Tomasz Kammel o pracy w sylwestra: Im łatwiej wygląda, tym jest cięższa
Sylwester Marzeń z Dwójką to nie tylko gwiazdy muzyki, ale także prowadzący wieczoru. Tomasz Kammel opowiedział nam o swojej ostatniej imprezie sylwestrowej i zdradził, co będzie robił kilka godzin po tegorocznym koncercie.
Po raz drugi z rzędu Telewizja Polska postanowiła zorganizować pożegnanie starego roku w Zakopanem. Największymi gwiazdami Sylwestra Marzeń z Dwójką będą Sławomir, Michał Szpak, Limahl, Zenek Martyniuk, Bayer Full, Zakopower oraz Margaret.
Imprezę poprowadzą natomiast Barbara Kurdej-Szatan, Rafał Brzozowski, Izabella Krzan, Adam Zdrójkowski, Norbi i Tomasz Kammel. Ten ostatni przyznał, że sylwester dla gospodarzy wcale nie jest taki wspaniały.
- Im wygląda to łatwiej i przyjemniej, tym cięższa się za tym kryje praca. I rzeczywiście taka jest reguła - tłumaczy Interii Kammel.
Prowadzący Telewizji Polskiej przyznał, że nie ma żadnych oczekiwań wobec konkretnych wykonawców, chciałby jednak, aby ci rozgrzali publikę w Zakopanem i widownię przez telewizorami.
- Chciałbym, aby każdy dał z siebie wszystko i poderwał towarzystwo do tańca przez kilka godzin. Nie mam wielkich oczekiwań wobec konkretnych artystów, ale życzyłbym sobie, żeby program stworzony przez Konrada Smugę, po prostu płynął. Do tej pory się udawało, oby tym razem było tak samo - wyjaśniał.
Zapytany o to, jak wspomina zeszłoroczną imprezę, Kammel stwierdził, że bardzo dobrze, gdyż kilka godzin później wyleciał na urlop.
- Jak skończyłem o czwartej nad ranem, wsiadłem w samochód i pojechałem na urlop. I po kolejnych 12 godzinach byłem na bardzo pięknej i ciepłej plaży.
Kammel zdradził również, że podobny scenariusz zaplanował na ten rok, jednak tym razem zmieni miejsce, w którym będzie wypoczywał.