Reklama

Śmierć fana na koncercie Radiohead

Niezbyt przyjemnie będą wspominać swój koncert w Jersey City członkowie formacji Radiohead. W jego trakcie doszło bowiem do nieprzyjemnego wypadku. Na widowni zasłabł 19-letni fan, który wkrótce potem zmarł.

Koncert odbył się 16 sierpnia. Według informacji opublikowanych przez lokalną gazetę "Jersey Journal News" Jeffrey Maguire, bo tak nazywał się zmarły fan, zasłabł około godziny 20. Pięć minut przed 21, już po przewiezieniu do szpitala, stwierdzono jego zgon.

Według Terrence Hulla, miejscowego prokuratora, u denata nie stwierdzono żadnego rodzaju stanu odurzenia czy też śladów nadużywania narkotyków. Prowadzące śledztwo służby podejrzewają, że padł on ofiarą ataku i być może było to nawet morderstwo.

Członkowie Radiohead jak na razie nie wypowiedzieli się w tej kwestii.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Jersey | koncert | nie żyje | Radiohead
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy