YU stawia na Azję (płyta "We Are Sorry")
Pod szyldem YU debiutują tworzący parę także w życiu prywatnym Samanta Janas i Jakub Krupski. 6 maja ukaże się ich pierwszy album "We Are Sorry".
"Japonia kocha Chopina. Chiny kochają Bayer Full. Czy Azja równie mocno pokochała YU?" - czytamy w zapowiedzi albumu.
Japonia i Chiny uwielbiają europejską elektronikę, więc YU ze swoją debiutancką płytą ma ułatwione zadanie. Okazuje się, że język polski, w którym zespół wykonuje większość utworów, nie jest żadną przeszkodą. Dla Azjatów jest on tak samo egzotyczny i odległy jak angielski. Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że YU gra na syntezatorze, który należał do ikony alternatywnej elektroniki japońskiej lat 80. - YU MUTT - podkreślają przedstawiciele grupy.
Grupa YU do tej pory zaprezentowała singel "Hejty", który w ciągu 10 miesięcy zanotował ponad 400 tys. odtworzeń.
"Nie byliśmy zaskoczeni hejtem naszej piosenki, bo ona właśnie o nim jest. Zastosowaliśmy taką sztuczkę, że ludzie, którzy hejtują, hejtują sami siebie. Było wielu, którzy zorientowali się, o co w tym chodzi, i nawet przyznali, że wpadli w naszą pułapkę" - mówi Jakub Krupski (wokalista znany z grupy Tune) agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
YU (swoją twórczość opisują jako "Spandau Synth Pop") tworzą była żona Macieja Stuhra Samanta Janas ("najpiękniejsza część zespołu odpowiedzialna za polskie teksty, oprawę graficzną, oraz śpiew. Niesforna i piękna. Robi doktorat na Akademii Sztuk Pięknych"),
Jakub Krupski ("odpowiedzialny za muzykę, niektóre z angielskich tekstów, oraz śpiew, szarpany niepokojem twórczym wokalista wielu zespołów. Mruk i pieniacz. Pochodzi z przyszłości. Jak każde z nas") oraz Scott Andrews ("odpowiedzialny za większość angielskich tekstów brytyjski pisarz, autor powieści i opowiadań o końcu świata. Pisze 5 tekstów dziennie. Cynik i fatalista. Pochodzi z przeszłości. Jak każde z nas").
Zobacz teledysk "Hejty":