Te piosenki świąteczne miały być zakazane! Stały się przebojami

Mateusz Kamiński

Mateusz Kamiński

Czas świąt niektórym kojarzy się z rodziną, zapachem goździków czy pomarańczy. W tym momencie roku stacje radiowe zaczynają grać utwory, które rozbrzmiewają zaledwie przez kilka tygodni. Okazuje się, że wiele z nich o mało co nie zostało zapomniane przez historię z uwagi na zawirowania - społeczne, polityczne czy też po prostu z powodu niechęci ludzi do tych piosenek. Sprawdź listę kilku słynnych utworów świętecznych, które miały zostać zakazane!

"Mistletoe and Wine" to jeden z przebojów, który bardzo zirytował klientów pewnej kawiarni
"Mistletoe and Wine" to jeden z przebojów, który bardzo zirytował klientów pewnej kawiarniTV TimesGetty Images

Mamy ukochane polskie "Kto wie", "Dzień jeden w roku", ale także niezwykle popularne "All I Want For Christmas is You" czy "Last Christmas". Piosenki świąteczne można wyliczać do woli - są też takie, które znamy, nucimy, ale nawet nie wiemy, kto za nimi stoi. Wiele przeszło też długą drogę, by stać się świątecznymi klasykami. Niektóre naprawdę miały pod górkę i znajdziecie je w tym zestawieniu.

Slade - "Merry Xmas Everybody" (1973)

Choć zespół może być niektórym nieznany, to fani rocka z pewnością z rozrzewnieniem wspominają hity Slade. Piosenka świąteczna "Merry Xmas Everybody" była ogromnym przebojem i sprzedała się w około 1,3 miliona kopiach. Angielska grupa zarabia na niej około 512 tysięcy funtów rocznie. Co ciekawe, Jim Lea, muzyk, który napisał refren piosenki ponoć utrzymuje się głównie z tantiemów płynących z piosenki napisanej niemal 50 lat temu.

Piosenka jednak nie podobała się klientom hotelu The Holiday Inn w Londynie, którzy zażądali zaprzestania grania "irytującego" utworu. Władze miejsca zdecydowały ugiąć się pod naporem ich próśb, a piosenka zniknęła z playlisty hoteli. 

Bing Crosby - "I'll Be Home for Christmas" (1943)

Słynny klasyk Binga Crosby'ego popularny głównie w Stanach Zjednoczonych nabrał innego znaczenia w skomercjalizowanym XXI wieku. Początkowo piosenka ukazała się podczas II wojny światowej i była śpiewana z perspektywy żołnierza, który w marzeniach "powraca do domu". Była niezwykle popularna w rodzinach, których dotknęła wojna (np. w domach żołnierzy armii), to BBC zakazała grania utworu w rozgłośni aż do końca wojny. Zdaniem nadawcy obniżała morale żołnierzy i była zbyt sentymentalna. 

Cliff Richard - "Mistletoe and Wine" (1988)

Kolejny przykład piosenki, która przez niektórych była świątecznym klasykiem, a z czasem stała się na tyle męcząca, że pod naporem próśb... także została usunięta z list odtwarzania! Tym razem chodziło u sieciówkę Costa Coffee, która pozbyła się utworu Cliffa Richarda w 2013 roku. Piosenka miała zostać wtedy uznana za najgorszą świąteczną piosenkę wszechczasów, więc wyraźnie poirytowani słodkim klimatem utworu klienci wyrazili swoje niezadowolenie prosząc firmę o usunięcie utworu z playlisty.

Tak też się stało, a rzecznik firmy mówił wówczas "Niezaprzeczalnie kochamy sir Cliffa, ale niestety ludzie przemówili i jego świąteczny hit 'Mistletoe And Wine' został uznany za najgorszą świąteczną piosenkę wszech czasów, więc musieliśmy usunąć go z naszych list odtwarzania" - wyznał szczerze. "Jesteśmy pewni, że przyjmie to w dobrej wierze, tak jak było to zamierzone" - dodał rzecznik.

Weird Al Yankovic - "Christmas at Ground Zero" (1986)

Piosenka "Christmas At Ground Zero" przez wiele lat była bardzo popularnym zimowym przebojem. Historia o zniszczeniu świata przez wybuch nuklearny na początku miała być parodią piosenek świątecznych Phila Spectora. "Ground Zero" oznaczało wtedy miejsce wybuchu ładunku nuklearnego, ale w 2001 roku określenie nabrało całkiem innego znaczenia (zamach terrorystyczny na WTC - przyp. red.). Wtedy też piosenka zniknęła z miejsc publicznych, a sam Weird Al przestał ją wykonywać na żywo.

Można stwierdzić, że jest nieoficjalnie zakazana, bo już teraz nikomu nie kojarzy się z humorystycznym podtekstem z lat osiemdziesiątych i raczej nikt nie czerpie przyjemności z słuchania jej w nowym kontekście.

Eartha Kitt - "Santa Baby" (1953)

"Santa Baby" to jedna z najbardziej rozpoznawalnych piosenek świątecznych, a oprócz Earthy Kitt wykonywały ją m.in. Marilyn Monroe czy Madonna. W piosence Kitt wymienia wiele wartościowych przedmiotów, które chciałaby otrzymać od swojego Świętego Mikołaja. Przez swój nieco erotyczny kontekst i słowa "Santa Baby, slip a sable under the tree" ('Santa Baby, wsuń sobole [potoczne określenie futra z soboli] pod drzewko' - przyp. red.) utwór miał zostać zakazany - zwłaszcza, że zaśpiewała go dla króla Pawła i księżniczki Grecji Fryderyki podczas ich pobytu w Nowym Jorku w 1953 roku. Wówczas mieli oni być niezadowoleni z poruszania tak intymnych, erotycznych tematów w pobliżu rodziny królewskiej. Wiele stacji radiowych w USA usunęło wtedy piosenkę z emisji, co nie przeszkodziło sensualnej piosence stać się ponadczasowym klasykiem.

Elvis Presley - "White Christmas" (1957)

Ten świąteczny przebój teraz budzi same pozytywne skojarzenia - podobnie jak cała słynna płyta Elvisa Presleya z zimowymi hitami. Choć w kontekście tamtych czasów, Stany Zjednoczone przeżywały wówczas drobny kryzys zaufania publicznego wobec Elvisa - sędzia z Jacksonville oskarżał Króla Rock'n'rolla o zły wpływ na amerykańską młodzież, a jego twórczość miała negatywnie wpływać na młodych. Dochodziło nawet do zwolnień DJ-ów, którzy zdecydowali się puścić tę piosenkę w radio. Na szczęście ponad sześćdziesiąt lat później możemy bez żadnych konsekwencji słuchać tej wybitnej wersji.

Jimmy Boyd - "I Saw Mommy Kissing Santa Claus" (1952)

Najlepsze zostawiamy na koniec. Choć piosenka w ciągu niemal 70 lat od premiery ugruntowała swoją pozycję jako jeden z najpopularniejszych utworów świątecznych, to jeśli wsłuchać się w słowa... kryje się tu straszna historia! Pod przykrywką rozczulającego utworu, z którego bije ciepło kominka, wydobywa się smutna i rozpaczliwa historia 13-letniego wówczas wykonawcy Jimmy'ego Boyda.

W końcu dziecko śpiewa o tym, jak zobaczyło swoją mamę całującą się ze Świętym Mikołajem. Najdziwniej brzmią tutaj chyba fragmenty o tym, jak "mama łaskocze Mikołaja po brodzie" oraz strach chłopca "co by było, gdyby tata to zobaczył". Nie dziwi fakt, że piosenka nie jest mile widziana na playlistach wielu środowisk - m.in. bostońskiego ramienia kościoła rzymskokatolickiego, które uznało, że piosenka łączy fakt narodzin Jezusa ze zdradą żony z Mikołajem. Doszło nawet do tego, że wytwórnia Columbia Records wysłała wówczas nastolatka śpiewającego piosenkę do Archidiecezji Bostonu, by wytłumaczył, że w rzeczywistości to jego tata przebrał się za Mikołaja. Ach, ci Mikołaje!

#82 Pełnia Bluesa: Jak brzmią bluesowe święta?Aleksandra CieślikINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas