Usunięto ich z festiwalu w Opolu. "Chyba zwariowali, że wystąpi ktoś, kto krytykuje Kościół"

Wraca grupa Dr Misio, na czele której stoi Arkadiusz Jakubik. Formacja niedawno teledysk "Chory na Polskę", który promuje nadchodzące wydawnictwo grupy. W jednym z wywiadów promujących utwór, śpiewający aktor wrócił do afery z festiwalem w Opolu 2017, kiedy zespołu usunięto z konkursu Premier.

Arkadiusz Jakubik jest liderem grupy Dr Misio
Arkadiusz Jakubik jest liderem grupy Dr MisioArtur SzczepańskiReporter

Utwór "Chory na Polskę" jest parafrazą "Choroby polskiej" zespołu Farben Lehre. Dr Misio nagrał nową piosenkę do tekstu napisanego przez Wojtka Wojdę ponad 20 lat temu. Za muzykę do "Chorego na Polskę" odpowiada Arkadiusz Jakubik, Jan Jakubik oraz Olaf Deriglasoff, który również utwór wyprodukował.

Piosenka Jakubika i spółki promuje nadchodzące wydawnictwo zespołu. Dotychczasowy dorobek Dr Misio to cztery płyty: "Młodzi" (2013), "Pogo" (2014), "Zmartwychwstaniemy" (2017) i "Strach XXI wieku" (2020). Zespół ma na koncie m.in. występy podczas Przystanku Woodstock, Jarocin Festival, Sopot TOPtrendy oraz dwie nominacje do Fryderyków.

Arkadiusz Jakubik (Dr Misio) wraca do afery z piosenką "Pismo" w Opolu

W ramach promocji piosenki i nachodzącej płyty, Arkadiusz Jakubik udzielił wywiadu portalowi teleshow.wp.pl. W rozmowie z Urszulą Korąkiewicz Jakubik wrócił do festiwalu w Opolu w 2017 roku. Wtedy to Dr. Misio został wykluczona z koncertu Premier z powodu teledysku do utworu "Pismo", w którym muzycy przebrani są za księży.

Te wydarzenia sprawiły, że artyści zaczęli masowo rezygnować z udziału w imprezie (zrobiło to kilkunastu wykonawców, w tym mający dać specjalny koncert w Opolu Andrzej Piaseczny, a ponadto reżyser koncertów oraz prowadzący Artur Orzech i Tatiana Okupnik).

Muzyk wspomina, że kiedy jego zespół został zaproszony do konkursu, chodziło o rozpoczęcie jakiejś dyskusji i dialogu w naszym kraju.

"W momencie, kiedy dostaliśmy się do konkursu, i piosenka, i teledysk były dawno dostępne w internecie. Organizatorzy Opola doskonale znali ich treść i charakter. A mimo to zaproszono nas. Nawet za tej władzy. I to było super. Czułem, że to był rodzaj gestu, zaproszenia do wspólnego stołu, do dialogu" - mówi. Sytuacja niestety potoczyła się nieco inaczej.

"Później przyszła urzędnicza, telewizyjna wierchuszka i stwierdziła, że chyba zwariowali, że w Opolu ma wystąpić ktoś, kto krytykuje i nabija się z Kościoła. To ona kazała nas skreślić." - wspomina aktor.

Artysta nie zraził się jednak do nikogo po tej sytuacji.

"Nawet mimo tej całej akcji wiem, że i po prawej stronie jest część osób, która jest skłonna do rozmowy, do tego, żeby wspólnie poszukać rzeczy, które nas łączą, a nie - dzielą" - uważa Arkadiusz Jakubik.

Arkadiusz Jakubik (Dr Misio): Takim ratunkiem bywa muzykaINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas