Super Bowl 2018: Chłopiec od selfie podbija sieć
W niedzielę (4 lutego) odbył się występ Justina Timberlake'a w przerwie meczu o Super Bowl. Uwagę internautów przykuł chłopiec, z którym amerykański wokalista zrobił sobie selfie.
Finał rozgrywek futbolu amerykańskiego to najważniejsze sportowe wydarzenie w USA. Przed telewizorami regularnie zasiada ok. 100 milionów Amerykanów. Show, który co roku odbywa się w przerwie meczu, to zawsze jedno z najgoręcej komentowanych wydarzeń w show-biznesie.
W tym roku gwiazdą koncertu był Justin Timberlake, który na stadionie w Minneapolis dał skrupulatnie przygotowany taneczno-wokalny show. W trakcie występu wokalista zaprezentował m.in. nowy singel "Filthy" z właśnie wydanej płyty "Man of the Woods", "Rock Your Body", "SexyBack", "Cry Me a River", "Suit and Tie" i "Mirrors".
Posłuchaj utworu "Filthy" w serwisie Teksciory.pl
Timberlake oddał też hołd urodzonemu w Minneapolis Prince'owi, który zmarł w kwietniu 2016 r. w wieku 57 lat. Wykonał utwór "Until the End of Time" z 2006 r., w którym wykorzystał sample z "Raspberry Beret" Prince'a, a na telebimach wówczas pojawił się zmarły artysta, wykonując swój przebój "I Would Die 4 U".
Swój występ Timberlake zakończył przebojem "Can't Stop the Feeling!", w którym porwał do tańca wielotysięczną publiczność na stadionie.
Tym, co utkwiło w głowie internautów, jest pewien chłopiec z publiczności, z którym Timberlake zrobił sobie selfie.
13-letni Ryan McKenna, bo tak nazywa się młody człowiek, tuż po tym patrzył w telefon, co dostarczyło użytkownikom materiał na liczne memy.
"Hej Siri, kim jest Justin Timberlake" - podpisał ktoś zdjęcie Ryana z koncertu, odnosząc się do znanego oprogramowania służącego za osobistego asystenta.