"Prywatnie jestem pesymistką "

article cover
INTERIA.PL


Des'ree jest jedną z najpopularniejszych brytyjskich wokalistek i kompozytorek, a jej albumy rozeszły się już w 5 milionach egzemplarzy. Zaczynała od pisania wierszy i dopasowywania do nich melodii. W wieku 23 lat nagrała demo, które ostatecznie trafiło na właściwe biurko w wytwórni Sony Music. Zawierało ono m.in. piosenkę "Feel So High", która wkrótce stała się najszybciej wydanym demo w historii wytwórni. Na półki sklepowe trafiło niespełna 12 tygodni po pierwszej jego prezentacji! Sukces singla "Feel So High" (1992) i albumu "Mind Adventures", otworzył Des’ree drogę do światowej kariery, ale tak naprawdę dopiero utwór "You Gotta Be", promujący jej drugi krążek "I Ain’t Movin" (1994), uczynił z niej gwiazdę pierwszego formatu. Trzeci album artystki zatytułowany "Supernatural" ukazał się w 1998 r.

Na kolejną płytę, "Dream Soldier" (2003), fani Des'ree musieli jednak czekać ponad 4 lata. W związku z jej premierą wokalistka opowiada o cynicznej stronie swego charakteru, występach w Brazylii, swoich ulubionych artystach, jodze i udziale w tworzeniu własnej strony internetowej.

Twoja nowa płyta to "Dream Soldier" [Żołnierz marzeń]. Skąd taka nazwa?

Dla mnie wyraz "żołnierz" wiąże się ze służbą - służbą swoim snom, marzeniom i aspiracjom. O tym opowiada ta płyta, tej zasady trzymam się w życiu prywatnym. Każdy powinien mieć cel i dążyć do jego spełnienia, choć może wymagać to od niego wiele wytrwałości.

Które piosenki na płycie podobają ci się bardziej niż inne?

Najbardziej kocham "Something Special". Czasami jakiś utwór sam spływa na ciebie, nachodzi twój umysł zupełnie niespodziewanie i w ten właśnie sposób narodził się ten kawałek. Lubię też "Human", bo świetnie miesza prawdziwe sentymenty z funkowym podkładem. Z kolei w "Cool Morning" pobrzmiewają harfy i smyki, które uwielbiam. To brzmienie tak nieskrępowane i lekkie, że przywodzi mi na myśl dzikie łono natury.

Czy podczas nagrywania płyty jakieś albumy były dla ciebie szczególnie inspirujące?

Raczej nie. Kiedy nagrywam w studio, staram się nie słuchać płyt innych artystów, nie czuję takiej potrzeby. Staram się kontaktować ze sztuką w inny sposób - chodząc do muzeum, do kina czy nawet spacerując po parku. Wówczas czuję, że żyję.

Twoi ulubieni artyści?

Kocham Cata Stephensa, to jeden z moich faworytów. Cenię sobie także Indię Arie i Laylę Hathaway, córkę Donniego Hathawaya - to niesamowita wokalistka. Ostatnio słucham ponadto Coldplaya i Travisa - mają świetne piosenki. Jestem też wielbicielką jazzu. Lubię wszystko, co potrafi wywołać u mnie dreszcz emocji.

Twoja muzyka zawsze niosła ze sobą pozytywne przesłanie. To umyślne działanie, czy po prostu tak pozytywnie patrzysz na świat?

Powiem szczerze, że w życiu prywatnym jestem pesymistką, bardzo cynicznie patrzącą na nasz świat. To, że piszę optymistyczne piosenki, pomaga mi chwilami przetrwać te trudniejsze momenty. Dlatego utwory, takie jak "Life", "You Gotta Be" czy "It’s Okay", mają za zadanie podtrzymywać na duchu także mnie samą. To nie jest tak, że każdego ranka budzę się z przekonaniem, że oto przede mną kolejny, wspaniały dzień. Jest dokładnie na odwrót.


Aktywnie uczestniczysz w tworzeniu swojej strony internetowej. Opowiedz coś o tym.

Moja strona internetowa jest dla mnie niezwykle ważna. Zauważyłam, że fani bardzo chętnie wyrażają swoje opinie na forum tej strony. I nie piszą tu tylko o mojej muzyce, ale o muzyce w ogóle. Sama zachęcam ich do opowiadania, czym się zajmują, co widzieli, czytali, gdzie byli i co ich wzrusza. Ponieważ forum to jest już całkiem spore, każdego wieczoru zaglądam tam i czytam nowe wiadomości. To również forma przekazania swoim fanom, że oprócz muzyki mam wiele innych zainteresowań, że jestem człowiekiem także w innych, pozamuzycznych wymiarach.

Czym się w takim razie interesujesz, poza muzyką?

Kocham spędzać czas w kinie, czytać i podróżować. Ostatnio stałam się też prawdziwą fanatyczką jogi, czuję że daje mi ona bardzo wiele. Poza tym uwielbiam jeździć na rowerze. A potem dobrze się wyspać!

Czy planujesz wkrótce jakieś występy na żywo?

Jeżeli ludziom spodoba się moja nowa płyta i będą chcieli zobaczyć mnie na koncertach, na pewno nie odmówię. Kocham występy przed publicznością, kiedy ludzie naprawdę przychodzą posłuchać twojej muzyki. Mam też piękne wspomnienia z poprzednich tras koncertowych, a szczególnie dobrze w pamięci utknął mi wyjazd do Brazylii. Byłam tam nawet dwa razy, ale nigdy nie byłam do końca pewna, czego mogę spodziewać się po tamtejszej publiczności. Okazało się, że Brazylijczycy emanują energią, jakiej nie doświadczyłam nigdy wcześniej - cała sala śpiewała ze mną piosenki od pierwszej do ostatniej nuty. To było niesamowite. Podobnie jak moje występy w Japonii.

Dziękuję za rozmowę.

(Opracowano na podstawie materiałów promocyjnych Sony Music.)

import rozrywka
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas