Reklama

Tommy LiPuma nie żyje. Ceniony producent miał 80 lat

W poniedziałek (13 marca) zmarł Tommy LiPuma, ceniony amerykański producent, laureat pięciu statuetek Grammy.

W poniedziałek (13 marca) zmarł Tommy LiPuma, ceniony amerykański producent, laureat pięciu statuetek Grammy.
Tommy LiPuma miał 80 lat /fot. Stephen Lovekin /Getty Images

Aktywny zawodowo do ostatnich chwil Tommy LiPuma zmarł w Nowym Jorku po krótkiej chorobie.

Przez ponad 50 lat kariery współpracował z m.in. Barbrą Streisand, Milesem Davisem (był współproducentem słynnej płyty "Tutu"), Alem Jarreau, Natalie Cole, Dianą Krall, Paulem McCartneyem i Randy Crawfordem.

Zdaniem gitarzysty i basisty Phila Upchurcha (nagrywał z czołówką sceny jazzowej i r'n'b), producent miał "najlepsze uszy w przemyśle muzycznym".

LiPuma pracował na różnych kierowniczych stanowiskach w takich wytwórniach, jak m.in. A&M, Columbia, Warner Bros., Elektra czy GRP/Verve Records.

Reklama

Za jeden z jego największych sukcesów uznawana jest płyta "Unforgettable... With Love" Natalie Cole, której był producentem wykonawczym.

Przez wiele lat pracował z Dianą Krall, z którą nagrał kilkanaście płyt. To przez nią nawiązał współpracę z Paulem McCartneyem - LiPuma wyprodukował album "Kisses On The Bottom" (2012), na którym gościnnie zagrała również Diana Krall.

"Tommy LiPuma był dla mnie kimś więcej niż tylko producentem. Był artystą, przyjacielem i moim doradcą" - napisała Krall.

To LiPuma wyprodukował ostatni album Kanadyjki - "Turn Up the Quiet", który ukaże się 5 maja.

"Z ogromnym smutkiem dowiedziałem się o śmierci mojego przyjaciela Tommy'ego LiPumy. Był kochającym zabawę, troskliwym człowiekiem z ogromną wiedzą muzyczną. Jako młody człowiek występował na scenie i zawsze był szczęśliwy, gdy siedział z nami w studiu, gdy razem z moimi przyjaciółmi pracowaliśmy nad kolejnymi utworami" - napisał na Facebooku były Beatles.

McCartney wspomina, że wieczorami często wychodzili razem na kolację, do której LiPuma ze swojej skrzynki przygotowywał butelkę czerwonego wina.

"Był niezwykle szczodrym człowiekiem, który bardzo mocno kochał swoją żonę Gill (z jakiś powodów nazywałem ją Gail!!). Będę zawsze miał dobre wspomnienia z czasu, który spędziliśmy razem i jestem dumny, że mogłem dzielić jego miłość z jego rodziną i wieloma przyjaciółmi" - napisał Paul McCartney.

Producenta wspomnieli także m.in. Barbra Streisand, Dr. John i Steve Lukather (Toto).

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: nie żyje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy