Wojciech Korda nie żyje. Od lat był przykuty do łóżka

Nie żyje Wojciech Korda, wokalista i gitarzysta znany przede wszystkim z występów z zespołem Niebiesko-Czarni.

Wojciech Korda miał 79 lat
Wojciech Korda miał 79 latMateusz JagielskiEast News

Informacje o śmierci muzyka przekazał jego przyjaciel, Adam Siwiński. "Dzisiaj o godz.13 zmarł mój przyjaciel i sąsiad, legenda polskiego rocka, wokalista zespołu Niebiesko-Czarni - Wojciech Korda" - przekazał. Kordę pożegnał też m.in. Grzegorz Kupczyk. Wiadomości potwierdził Program Pierwszy Polskiego Radia, powołując się na słowa żony muzyka, oraz Polska Fundacja Muzyczna.

Wojciech Korda od dłuższego czasu z powodu chorób był przykuty do łóżka. Przeszedł co najmniej sześć udarów, które spowodowały upośledzenie stanu całego organizmu, w tym m.in. parkinsonizm poudarowy.

Niedawno o finansowe wsparcie dla Kordy i opiekującej się nim jego żony Aldony zabiegała Polska Fundacja Muzyczna. 11 marca wokalista skończył 79 lat.

Wojciech Korda nie żyje. Kim był?

Wojciech Korda w latach 1964-76 występował w bigbitowym zespole Niebiesko-Czarni (posłuchaj!), a później wraz z żoną Adą Rusowicz tworzyli duet Ada-Korda i Horda. W 1991 r. małżeństwo uczestniczyło w tragicznym w skutkach wypadku, w wyniku którego zginęła Ada Rusowicz. Korda został sam z dziećmi - Bartłomiejem i Anią Rusowicz, która dziś jest dobrze znaną wokalistką. Muzyk porzucił córkę. Od tej pory ich relacje były wrogie.

"Prawda jest taka, że przez całe moje dzieciństwo i młodość miałam ojca. Był nim mój wujek, do którego mówiłam "Tato" (...) Z moim biologicznym ojcem do dzisiaj nie mam kontaktu i tym bardziej bulwersuje mnie fakt, że komunikuje się ze mną poprzez media dopiero teraz, kiedy coś mi się w życiu udało i stałam się osobą publiczną" - pisała Ania Rusowicz w 2012 roku.

Korda kilka lat temu doznał pierwszego udaru, kolejne dwa przeszedł w 2015 r. Doszło wówczas do częściowego niedowładu ciała. Rehabilitacje w Piaskach przyniosły wyraźną poprawę, jednak na początku marca 2017 r. muzyk ponownie trafił do szpitala. Badania wykazały, że miał czwarty udar.

"Pan Wojciech już tylko leży, kontakt z nim jest utrudniony. Jako Polska Fundacja Muzyczna wspieramy go od siedmiu lat - od początku, kiedy pojawił się u niego pierwszy udar. Opiekuje się nim pani Aldona, małżonka. Jej samozaparcie i wiedza na temat osoby chorej jest godna podziwu" - mówił Plejadzie w ubiegłym roku Tomasz Kopeć, prezes Polskiej Fundacji Muzycznej. "Państwo nie jest wydolne, służba zdrowia w Polsce jest jaka jest, w tym przypadku jedynie fundacja może pomóc. Gigantyczną pracę wykonuje jednak pani Aldona. Jest cichym bohaterem tej historii" - dodał wtedy Kopeć.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas