Wspomnienie Sebastiana Riedla o Rafale Rękosiewiczu. "Nie był to dobry moment"
Oprac.: Mateusz Kamiński
W niedzielę dotarły do nas smutne wieści o śmierci Rafała Rękosiewicza. Śląski muzyk, kompozytor i poeta, mistrz organów Hammonda zmarł w wieku 75 lat. Wyjątkowym wspomnieniem o przyjacielu rodziny podzielił się Sebastian Riedel, syn legendarnego frontmana Dżemu - Ryszarda Riedla.
"Dzisiaj rano zmarł Rafał Rękosiewicz - legendarny śląski muzyk, mistrz organów Hammonda. Współpracował m.in. z zespołami Krzak, Dżem, Cree, Martyną Jakubowicz, Leszkiem Winderem, Janem Kyksem Skrzekiem i wieloma, wieloma innymi" - poinformował Szlak Śląskiego Bluesa na swoim facebookowym profilu.
Po śmierci artysty sieć zalała fala wspomnień o wybitnym muzyku i dobrym człowieku, jakim bez wątpienia zapamiętają go przyjaciele. Wyjątkowym pożegnaniem podzielił się w sieci Sebastian Riedel, lider zespołu Cree. Muzyk zacytował fragment snu Rękosiewicza z książki "Rysiek Riedel we wspomnieniach".
"Kiedyś miałem niezwykły sen. Było to w chwilę po śmierci Ryśka. Jechałem wąską szosą wśród pól kukurydzy. Zatrzymałem się na chwilę, powodowany pewną potrzebą i wszedłem w tę kukurydzę. Wtedy wyszedł się z niej Rysiek. Nie wiem dlaczego, ale powiedziałem do niego: 'Wiedziałem, że gdzieś tutaj jesteś'. Odpowiedział: 'Tak, ale tylko na chwilę, bo jestem teraz zupełnie gdzie indziej, nieważne. Słuchaj, Rafał, bardzo cię proszę, żebyś mógł pomóc mojemu synowi. Muszę już iść...'" - wspominał Rękosiewicz.
Okazało się, że legenda organów zdecydowała się przystać na prośbę zasłyszaną we śnie. Później, gdy Rękosiewicz spotkał młodego Riedla, zapowiedział, że gdy tylko będzie potrzebował pomocy z promocją własnej muzyki, to musi się do niego zgłosić.
"Pamiętam, że jeszcze podczas stypy dla muzyków w 'Hobbicie' podszedłem do Sebastiana i po złożeniu kondolencji powiedziałem: 'Bastek, wiem, że coś tam próbujesz grać. Pamiętaj, miałem twojemu tacie pomóc zrobić jego płytę. Nie udało się. Umówmy się tak, że jeżeli będziesz już z tą przygodą tak daleko, że będziesz chciał wyjść z tym do ludzi, odezwij się. Przyjdź do mnie, a ja ci pomogę'. I tak się stało" - wspomina.
Przyjaciel Ryszarda Riedla zdecydował się dotrzymać słowa i wspomóc Sebastiana. Rok 1997 był ważnym momentem w działalności Cree - wówczas zagrali m.in. na "Olsztyńskich Nocach Bluesowych", a w nagrodę mogli nagrać pierwszą płytę, grali także koncerty w stołecznej Stodole, a także wystąpił przed legendarnym Johnem Mayallem.
"Dla mnie nie był to dobry moment. Właściwie szukałem już wyciszenia i chciałem, po latach, skończyć z graniem. Ale cóż..." - zakończył wpis muzyk.
Kim był Rafał Rękosiewicz? "Legenda śląskiej muzyki"
Rafał Rękosiewicz, zwany z muzycznym środowisku "Dziadkiem", urodził się w 1947 roku w Katowicach; w grudniu skończyłby 76 lat. Zasłynął jako znakomity klawiszowiec, współpracując z wybitnymi postaciami polskiej sceny muzycznej. Był też poetą, autorem tekstów piosenek, tłumaczem utworów Boba Dylana, aranżerem i producentem muzycznym.
"Znakomity muzyk, kompozytor, człowiek wielu zdolności i niezwykle barwna postać. To dzięki niemu poznałem i mogłem przebywać w świecie dźwięków organów Hammonda (...). Przeżyłem z nim piękny muzyczny czas, który szczęśliwie pozostał w licznych nagraniach" - wspominał w portalu społecznościowym Leszek Winder.
"Znakomity muzyk, kompozytor, grający na organach Hammonda. Ważny członek śląskiego środowiska muzycznego. Artysta z olbrzymim dorobkiem twórczym" - napisano na profilu "Śląskie brzmienie". Rafał Rękosiewicz zmarł po długiej chorobie.
"Rafał był mi nauczycielem, mentorem; to, jak gram na basie, w dużej mierze zawdzięczam właśnie 'Dziadkowi'. Do zobaczenia Rafał" - napisał muzyk Paweł Muzzy Mikosz.