Reklama

Scott Storch otworzył centrum uzależnień. Sam jest czysty od prawie dekady

Scott Storch oficjalnie otworzył nowe centrum uzależnień w Studio City w Kalifornii. Przy okazji producent zdobył się na osobistą refleksję.

Scott Storch oficjalnie otworzył nowe centrum uzależnień w Studio City w Kalifornii. Przy okazji producent zdobył się na osobistą refleksję.
Scott Storch ma zamiar wykorzystać swoje doświadczenia, aby pomóc innym /Joe Schildhorn/Patrick McMullan /Getty Images

Do otwarcia doszło 1 sierpnia. Wraz ze Scottem Storchem oThe Heavenly Center uruchomili jego partnerzy - prawnik Nick Morgan oraz główny pomysłodawca centrum Steve Lobel.

Krótkie nagranie z uroczystości producent wrzucił do sieci ze swoim komentarzem.

"Spędziłem osiem lat uzależniony od narkotyków, ale byłem w stanie wytrzeźwieć i odbudować swoje życie. Teraz moja kolej, aby pomóc innym" - napisał i dodał, że do leczenia uzależnień stosowana będzie medyczna marihuana.

Scott Storch to producent wielkich hitów Christiny Aguilery (posłuchaj!), Dr. DreJustina Timberlake'a (posłuchaj!), który kilkakrotnie zmagał się z ogromnymi problemami.

Reklama

W 2009 roku ogłosił bankructwo i udał się na kurację odwykową od narkotyków. Przyznał wówczas, że na kokainę w ciągu trzech lat wydał około 30 mln dolarów. Kolejny raz znany producent został bankrutem w 2015 roku (łącznie przepuścił 70 milionów dolarów).

W momencie składania wniosku o bankructwo gwiazdor posiadał majątek warty zaledwie 3,6 tysiąca dolarów.

"Po kilku miesiącach wciągania kokainy, uznałem, że świetnym pomysłem jest mieć kilka nowych samochodów. Wymieniałem je co kilka tygodni. Latałem prywatnymi odrzutowcami, gdzie jeden przelot kosztował nawet 200 tysięcy dolarów" - opowiadał w dokumencie na temat swojej kariery.

"Skromny gość taki jak ja, został przedstawiony kokainie i imprezowemu życiu. To przytłaczające, w pewnym momencie tracisz kontakt z rzeczywistością" - wspominał Storch.

W wywiadzie dla radiostacji Hot 97 producent przyznał, że był "w najgorszym z możliwych uzależnień". "Byłem narkomanem, który ma milion dolarów w banku, nie musi iść do pracy i o nic się martwić. Powodem, dla którego to uzależnienie było tak niebezpieczne ponieważ albo skończą się pieniądze albo wykończysz się sam... Zazwyczaj ludzie utrzymują się przy życiu, bo nie maja już środków" - wyjaśniał.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Scott Storch
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy