"The Lost Tapes of the 27 Club": Sztuczna inteligencja "skomponowała" nowe utwory legendarnych muzyków

Wielu fanów muzyki chciałoby usłyszeć nieznane kompozycje Kurta Cobaina, Jima Morrisona czy Amy Winehouse. Teraz to możliwe. Prawie możliwe, bo nowe utwory wygenerował program Magenta, wykorzystując do tego charakterystyczne cechy oryginalnych kompozycji nieżyjących artystów. Projekt, w ramach którego powstały te "nowe" kompozycje, nazywa się "The Lost Tapes of the 27 Club".

Kurt Cobain zmarł w 1994 roku
Kurt Cobain zmarł w 1994 rokuFrank MicelottaGetty Images

Nazwą "Klub 27" określa się grupę gwiazd muzyki popularnej, które łączy to, że zmarły, mając 27 lat. Są wśród nich Kurt Cobain, Jimi Hendrix, Jim Morrison i Amy Winehouse. I to właśnie twórczość tej czwórki wykorzystano w projekcie "The Lost Tapes of the 27 Club".

Efektem są cztery utwory: "Drowned in the Sun", którego bazą są utwory Kurta Cobaina i zespołu Nirvana, "The Roads are Alive" inspirowany piosenkami The Doors, "You're Gonna Kill Me", który powstał na podstawie kompozycji Jimiego Hendrixa oraz "Man I Know" przywołujący twórczość Amy Winehouse. Wszystkie te utwory składają się na album "The Lost Tapes of the 27 Club" i są częścią projektu o tej samej nazwie. Utworów można posłuchać na oficjalnym kanale projektu na YouTube.

Wszystkie utwory, zarówno jeśli chodzi o ich teksty, jak i muzykę, zostały napisane i skomponowane przez sztuczną inteligencję, a konkretnie program Magenta.

Jak tłumaczą pomysłodawcy projektu, czyli członkowie organizacji non profit Over the Bridge, wybrano tych konkretnych artystów, bowiem ich dorobek był na tyle duży, że pozwolił sztucznej inteligencji na odtworzenie charakterystycznych cech twórczości każdego z nich. Jedynym, czego nie był w stanie zrobić program Magenta, było "zaśpiewanie" nowych utworów. O to pomysłodawcy poprosili wybranych wokalistów.

Samo napisanie piosenek podrabiających styl wspomnianej czwórki artystów też było dla sztucznej inteligencji trudnym wyzwaniem. Do programu wprowadzono od 20 do 30 piosenek każdego z wykonawców. Następnie analizie poddano każdy aspekt utworów - od warstwy lirycznej, poprzez melodię, brzmienie instrumentów i wokalu, aż po gitarowe riffy. Utwory zostały dosłownie rozłożone na czynniki pierwsze, tak aby stworzyć jak najdokładniejszy, najbardziej szczegółowy zestaw ich cech, na bazie których sztuczna inteligencja mogłaby się uczyć, inspirować i finalnie wygenerować elementy, które następnie złożyła w zupełnie nowe kompozycje, jednak bardzo mocno nawiązujące do twórczości Winehouse, Cobaina, Morrisona i Hendrixa.

Amy Winehouse (1983 - 2011)

Brytyjska wokalistka została znaleziona martwa w swoim mieszkaniu w Londynie. Miała 27 lat. Po rewelacyjnym albumie "Back To Black" z 2006 roku sympatycy wielkiego talentu piosenkarki z niecierpliwością czekali na jej kolejne wydawnictwo. Wielokrotnie ogłaszano, że Amy zabierze się za nowy album "lada moment". Niestety, śmierć artystki sprawiła, że jej dyskografia zamknie się na dwóch płytach: "Frank" i "Back To Black".

fot. Chris JacksonGetty Images/Flash Press Media
fot. Dan KitwoodGetty Images/Flash Press Media
fot. Gareth DaviesGetty Images/Flash Press Media
fot. Carlos AlvarezGetty Images/Flash Press Media
fot. Gareth CattermoleGetty Images/Flash Press Media
fot. Gareth CattermoleGetty Images/Flash Press Media

Jak wyjaśnił w rozmowie z "Rolling Stone" Sean O'Connor, członek zarządu Over The Bridge, przy utworze nawiązującym do Nirvany sporym wyzwaniem dla sztucznej inteligencji było skomponowanie partii instrumentalnych. "Cobain uciekał od łatwych do zidentyfikowania riffów" - podkreślił.

Projekt "The Lost Tapes of the 27 Club" wbrew pozorom nie jest zabawą. Ma zwrócić uwagę na to, czym na co dzień zajmuje się organizacja Over The Bridge, czyli na problemy psychicznego ludzi z branży muzycznej. Właśnie dlatego sięgnięto po dorobek tych artystów zaliczanych do Klubu 27.

Przyczyną śmierci większości tych muzyków, którzy zmarli w wieku zaledwie 27 lat, była depresja, uzależnienie, problemy psychiczne. Dziś, jak wskazuje organizacja, ten problem nie jest zażegnany. Według danych 71 proc. muzyków doświadczyło ataków paniki i napadów lęku, 68 proc. miało epizody depresyjnych, które często kończyły się próbami samobójczymi.

Jimi Hendrix: 50. rocznica tragicznej śmierci

Był, i wciąż jest, uznawany za jednego z najlepszych gitarzystów wszech czasów. 18 września 1970 roku Jimi Hendrix dołączył do niechlubnego Klubu 27.

Do 1966 r. grywał w różnych zespołach. Jednak rok później, stworzył The Jimi Hendrix Experience razem z basistą Noelem Reddingiem i perkusistą Johnem "Mitchem" Mitchellem. Jeszcze tego samego roku wydali pierwszy singel, który okazał się ogromnym sukcesem i był zapowiedzią muzycznej rewolucji - opracowanie muzyczne ballady "Hey Joe" Billy'ego Robertsa.Everett CollectionEast News
Gitarzysta miał 27 lat i 295 dni. Po latach przez media został zaliczony do niesławnego Klubu 27, obok zmarłych w tym samym wieku i równie tragicznych okolicznościach Briana Jonesa (gitarzysty The Rolling Stones), Janis Joplin, Jima Morrisona (The Doors), Kurta Cobaina (Nirvana) i Amy Winehouse. "Czy wydaje wam się, że dożyję 28. urodzin?" - miał pytać na kilka tygodni przed śmiercią genialny muzyk.Momentami sprzeczne i niespójne zeznania Moniki Dannemann (różne godziny jej przebudzenia, nieobecność w domu) w sprawie ostatnich chwil życia muzyka sprawiły, że nasiliły się głosy o "tajemniczych" przyczynach zgonu. Ostatecznie śledztwo Scotland Yardu w 1993 roku nie doprowadziło do żadnych nowych ustaleń.UPPA/Photoshot Reporter
Urodzony w Seattle Jimi Hendrix pochodził z ubogiej rodziny. Jako gitarzysta był samoukiem - jak przyznają znajomi i współpracownicy - genialnym. Photoshot/RetnaReporter
Dzień później mający problemy ze snem gitarzysta zmieszał amfetaminę, czerwone wino i dziewięć tabletek nasennych swojej ówczesnej dziewczyny, niemieckiej łyżwiarki figurowej (a także groupie) Moniki Dannemann (zalecana dawka - pół lub jedna pigułka przed snem). Wybuchowy koktajl okazał się zabójczy. Rano Monika Dannemann wyszła kupić papierosy - kiedy wróciła ok. godz. 11, Hendrix leżał nieprzytomny i bez kontaktu, choć oddychał. Po kilkunastu minutach na miejsce - do opuszczonego mieszkania - przyjechały wezwane dwa ambulansy. "To było coś strasznego. Leżał cały w wymiocinach... Jego drogi oddechowe były kompletnie zablokowane..." - wspominał Reg Jones, jeden z ratowników. Wkrótce pojawili się też dwaj oficerowie policji. "Jimi nie żył. Nic dla niego nie mogli zrobić" - mówił policjant Ian Smith.Photoshot Reporter
Jeszcze przed służbami w mieszkaniu pojawił się wokalista Eric Burdon zaalarmowany przez Monikę Dannemann. Burdon znalazł tam wiersz "The Story of Life", który Hendrix napisał kilka godzin przed śmiercią. "Historia życia jest krótsza niż mgnienie oka. Historia miłości to przywitanie i pożegnanie. Do momentu, gdy znów się spotkamy" - brzmią ostatnie zdania. Trzy dni po śmierci Hendrixa Burdon w BBC utrzymywał, że było to samobójstwo, a "The Story of Life" to list pożegnalny. Te informacje stanowczo dementował jednak Michael Jeffery, menedżer gitarzysty.Odile Noel /RedfernsGetty Images
Około godz. 11:45 Hendrixa przewieziono do szpitala St Mary Abbott, jednak tamtejsi lekarze nie mogli już pomóc. Nic nie dała trwająca ok. pół godziny reanimacja. "W chwili przyjęcia był bez wątpienia martwy. Nie miał pulsu, nie biło jego serce. Próba reanimacji była tylko formalnością" - powiedział dr John Bannister, który oficjalnie stwierdził śmierć Jimiego Hendrixa.Michael Ochs ArchivesGetty Images
Późniejsze lata, to kolejne projekty Hendrixa - Band of Gypsys czy współpraca z grupą War Erica Burdona. To właśnie z tym zespołem po raz ostatni stanął na scenie - 16 września 1970 r. zagrał podczas jamu w Ronnie Scott's Jazz Club w Soho w Londynie.Michael Ochs ArchivesGetty Images
Zgodnie z życzeniem ojca Jimiego Ala ciało muzyka 29 września przewieziono drogą lotniczą do rodzinnego miasta - Seattle. Co ciekawe, sam gitarzysta wielokrotnie mówił, że chciałby zostać pochowany w Anglii. 1 października Jimi spoczął na cmentarzu Greenwood w Renton, w stanie Waszyngton, gdzie pochowano wcześniej jego matkę. W ceremonii pogrzebowej uczestniczyło ok. 200 osób, członkowie rodziny i przyjaciele, w tym m.in. muzycy Jimi Hendrix Experience: Mitch Mitchell i Noel Redding oraz Miles Davis, John Hammond i Johnny Winter.David Redfern/RedfernsGetty Images

"Aby pokazać światu, co zostało utracone w wyniku kryzysu zdrowia psychicznego, użyliśmy sztucznej inteligencji do stworzenia utworów, których muzycy z Klubu 27 nigdy już nie stworzą. Poprzez ten album zachęcamy twórców z branży muzycznej do tego, by szukali potrzebnego wsparcia, gdy mają problemy psychiczne, aby mogli dalej tworzyć muzykę. Sztuczna inteligencja nigdy nie zastąpi bowiem prawdziwego artysty" - apelują pomysłodawcy projektu "The Lost Tapes of the 27 Club".

Klub 27

23 lipca 2011 roku na skutek przedawkowania alkoholu zmarła Amy Winehouse, dołączając do osławionego Klubu 27 - grupy artystów, którzy odeszli właśnie w wieku 27 latCarlos AlvarezGetty Images
Gitarzysta Brian Jones (The Rolling Stones) 3 lipca 1969 r. utonął w basenie - po latach to właśnie on został zaliczony do pierwszych członków Klubu 27Central Press/Hulton ArchiveGetty Images
Jimi Hendrix zmarł 18 września 1970 r. na skutek zadławienia się wymiocinami i zatruciem barbituranamiHulton ArchiveGetty Images
Kurt Cobain (Nirvana) popełnił samobójstwo strzałem w głowę 5 kwietnia 1994 r. To wówczas w mediach zaczął pojawiać się termin Klub 27Robert SorboAP/Fotolink
Jim Morrison (The Doors) zmarł 3 lipca 1971 r. Jako oficjalną przyczynę zgonu podano zawał serca, ale mało kto w nią wierzyREX FeatureEast News
Janis Joplin zmarła 4 października 1970 r. prawdopodobnie na skutek przedawkowania heroinyEverett CollectionEast News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas