Syn Ostrowskiej poszedł w jej ślady. Na dołączenie do zespołu musiał zapracować
Małgorzata Ostrowska podbijała polską scenę muzyczną z grupą Lombard odkąd skończyła 23 lata. Jej jedyny syn, Dominik, poszedł w ślady rodzicielki. Nim jednak został gitarzystą w jej zespole, musiał przejść długą drogę.
Małgorzata Ostrowska zyskała popularność wraz z występami z powstałą w 1981 roku grupą Lombard. To oni odpowiadają za nagranie tak wielkich przebojów, jak "Szklana pogoda" czy "Przeżyj to sam", skomponowanych przez Grzegorza Stróżniaka. Od 1993 roku artystka rozwija karierę solową.
Zobacz również:
- Baron i jego miłosne historie – z kim spotykał się juror "The Voice of Poland"? Nazwiska zaskakują
- Elton John wyjawił, jak chciałby zostać zapamiętany po śmierci. To nie muzyczna kariera jest dla niego najważniejsza
- Świąteczne bitwy o pierwsze miejsce na listach. Mariah Carey, Wham!, czy Tom Grennan?
- Brodka próbuje swoich sił w zupełnie nowej roli. Wokalistka wystąpi w drugiej części "Akademii Pana Kleksa"
Podczas koncertów kobieta miała okazję poznać swojego męża, Jacka Gulczyńskiego, który był fotografem. Para w 1988 roku doczekała się jedynego potomka, Dominika.
Nim syn gwiazdy zadecydował, że zwiąże swoją przyszłość z muzyką, ukończył kulturoznawstwo i eksplorował różne dziedziny sztuki.
Małgorzata Ostrowska: Teraz współpracuje z synem
Przed dołączeniem Dominika do zespołu mamy, był on członkiem mniejszych grup, w których rozwijał swoje umiejętności. Jak podkreślała Ostrowska w rozmowie z Plejadą, wybór tej ścieżki był wyłącznie jego decyzją.
"Nikt go do tego nie zmuszał. Nikt, absolutnie. To jest jego decyzja. Mało tego, on ma w sobie bardzo wiele pokory. Chylę czoła, ponieważ osiem lat pracował w moim zespole jako pracownik techniczny, a jednocześnie miał swój zespół, grywał w różnych amatorskich zespołach koleżeńskich. Uczył się grać. Dopiero w momencie, kiedy osiągnął pewien poziom, zaprosiłam go do grania" - twierdziła wokalistka.
Artystka z dumą zwraca uwagę, że syn nigdy nie chciał korzystać z jej popularności. Na sławę od zawsze wolał zapracować sam, bez niczyjej pomocy. Muzyka nie jest jednak jedynym jego zajęciem. Biorąc przykład z taty, mężczyzna zainteresował się również sztukami wizualnymi.
"[...] Oprócz tego, że jest muzykiem, jest także grafikiem, skończył szkołę w kierunku graficznym. Mój mąż jest fotografikiem i grafikiem, także teoretycznie znowu po rodzinnych jakby [predyspozycjach]. Naprawdę nikt go do tego nie zmuszał, ani do jednego, ani do drugiego wyboru. Do wszystkiego dojrzał sam" - podkreśliła Ostrowska.