Reklama

Robbie Williams: Wytwórnia zadowolona

Wytwórnia EMI, której nakładem ukazał się ostatni album Robbiego Williamsa, "Escapology", zaprzecza, jakoby amerykańskie wyniki sprzedaży płyty zostały odebrane jako porażka. Przypomnijmy, że w pierwszym tygodniu sprzedaży w Stanach Zjednoczonych płyta znalazła jedynie 21 tys. nabywców.

Album "Escapology" zadebiutował za Oceanem na początku kwietnia. W pierwszym tygodniu sprzedaży płyta zajęła odległe 43. miejsce na liście przebojów tygodnika "Billboard".

Ogrom porażki najlepiej obrazuje fakt, że wytwórnia, wierząc w sukces albumu, miała zamiar rozesłać do amerykańskich sklepów aż 4 miliony sztuk tego albumu. Wygląda na to, że Williams nawet nie zbliży się do tego wyniku.

Oficjalnie firma płytowa przedstawia jednak zupełnie inne podejście i wygląda na to, że spodziewano się nawet gorszego wyniku.

"Ameryka to zupełnie inny rynek i nie można go porównywać do Wielkiej Brytanii" - mówi Mark Collen, wicedyrektor EMI ds. marketingu. "Jeżeli popatrzycie na zespół Coldplay to zauważycie, że spędzili oni mnóstwo czasu na koncertowaniu, udziale w audycjach radiowych itd. Tę samą strategię zastosujemy w przypadku Robbiego".

Reklama

"Ciągle pytacie mnie, czy jestem zadowolony z 21 tys. Tak, jestem, dlatego że spodziewaliśmy się wyniku 10, góra 15 tys." - dodaje Collen.

Ciekawe, jak wytwórnia zareaguje na wieści, że w drugim tygodniu sprzedaży Robbie poradził sobie znacznie gorzej. Album znalazł tylko 10 300 nabywców i spadł na 104. miejsce listy "Billboardu".

Warto dodać, że w Europie zainteresowanie ostatnim albumem Robbiego było ogromne - w Anglii "Escapology" stał się najszybciej sprzedawaną płytą 2002 roku! Na tym nie koniec - 650 tys. biletów na europejskie koncerty muzyka rozeszło się w 7 godzin.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Robbie Williams | wyniki sprzedaży | williams | wytwórnia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy