Startuje legendarny festiwal w San Remo. Wyłoni kandydata Włoch w Eurowizji
We wtorek 7 lutego startuje 73. edycja festiwalu piosenki w San Remo. Ta największa muzyczna impreza roku we Włoszech gromadzi każdego wieczoru wielomilionową publiczność i zawsze wykracza poza czystą rozrywkę, stając się także szeroko komentowanym wydarzeniem społecznym i politycznym.
W tym roku festiwal poprzedziła długa dyskusja wokół pomysłu zorganizowania łączenia na żywo z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, który miał zwrócić się z przesłaniem do widzów. Ostatecznie po polemice zdecydowano, że ze sceny odczytane zostanie jego przesłanie.
W konkursie udział weźmie 28 piosenkarzy i zespołów, reprezentujących przede wszystkim młode pokolenie. Razem z nimi o wygraną walczyć będą uznani wykonawcy na czele z Marco Mengonim, zwycięzcą sprzed dziesięciu lat. Zgodnie z tradycją zwycięzca z San Remo będzie miał prawo reprezentować Włochy na konkursie Eurowizji, który odbędzie się w Liverpoolu w Wielkiej Brytanii.
Rozpoczyna się 73. festiwal w San Remo. Wyłoni kandydata na Eurowizję 2023
Pięciodniową imprezę poprowadzi kolejny raz z rzędu popularny prezenter telewizji RAI - Amadeus; to artystyczny pseudonim Amedeo Sebastianiego. Towarzyszyć mu będzie między innymi jeden z nestorów włoskiej piosenki Gianni Morandi, znana na całym świecie blogerka modowa Chiara Ferragni, a także gwiazda włoskiej siatkówki Paola Egonu, która w publicznych wypowiedziach porusza temat rasizmu. Obok Morandiego na scenie teatru Ariston pojawiają się inni nestorzy włoskiej piosenki - Massimo Ranieri i Al Bano; po raz pierwszy razem.
Inauguracyjną galę otworzą zwycięzcy sprzed roku: Mahmood i Blanco, którzy wygrali piosenką "Brividi". Na festiwalu wystąpi też grupa Maneskin, która triumfowała tam dwa lata temu, a potem w rekordowym tempie podbiła scenę muzyczną na całym świecie. Zagranicznymi gośćmi będą zespoły Depeche Mode i Black Eyed Peas. Nadzwyczajnym wydarzeniem tegorocznej edycji będzie wystawienie w teatrze Ariston portretu Rubensa, który został przywieziony na kilka dni z wystawy trwającej w Genui.
Polemikę we Włoszech wywołała w styczniu informacja o tym, że podczas finałowego wieczoru w sobotę za pośrednictwem telemostu wystąpi prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Został zaproszony przez telewizję RAI, transmitującą całą imprezę. W wywiadzie dla publicznego nadawcy Zełenski wyjaśnił, że chciał zabrać głos podczas festiwalu, oglądanego przez miliony telewidzów. "Naszym zadaniem - powiedział - jest zwracanie się do naszych przyjaciół; przekazywanie informacji o tym, co się u nas dzieje". I dodał: "Im więcej informacji ludzie będą mieć, tym bardziej będą popierać Ukrainę".
Skierowane do niego zaproszenie spotkało się z różnymi ocenami polityków i komentatorów. Pojawiały się głosy, że istnieje ryzyko strywializowania wojny poprzez opowiadanie o niej na rozrywkowej imprezie. "Mam nadzieję, że festiwal pozostanie skupiony na muzyce" - oświadczył wicepremier Matteo Salvini. Podobną opinię wyraził lider opozycyjnego Ruchu Pięciu Gwiazd, były premier Giuseppe Conte. "Nie sądzę, by konieczne było zaproszenie prezydenta Zełenskiego w tak lekkim kontekście, jak San Remo" - powiedział.
Po wielu dniach dyskusji, protestów i konsultacji ze sztabem ukraińskiego przywódcy dyrekcja telewizji RAI ogłosiła w poniedziałek, że Wołodymyr Zełenski nie połączy się na żywo z San Remo i nie wygłosi przemówienia, ale ze sceny odczytane zostanie jego przesłanie.
Sylwia Wysocka
Czytaj też: