Rosyjski raper Face opuszcza Rosję. "Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś zobaczę rodzinę"
"Nie istnieję jako rosyjski i artysta i nie istnieję jako rosyjski obywatel" - rozpoczął swój wpis raper Face, który zapewnia, że dopóki kraj się nie zmieni, nie wróci do Rosji. "Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś zobaczę moją rodzinę" - pisze.
Face (Ivan Timofeevich Dryomin) jest jednym z najpopularniejszych rosyjskich raperów. 27-latek zadebiutował EP-ką "Cusded Print" w 2015 roku. Od tamtej pory stał się jednym z kluczowych graczy w rosyjskim rapie. Muzycznie inspiruje się m.in. A$AP Rockym, Kanye Westem czy Lil Pumpem.
Na początku wiadomości poinformował fanów, dlaczego tak długo milczał w sprawie inwazji na Ukrainę. "Byłem w szoku, byłem zdrętwiały, nadal nie mogę uwierzyć, że to się stało i trwa nadal. Że mój kraj jest w to zaangażowany, że ludzie, z którymi się przyjaźniłem, 'rozumieją to', a niektórzy nawet popierają" - pisze Face.
Raper poinformował, że na stałe opuścił ojczyznę. "Nie istnieję jako rosyjski artysta i nie istnieję jako rosyjski obywatel" - napisał na Instagramie w przeddzień zamknięcia portalu w Rosji.
Zdjęcie, które dołączył do posta, wykonał w Kijowie w 2018 roku. Wyjaśnił też swoim obserwatorom, a ma ich 1,8 miliona, dlaczego podjął taką decyzję. "Nie zamierzam płacić już w Rosji podatków, wyjechałem i nie wrócę, nie będę tam też koncertował. Dlaczego? Bo ja i moi bliscy obserwowaliśmy to, co się dzieje, jak wyrwano was z waszej ziemi i domów, a ja całkowicie odmawiam uznania tego, co się dzieje za coś, z czym się zgadzam" - wyjaśnia Face.
"Kiedyś Rosja stanie się godnym państwem, z ludźmi nowoczesnymi, rozsądnymi, jednak dzisiaj tak nie jest. Mam nadzieję, że kiedyś zobaczę jeszcze moją rodzinę, moją publiczność, śpiewam po rosyjsku - dla moich ludzi" - zaznacza we wpisie.
Face wykorzystał tez okazję, by zwrócić się do władz Rosji. "Czy wam się to podoba czy nie, przyszłość Rosji to ludzie tacy jak ja, a nie tacy jak wy. Przyszłość Rosji to ludzie, którzy trzymają w ręku szczotki i mikrofony, a nie karabiny maszynowe i granaty. Przyszłość Rosji to wolność. Przyszłość Rosji to my" - zauważył. Na końcu posta czytamy proukraińskie hasła - "Wolność dla Ukrainy" i "wolność dla więźniów politycznych".
W jego poprzednich postach możemy zauważyć, że ma naprawdę złe zdanie o Władimirze Putinie, całej władzy i ich "wyznawcach". Na koncie pozostawił jedynie trzy posty, które dotyczą głównie polityki.
"Winę za to ponoszą wszyscy ludzie, którzy nie myślą własnymi głowami. Ci ludzie, których teraz raduje literka 'Z'. Mój pradziadek, który w trakcie wojny pojechał do Berlina, gdyby wiedział, że za 75 lat z dumą wymyślicie nową swastykę i uważacie się za wyzwolicieli Europy, zdradziecko atakując sąsiedni kraj, który jest 28,5 razy mniejszy od naszego pod względem terytorium, wolałby się zastrzelić, niż kontynuować walkę za Rosję" - stwierdził.
Raper uważa, że on i środowisko artystyczne Rosji nie są bez winy. "Mogliśmy zrobić więcej, ale baliśmy się lub byliśmy zbyt leniwi. Już za późno" - stwierdził. Na końcu czytamy apel o zawieszenie broni, a także wyrazy ubolewania z powodu bezsensownego rozlewu krwi. "Przepraszam cały naród ukraiński za cierpienia, jakie wyrządził wam nasz kraj" - czytamy.