Szaman z Kapitolu niczym Jamiroquai. Artysta komentuje
Jake Angeli, czyli Szaman, błyskawicznie stał się symbolem zamieszek wokół Kapitolu z 6 stycznia. Ze względu na nakrycie głowy internauci zaczęli porównywać go do Jamiroquaia. Ten skomentował "podobieństwo".
6 stycznia tłum zwolenników Donalda Trumpa wdarł się do Kapitolu po przemówieniu prezydenta USA, w którym stwierdził, że wybory zostały sfałszowane, a on nie odda władzy. W wyniku zamieszek zmarło pięć osób, a rannych zostało około 50 funkcjonariuszy policji.
Waszyngtońska policja oznajmiła, że aresztowała 68 osób, natomiast policja Kapitolu podała, że aresztowanych zostało 14 podejrzanych.
Jednym z najbardziej rzucających się w oczy zwolenników Trumpa był mężczyzna z nagi od pasa w górę, pokryty tatuażami, z pomalowaną twarzą i charakterystyczną futrzaną czapka i rogami.
Media dość szybko ustaliły tożsamość mężczyzny, którym okazał się Jake Angeli, lepiej znany jako Szaman lub Q Szaman.
Część osób zaczęła natomiast żartować, że Kapitol szturmuje słynny brytyjski muzyk Jamiroquai (sprawdź!). Ten skomentował całą sytuację na Twitterze.
"Dzień dobry Waszyngtonie, uwielbiam nakrycia głowy, ale nie jestem pewien, czy to moja publiczność. Bądźcie bezpieczni. Niektórzy z was mogą myśleć, że widzieliście mnie zeszłej nocy w Waszyngtonie, ale obawiam się, że nie byłem z tymi wszystkimi dziwakami" - stwierdził.