Wpadła w depresję, a teraz walczy ze stanami lękowymi. "Nie jestem odosobniona"

Swoim nietuzinkowym wizerunkiem i oryginalnością Missy Elliott zawojowała scenę muzyczną, stając się jedną z najbardziej wpływowych kobiet w hip-hopie. Dowodzi tego chociażby fakt, że jest pierwszą raperką wprowadzoną do Rock and Roll Hall of Fame. I choć na scenie, w swoich barwnych strojach, Elliott wręcz tryska niezachwianą pewnością siebie, wyznała, że przeszła poważną depresję i od lat zmaga się ze stanami lękowymi.

Missy Elliott jest laureatką wielu nagród i jedną z najbardziej znanych raperek na świecie
Missy Elliott jest laureatką wielu nagród i jedną z najbardziej znanych raperek na świecieWWD / ContributorGetty Images

W licznych wpisach na Twitterze czterokrotna zdobywczyni nagrody Grammy Missy Elliott od dawna uczula ludzi, aby wykazywali się większą wrażliwością i zrozumieniem dla osób, które zmagają się z problemami natury psychicznej. Tych drugich zapewnia z kolei, że nie należy się tego wstydzić. Przyznaje jednak, że sama potrzebowała wiele czasu, aby zaakceptować ten fakt, do czego, jak zapewne wielu, zmusiła ją pandemia i przymusowa izolacja.

Pochylając się nad tematem zdrowia psychicznego w najnowszym wywiadzie dla magazynu "Essence", 51-letnia artystka stwierdziła, że w młodości nikt nie nauczył jej tego, jak o nie dbać. Zaznaczyła, że gdy dorastała w społeczności afroamerykańskiej jedyną akceptowaną formą "terapii" był kościół.

Missy Elliott walczyła z depresją. Wpływ miała pandemia

"Sądzę, że w okresie dorastania wiele rzeczy w moim przypadku zostało zamiecionych pod dywan. Myślę, że nie jestem w tym odosobniona i tyczy się to wielu ludzi" - stwierdziła, dodając, że z rodzinnego domu, w którym panowało ubóstwo i przemoc ze strony ojca, trudno było wynieść poczucie bezpieczeństwa.

Artystka przyznała, że ponad dekadę temu przeszła poważną depresję, która na dwa lata zdominowała jej życie. Wyznała również, że do dziś zmaga się ze stanami lękowymi. Jednak dopiero czas pandemii był tym momentem, kiedy w pełni mogła pochylić się nad sobą i swoim zdrowiem.

"W pandemii, która była dla mnie wyjątkowo trudnym czasem, miałam możliwość zastanowić się nad tym, co przeszłam w dzieciństwie i przeanalizować wiele różnych rzeczy. Dziś nie mam problemu z tym, aby powiedzieć: mam stany lękowe, przeszłam depresję. To czyni mnie człowiekiem. Niezależnie od tego, czy jest to wielki artysta, czy zwykła osoba na etacie, wszyscy przechodzimy przez ten syf i czasem dobrze jest powiedzieć: 'hej, nie czuję się dobrze, przechodzę przez trudny czas'. Prawdopodobnie gdybyśmy byli bardziej otwarci, udałoby się uratować i zatrzymać na tym świecie wiele osób, bo moglibyśmy wspierać się nawzajem i podnosić na duchu" - podkreśliła.

Ona sama przekonała się, że nie zawsze trzeba chować się za fasadą silnej, niezależnej kobiety. Nierzadko okazywanie słabości może być pierwszym krokiem do tego, aby sobie pomóc, albo szansą na to, aby ktoś wyciągnął do nas pomocną dłoń. "Mój przyjaciel pomógł mi przez to przebrnąć. Przyznał, że sam przeszedł przez to samo, dodając, że następnym razem, gdy mnie zobaczy, postawi przede mną lustro, abym mogła przypomnieć sobie, kim jestem i co osiągnęłam" - dodała.

Gdzie szukać pomocy?

Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 116 123 lub 22 484 88 01.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas