Witold Paszt nie żyje. Kiedy pogrzeb lidera grupy Vox?
18 lutego zmarł Witold Paszt. Wokalista zespołu Vox oraz trener "The Voice Senior" miał 68 lat. Wielu jego miłośników zastanawia się, kiedy będą mogli pożegnać piosenkarza. Nadal nie ma jednak pełnych informacji o pochówku gwiazdora.
Witold Paszt zmarł 18 lutego w wieku 68 lat. O śmierci popularnego wokalisty i osobistości telewizyjnej poinformowały jego córki - Natalia oraz Aleksandra.
"Kiedy już wydawało się, że jest przemocny i niezniszczalny, bo pokonał swój trzeci COVID, nagle los się odwrócił i przyszły niespodziewane komplikacje, które znacznie przyspieszyły jego wytęsknione spotkanie z naszą Mamą. Bardzo się do Niej spieszył. Tata odszedł spokojnie w domu, w otoczeniu córek, wnucząt, zięciów, najukochańszych zwierząt. Wierzymy, że zawsze będzie z nami poprzez swoją muzykę i dobro, którym obdzielał każdego potrzebującego. Jesteśmy zrozpaczeni. Nasze serca są złamane" - czytamy w oświadczeniu rodziny.
Witold Paszt (1953-2022)
W wieku 68 lat zmarł Witold Paszt, wokalista grupy VOX. W ostatnim czasie był trenerem w programie "The Voice Senior".
Wiadomo, że Witold Paszt spocznie u boku ukochanej żony Marty, na cmentarzu w Zamościu. "Data pogrzebu będzie podana zaraz po jej ustaleniu" - wyznała w rozmowie z Faktem Natalia Paszt, córka artysty. W mediach społecznościowych nie pojawiają się nowe informacje. Ostatni post na fanpage'u Paszta to ten informujący o jego śmierci.
Dziennikarze Faktu spytali administrację cmentarza komunalnego w Zamościu i tam potwierdzili także, że nieznana jest jeszcze data pogrzebu Witolda Paszta.
Na co zmarł Witold Paszt?
Witold Paszt pierwszy raz przeszedł zakażenie koronawirusem jesienią 2020 roku. Poinformował o tym na swoim Facebooku przy okazji nagrań do "The Voice Senior". Wokalista przyznał, że przechodził chorobę ciężko.
"Wspaniałe dziewczyny z teamu i cała ekipa programu robiła wszystko, bym przed kamerą wyglądał i czuł się dobrze. Jak zawsze pięknie im dziękuję! Ale był to dla mnie trudny dzień. Wirus odebrał mi siłę, oddech i parę kilogramów, czasem kilka kroków to wyzwanie. Cieszę się, że udało mi się pokonać to cholerstwo, ale wiem, że przede mną teraz dłuższa chwila na powrót do formy" - pisał wówczas wokalista grupy Vox.
"Uważajcie na siebie i innych, noście maski. Myjcie i dezynfekujcie ręce, zostańcie w domu jeśli możecie. To nie są żarty, to żaden spisek, to realne zagrożenie! Wysyłam Wam dużo uśmiechu na cały tydzień" - apelował Paszt.
Wychudzony Witold Paszt w finale "The Voice Senior 2"
Zobacz najnowsze zdjęcia Witolda Paszta, które mocno zaniepokoiły internautów. Wokalista grupy Vox pojawił się w finale programu "The Voice Senior 2", w którym był jednym z trenerów.
Kilka miesięcy później, w rozmowie z Wirtualna Polską, przyznał, że powoli wraca do formy, jednak obawia się powikłań po przechorowaniu COVID-19.
"Muszę przyznać, że przeżywałem naprawdę trudne chwile. Po dwóch, trzech krokach byłem zmęczony, jakbym przebiegł maraton. Chciałem przestrzec wszystkich, którzy bagatelizują tę chorobę - to naprawdę nie są żarty. Jasne, są tacy, którzy przechodzą ją bezobjawowo i bezboleśnie, ale czasem to jest prawdziwa gra ze śmiercią" - opowiadał.
"Mogę się swobodnie poruszać i oddychać. To brzmi jak drobiazgi, ale to drobiazgi naprawdę kluczowe dla życia" - dodawał
Witold Paszt zaszczepił się przeciwko COVID-19 wiosną 2021 roku. "Zaszczepiłem się. Bardzo się cieszę i namawiam wszystkich, żeby też to rozważyli. W końcu wszyscy chcemy powrotu do normalności, prawda" - pisał.
Na krótko przed finałem "The Voice Senior" poinformowano, że muzyk nie pojawi się w ostatnim odcinku na żywo. "Moi kochani, nie będzie mnie dziś wieczorem na ogłoszeniu wyników głosowania. Dochodzę do siebie w domku po chorobie" - pisał w dniu finału Paszt. Jego córka i jednocześnie menedżerka informowała wtedy, że wokalista potrzebuje dużo odpoczynku i obowiązkami zawodowymi zacznie zajmować się dopiero wiosną.
Problemy zdrowotne Paszta komentowała również Maryla Rodowicz, która przyznała, że lider Vox zmagał się z powikłaniami po COVID-19.
"Bardzo Witka wspieram. To jest ten wstrętny koronawirus, Sama się z tym zmagam dwa lata. Bo to się ciągnie. Cały czas coś się dzieje, a to neurologicznie, a to serce, a to coś tam" - stwierdziła w tamtym czasie w rozmowie z Przeambitni.pl.