, co robię i żeby nie dać się ściągnąć w dół.
Dziękuję za rozmowę.