Rob Halford żałuje, że nie słuchał rad lekarzy, gdy walczył z rakiem
Rob Halford ujawnił w październiku 2021 roku, że w czasie pandemii w 2020 roku po cichu walczył z rakiem prostaty. Teraz jeden z najpopularniejszych metalowych wokalistów stwierdził, że żałuje, że nie posłuchał swoich lekarzy wcześniej.
Lider Judas Priest (posłuchaj!) porozmawiał z magazynem "Full Metal Jackie". Wokalista stwierdził, że zbyt późno zaufał lekarzom w kwestii rozpoczęcia leczenia. Z powodu natłoku obowiązku starał się jak najbardziej odsunąć w czasie zajęcie się schorzeniem.
"Powinienem był posłuchać swoich lekarzy, ponieważ mówili mi, że mój poziom PSA (antygenów specyficznych dla prostaty) jest trochę wysoki. [Powiedziałem,] 'Muszę zagrać trasę. Zrobię to po powrocie". W ten sposób straciłem kilka okazji. Gdybym poddał się leczeniu wcześniej, nie byłoby ono tak trudne, ale udało nam się je przejść" - wyznał Rob Halford.
Podczas gdy świat wstrzymywał oddech z powodu COVID-19, Halford toczył samotną i skrytą walkę z rakiem.
"Miałem wspaniały zespół lekarzy, którzy opiekowali się mną w Phoenix [Arizona], a stało się to w czasie, gdy byliśmy w trakcie pełnej pandemii. Byłem w dolinie, gdzie usunięto mi prostatę, a potem przez dwa tygodnie miałem cewnik i kilka miesięcy naświetlania. Ale przeszedłem przez to dzięki tym pięknym, niesamowicie utalentowanym ludziom. Jestem w remisji, ale pamiętajcie - chłopaki, zróbcie sobie badania krwi, zróbcie kontrole. Właśnie obchodziliśmy miesiąc raka jelita grubego [w marcu], więc proszę, dbajcie o siebie" - zaapelował gwiazdor.
Nazywany "Bogiem Metalu" gwiazdor przeszedł udaną operację prostatektomii 5 lipca 2020 roku, a następnie na początku 2021 roku poddał się radioterapii, gdy wykryto kolejny rozrost nowotworu. Okazało się, że znajdował się on również na wyrostku robaczkowym, który został wkrótce usunięty. Halford został uznany za wolnego od raka w czerwcu 2021 roku.