Aktorzy "Violetty": Mamy niesamowite szczęście
We wtorek (25 sierpnia) i środę (26 sierpnia) w krakowskiej Tauron Arenie odbędą się koncerty w ramach trasy "Violetta Live", w trakcie której na scenie zaprezentują się aktorzy tego disneyowskiego serialu. Przed ich występem w Warszawie Candelaria Molfese, Samuel Nascimento i Diego Dominguez odpowiedzieli na kilka naszych pytań.
To nie pierwsza wizyta aktorów w Polsce. W marcu tego roku miał miejsce ich koncert w Łodzi. Wokaliści odwiedzili także Warszawę. Mimo że ich pobyt w naszej stolicy był krótki, bardzo ciepło go wspominają.
Zobacz również:
"Pamiętam mnóstwo pozytywnej energii ze strony publiczności. Zrobiło to na mnie niesamowite wrażenie" - mówił Samuel Nascimento.
Candelaria Molfese zapamiętała natomiast zeszłoroczny koncert w Łodzi ze względu na duży odzew fanów w mediach społecznościowych, który nastąpił do ich występie.
Aktorzy są świadomi, że w Polsce mają liczne grono sympatyków. Swoją popularność postrzegają jako spełnienie marzeń.
"Nie mam pojęcia, czy zadecydowała o tym czarodziejska różdżka, ale naprawdę możemy czuć się wybranymi osobami, które mają niesamowite szczęście robić to, co kochają" - tłumaczył Diego Dominguez.
Dzięki trasie koncertowej "Violetta Live" aktorzy mają okazję podróżować po całym świecie i poznawać kolejne miasta.
"Dla mnie Polska to kraj na drugim końcu świata. Pochodzę z Ameryki Południowej, a dokładniej z Argentyny" - mówiła Candelaria Molfese dodając, że bardzo cieszy się, że mogła odwiedzić nasze państwo.
"Pierwsze skojarzenie? Macie jasne oczy i blond włosy" - śmiała się aktorka i wokalistka.
"Dla mnie Polska ma powiązania z historią. Wiem, że kraj bardzo ucierpiał podczas II wojny światowej. Chciałbym odwiedzić obozy koncentracyjne. Miałoby to dla mnie dużą wartość, bo każdy z nas powinien mieć dużą wiedzę o otaczającym nas świecie" - mówił o swoich skojarzeniach z Polską Diego Dominguez.
W rozmowie aktorzy wspomnieli także współpracę z polską aktorką Justyną Bojczuk, która zagrała epizod w serialu "Violetta".
"Graliśmy wspólnie niewiele. Zapamiętałem ją jako niesamowitą osobę. Pytaliśmy ją o niektóre słowa po polsku, ale brzmiało to tak dziwnie, że nie dało rady się tego nauczyć. Na pewno spotkamy się z nią przy okazji wizyty w waszym kraju" - opowiadał o spotkaniu z Polką Samuel Nascimento.
W wywiadzie wokaliści opowiadali także o swojej popularności, która jest konsekwencją ich pracy.
"Na pewno nigdy nie będzie tak, że popularność zniechęci mnie do dalszej pracy" - mówiła Candelaria, która podkreśliła również, że pozytywna energia, jaką otrzymuje od fanów, daje jej siłę do działania.
Aktorka wspomniała również o najzabawniejszej sytuacji, jaka przydarzyła jej się w trakcie trasy koncertowej:
"Jeden z fanów wszedł z gitarą przez okno do mojego pokoju. Byłam bardzo zdziwiona, kiedy otworzyłam drzwi i go zobaczyłam. To było bardziej śmieszne niż przerażające" - mówiła z rozbawieniem Molfese.
Diego Dominguez zwrócił uwagę na otwartość fanów, którzy często podchodzą do niego i chcą, by ich przytulił lub pocałował.
"Takie odruchy mam zarezerwowane dla najbliższych mi osób, więc gdy dochodzi do takich sytuacji, to czuję się dziwnie" - tłumaczył.
Podobnego zdarzenia doświadczył Samuel Nascimento podczas wizyty w Brazylii:
"W kościele w czasie nabożeństwa podbiegła do mnie dziewczynka i przytuliła się do mnie. Nie wiedzieliśmy, co zrobić. Ludzie pytali, czy ją ode mnie zabrać. Powiedziałem, że może zostać" - wspominał Nascimento.
W wywiadzie wokaliści mówili także o tym, czym mogliby się zajmować, gdyby nie byli aktorami. Candelaria zdradziła, że uwielbia spędzać czas w kuchni, więc pewnie postawiłaby na gotowanie lub coś związanego ze sportem.
Samuel natomiast chciałby sprawdzić się w reklamie lub zająć wolontariatem. Diego myśli o zapisaniu się do szkoły filmowej, by szkolić swój aktorski warsztat pod okiem profesjonalistów.
"Przed nami jeszcze długie tournée, ale dobrze już teraz zacząć myśleć o przyszłości" - mówiła Candelaria Molfese.
Zobacz zdjęcia z Disney Day w Warszawie: