Reklama

Zakk Wylde: Ozzy nie śpiewa z playbacku!

Zakk Wylde ostro zdementował pogłoski, jakoby Ozzy Osbourne, jego odkrywca i pracodawca, nie był ostatnio w najlepszej formie wokalnej i podczas koncertu musiał posiłkować się playbackiem. Plotki takie pojawiły się po kilku tegorocznych występach legendarnego rockmana, w ramach organizowanego przez niego objazdowego festiwalu "Ozzfest".

Gitarzysta zapewnia, że Ozzy na scenie daje z siebie wszystko i w żadnym wypadku nie korzysta z taśmy.

"Coś takiego nigdy się nie zdarzy. Na pewno nie wtedy, kiedy ja jestem częścią jego zespołu. Wolę, jeżeli Ozzy raz na jakiś czas zaśpiewa nie najlepiej".

"Czasami przed wyjściem na scenę pytam się go: Szefie, jak się czujesz?, a on czasem odpowiada: Dzisiaj będzie ciężko, chłopie".

"Z kolei następnego dnia mówi: Dziś czuję się dokonale. Wypocząłem. On nigdy nie zdobyłby się na skorzystanie z taśmy".

Reklama

"To, co słyszysz na koncercie, jest tym, co on faktycznie śpiewa. Jeżeli chcesz usłyszeć dokładnie to, co na płycie, po prostu kup sobie płytę. Jeśli przyszedłeś na koncert, miej więcej szacunku dla zespołu, który czasami może popełnić błędy. To po prostu jest prawdziwy koncert".

"Ozzy nie używa taśmy. Jeżeli słyszysz coś nie tak, to dzieje się tak, ponieważ on cały czas skacze po scenie. Nikt nie zaśpiewa doskonale, jeśli goni cały czas po scenie. W studiu stoisz i śpiewasz. Nie biegasz, nie tańczysz".

"Ja też każdej nocy popełniam jakieś błędy, ponieważ nie stoję cały czas w jednym miejscu. Ale jeśli chcecie, abym usiadł na stołku i zagrał, to mogę to zrobić. Jeżeli jednak chcecie, bym skakał po całej scenie, to nie widzę problemu" - mówi Wylde.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: taśmy | Zakk Wylde | Ozzy Osbourne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama