"Stawiam przede wszystkim na muzykę"
Francuska wokalistka Alizee Alizee urodziła się w 1985 r. na wybrzeżu Korsyki. Swą przygodę z muzyką rozpoczęła w czwartym roku życia, kiedy zaczęła brać lekcje tańca. Duży wpływ na jej karierę miało spotkanie z francuskim duetem Mylene Farmer i Laurentem Boutonnatem. Oboje poszukiwali młodej osoby, która zaśpiewałaby z nimi piosenkę "Moi... Lolita". Wybór ostatecznie padł właśnie na Alizée. Ich pierwszy wspólny singel stał się wielkim hitem, sprzedając się we Francji w ilości przekraczającej milion dwieście tysięcy egzemplarzy! Kilka miesięcy później na sklepowe półki trafił debiutancki album "Gourmandises", który również okazał się sporym sukcesem. Podczas wizyty Alizee w Polsce, z młodziutką wokalistką spotkał się Adam Czerwiński, który rozmawiał z nią on współpracy z Mylene Farmer, ulubionym tańcu i planach filmowych.
Jak to się stało, że zaczęłaś współpracować z Mylene Farmer?
Wzięłam udział w castingu. Mylene szukała bowiem kogoś, kto mógłby zaśpiewać piosenkę "Moi... Lolita". Miałam tę zaletę, że oprócz śpiewu potrafię także dobrze tańczyć i zostałam wybrana.
Słyszałem, że tańcem interesujesz się od dawna. Jaki to taniec?
Tak. Tańczyłam jeszcze zanim nie zaczęłam śpiewać. Interesuję się tańcem klasycznym, baletem i flamenco. Wciąż jeszcze staram się tańczyć... kiedy śpiewam. Mam nadzieję, że kiedy zacznę regularnie występować na scenie, będziecie się mogli o tym przekonać.
A jeśli chodzi o muzykę, jaka cię inspiruje i fascynuje?
Ogólnie słucham muzyki pop. Bardzo podziwiam Madonnę i właściwie to ona jest moją największą fascynacją.
Jesteś jeszcze bardzo młoda, a masz na głowie tyle zajęć. Czy mimo to masz jeszcze czas, aby spotykać się ze swoimi przyjaciółmi? Jak spędzasz wolny czas, jeśli go masz?
Moje życie bardzo się zmieniło. Rzadziej widuję się też z rodziną i znajomymi. Jednak jeśli tylko mogę, staram się jak najczęściej wychodzić, spotykać się z przyjaciółmi, głównie wtedy, gdy jestem u siebie w Ajaccio. Zdarza się, że dłużej się nie widzimy i wtedy do siebie dzwonimy i piszemy listy.
Skoro odniosłaś już sukces jako wokalistka, być może spróbujesz swych sił także jako aktorka?
Na razie chyba nie. Chcę się poświęcić przede wszystkim śpiewaniu. Jeszcze mam czas, aby o tym pomyśleć. Na razie mogę wykorzystywać swój talent aktorski w teledyskach, które są takimi mini-filmami. Stawiam przede wszystkim na muzykę.
A co jeśli chodzi o teatr lub musicale?
Tego też nie wykluczam. Jednak jeśli miałoby do czegoś takiego dojść, musiałaby to być inscenizacja "Romeo i Julii".
Twój utwór "Moi... Lolita" znalazł się na szczytach list przebojów większości krajów europejskich. Czy jesteś tym zaskoczona?
Nieczęsto zdarza się, żeby francuska piosenka odnosiła taki sukces. Jestem z tego powodu bardzo zadowolona. Jednak wiąże się z tym fakt, iż muszę wiele podróżować. Często jestem tym męczona. A przecież muszę się spotykać z dziennikarzami i udzielać wywiadów. To też jest bardzo meczące, bo choć jeżdżę po różnych krajach, ciągle słyszę te same pytania. Jednak cieszę się, że zarówno ta piosenka, jak i cały album, choć są nagrane po francusku, cieszą się sporym powodzeniem poza moją ojczyzną. Dlatego zamierzam cały czas śpiewać w tym języku, ale być może kiedyś nagram jakiś utwór po angielsku.
Dlaczego właśnie ten utwór został wydany jako pierwszy? I skoro o nim mowa, czy jest to właśnie ta piosenka, którą lubisz najbardziej na płycie "Gourmandises"?
"Moi... Lolita" została tak naprawdę wydana na próbę. Wtedy jeszcze nikt nie myślał o wydaniu albumu, chcieliśmy zobaczyć, jak sobie ten utwór poradzi. Muszę przyznać, iż rzeczywiście jest to mój ulubiony utwór na płycie. Od niego wszystko się zaczęło, cała ta wielka przygoda. Z tą piosenką mam bardzo miłe skojarzenia.
Opowiedz coś o swojej współpracy z Mylene Farmer. Ona jest autorką twoich tekstów...
Panują między nami przyjacielskie stosunki. Mówię jej o wszystkim, co mnie dręczy i co mnie cieszy. Dzięki temu, że się przed nią otwieram, ona może napisać teksty, które będę mogła traktować jak swoje. Teksty moich piosenek ogólnie rzecz ujmując, opowiadają o moich pragnieniach, miłości o życiu nastolatków i... łakomstwie. Teksty napisała Mylene Farmer, a muzykę skomponował Laurent Boutonnat.
Jakie masz plany na najbliższą przyszłość?
Prowadzę już pierwsze rozmowy w sprawie kolejnej płyty. Mam też nadzieję, że uda mi się także wyruszyć w trasę koncertową. Zobaczymy, jak moja debiutancka płyta poradzi sobie w Polsce. Jeśli będzie dobrze, na pewno znów się tu pojawię.
Dziękuję za rozmowę.