Reklama

Shaggy: Jestem teraz inną osobą (nowa płyta "Wah Gwaan?!")

Jako artysta przeszedłem ewolucję - mówi Shaggy. Nowa płyta Jamajczyka, choć wciąż utrzymana w chwytliwych rytmach reggae i popu, jest znacznie głębsza i bardziej emocjonalna niż poprzednie albumy wokalisty. Zawarte na niej piosenki mówią o poszukiwaniu prawdziwych wartości i stanowią opowieść o kolejnych etapach życia artysty.

Jako artysta przeszedłem ewolucję - mówi Shaggy. Nowa płyta Jamajczyka, choć wciąż utrzymana w chwytliwych rytmach reggae i popu, jest znacznie głębsza i bardziej emocjonalna niż poprzednie albumy wokalisty. Zawarte na niej piosenki mówią o poszukiwaniu prawdziwych wartości i stanowią opowieść o kolejnych etapach życia artysty.
Shaggy promuje nowy album /Damian Klamka /East News

Pod koniec czerwca ukazał się nowy album wokalisty, nagrany po blisko sześcioletniej przerwie. Znalazło się na nim czternaście premierowych piosenek utrzymanych w charakterystycznym dla Shaggy'ego klimacie, łączącym jamajskie rytmy z chwytliwym popem.

W nagraniach wsparli go 19-letni kanadyjski wokalista Alexander Stewart ("You"), księżniczka dancehallu Shenseea oraz nominowana do Grammy Stacy Barthe ("Supernatural"), Noah Powa ("Money Up"), Nikki Jam oraz Jason Derulo ("Tic Toc").

Tytuł "Wah Gwaan?!", co w języku jamajskim oznacza po prostu "co słychać".

Reklama

"W kontekście albumu chodzi o moją opowieść o tym, co się dzieje w moim życiu, na różnych jego etapach, o przestrzeń do wyrażania opinii i opowiadania o moich odkryciach" - mówi wokalista agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Shaggy twierdzi, że na przestrzeni kilku ostatnich lat przeszedł prawdziwą artystyczną ewolucję. Jego zdaniem zmiana jest naturalną koleją ludzkiego losu - nikt nie chce stać w miejscu i popadać w stagnację. I właśnie o drodze, jaką przeszedł od takich kasowych kawałków jak "Mr Boombastic" (sprawdź!) do obecnego repertuaru, artysta opowiada na nowym krążku.

Mówi o doświadczeniach oraz odkryciach, jakich dokonał, pokazując emocjonalną, introspektywną stronę swojej natury, co przekłada się na teksty utworów.

"Kiedy byłem młodszy, jako artysta poruszałem wiele różnych tematów. Kawałki 'It Wasn't me' (posłuchaj!) czy 'Mr Boombastic' opowiadają o samochodach, dziewczynach i imprezach, teraz jednak chcę mówić o innych rzeczach. Np. w piosence 'Live' chodzi o to, że pracujemy ciężko, żeby zarobić na życie, i skupiamy się na tym tak bardzo, że zapominamy, jak żyć" - mówi wokalista.

Zdaniem artysty osoby, które z pasją podchodzą do pracy zawodowej, często całkowicie się w niej zatracają, zapominając, że istnieje wiele innych aktywności poza zarabianiem pieniędzy. W ich życiu poza pracą panuje pustka, nie ma w nim miejsca na nic innego. W życiu chodzi jednak także o to, czego można doświadczyć poza pracą.

"Osoby, które tracą pracę, często popadają w depresję, dlatego warto przyjąć nieco szerszą perspektywę. O tym właśnie jest ten album" - mówi Shaggy.

Wokalista na razie nie myśli o kolejnym krążku. Twierdzi, że jest na to stanowczo zbyt wcześnie, zwłaszcza że całkowicie koncentruje się na promocji płyty "Wah Gwaan?!". Obecnie przebywa w trasie koncertowej - w najbliższych planach ma występy w Kanadzie oraz USA, gdzie będzie koncertował z grupą UB40. Jesienią wybiera się do Afryki, w styczniu 2020 r. ma natomiast zaplanowaną trasę po Australii. Jak twierdzi, nie może więc narzekać na brak zajęć.

"Cieszę się, że będę mógł zaprezentować swój nowy album, zaśpiewać nowe piosenki. To jest mój plan na najbliższą przyszłość, poza tym nie mam innych zamierzeń, tylko trasa z nową płytą" - mówi Shaggy, który ostatnio był gwiazdą Dni Bielska-Białej i telewizyjnego koncertu "Przebojowe Opole - Jedziemy na wakacje" w Polsacie.

Za produkcję płyty "Wah Gwaan?!" odpowiadają m.in. Tony CD Kelly, Dave Kelly, Martin Kierszenbaum (Sting, Lady Gaga), iLLWayno (Nicki Minaj, Nas, 2Chainz), Kizzo i Costi Official.

Do największych przebojów Jamajczyka należą utwory "Oh Carolina", "Boombastic", "It Wasn't Me" czy "Angel".

W kwietniu 2018 r. Shaggy wydał nagrodzony Grammy wspólny album ze Stingiem - "44/876".

Orville Richard Burrell urodził się w 1968 roku w Kingston na Jamajce. Już parę lat później nikt nie zwracał się do niego po imieniu. Dzieciak, który jako pierwszy zaczął go przezywać, przeszedł do historii muzyki rozrywkowej. Rozczochrany Orville został Shaggym, "Kudłatym" z kreskówki "Scooby Doo". W wieku 18 lat przeprowadził się do swojej matki do Nowego Jorku i zaczął stawiać pierwsze kroki na lokalnej scenie reggae. Zniechęcony trudnymi warunkami życia na Brooklynie zaciągnął się do marines i wziął udział w operacji "Pustynna Burza" w Iraku.

Wydany w 1993 roku singel "Oh Carolina" zrobił z niego międzynarodową gwiazdę. Dwa lata później ukazał się album "Boombastic", który rozpętał prawdziwe szaleństwo - cała planeta tańczyła, nucąc tytułowy kawałek z tej płyty, nagrodzonej rok później nagrodą Grammy dla najlepszego albumu reggae. Po osiągnięciu szczytu Shaggy nie zwolnił tempa - niemal każdy jego album zgarniał prestiżowe nagrody i nominacje do Grammy.

Shaggy wykorzystywał do promocji swojej twórczości reklamy telewizyjne i nowe kanały dystrybucji muzyki, założył też własną wytwórnię płytową Big Yard Records. Jest jedynym żyjącym jamajskim artystą, który sprzedał ponad 10 milionów singli i płyt.


Newseria Lifestyle
Dowiedz się więcej na temat: Shaggy | nowa płyta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy