Tomasz Stańko: "Komeda był geniuszem"
Informowaliśmy już o specjalnym koncercie upamiętniającym twórczość Krzysztofa Komedy, jednego z najwybitniejszych polskich jazzmanów i twórców muzyki filmowej. We wtorek, 28 lutego, w warszawskiej Sali Kongresowej, na imprezie "Komeda" wystąpią: amerykański wokalista jazzowy Jimmy Scott i trębacz Tomasz Stańko. Nasz słynny jazzman w rozmowie z INTERIA.PL wspomina, kim dla niego był Komeda.
Przypomnijmy, że Krzysztof Trzciński Komeda (1931-1969) był jednym z najbardziej znanych polskich kompozytorów jazzowych, którego utwory zyskały światowy rozgłos. Ścieżki dźwiękowe do takich filmów, jak m.in. "Nóż w wodzie" Andrzeja Wajdy, "Dwóch ludzi z szafą" i "Dziecko Rosemary" Romana Polańskiego do dziś cieszą się wielkim uznaniem.
Tomasza Stańko zapytaliśmy o jego wspomnienia związane z Komedą.
- To miło jak się ma 20 lat i jak się startuje, gra się z kimś genialnym. To jest jedyna nauka. Ja niespecjalnie wierzę w edukację, bo w zasadzie bardzo łatwo nauczyć się podstaw, ale potem już trzeba się samemu uczyć i tutaj dużo zależy od szczęścia. A ja miałem szczęście współpracować z kimś takim jak Komeda - on miał niezwykły instynkt jazzowy - opowiada Stańko.
- Pracowało się z nim doskonale. Mało mówił, ale nie potrzebował dużo mówić, jego uwagi były bardzo inspirujące i twórcze. To był spokojny, miły, wspaniały człowiek. Miał charyzmę. A jego sposób bycia, milczący, z takim lekko skrzywionym uśmieszkiem. Gdyby żył, dzisiaj byłby jednym z najsłynniejszych kompozytorów jak np. Morricone - twierdzi znakomity trębacz w rozmowie z INTERIA.PL.