Reklama

Reni Jusis: Zdążyć przed świtem

Równe 24 godziny trwały prace nad teledyskiem "Niemy krzyk" Reni Jusis, który możecie już oglądać na stronach INTERIA.PL. Popularna wokalistka występuje w nim w roli tancerki w zespole ludowym, a jej partnerem jest aktor Wojtek Mecwaldowski, który w tym roku udanie pokazał się na festiwalu filmowym w Gdyni (role w "Kto nigdy nie żył", "Sztuka masażu" i "Bezmiarze sprawiedliwości"). - Sprawia wrażenie bardzo dojrzałego, a jest strasznie młody, że aż się z lekka załamałam - śmieje się Reni Jusis.

Wojtek Mecwaldowski pojawił się także w "Dniu świra" i obsadzie seriali "Tango z aniołem", "Pierwsza miłość" i "Klan".

- To dobry przyjaciel Jacka Podgórskiego [reżysera i operatora "Niemego krzyku"], polecił go jako młodego, zdolnego aktora. Uważam, że dobrze się wcielił w tego... nie chcę używać brzydkich słów, złego bohatera - opowiada nam Reni.

- W sumie cztery miesiące poszukiwałam scenariusza, bo czułam, że szukam czegoś bardzo oryginalnej historii. Jacek Podgórski, przeglądając mój szkic, powiedział, że ma pomysł, ale zupełnie inny niż sobie wyobrażałam, więc pewnie mnie nie zainteresuje. I gdy opowiedział mi historię dwojga ludzi na tle występu zespołu ludowego, to najpierw zrobiłam wielkie oczy. Ale potem się zapaliłam do tego pomysłu.

Reklama

- Chcieliśmy, żeby to byłą historia dwojga ludzi, ale długo nie mogliśmy jej umiejscowić, żeby to nie było takie banalne, żeby się wyróżniało, bo teraz tych teledysków powstaje bardzo dużo - dodaje wokalistka.

Wspomniany Jacek Podgórski w tym roku odebrał nagrodę Yacha za najlepsze zdjęcia na Festiwalu Polskich Wideoklipów Yach Film (za "Nie mam czasu na seks" Marii Peszek). Niedawno zrobił zdjęcia do klipu do utworu "Nocnym pociągiem aż na koniec świata" Myslovitz. Współreżyserem "Niemego krzyku" był Andrzej Dąbrowski.

W klipie pojawiają się tancerze z zespołu ludowego z Uniwersytetu Warszawskiego, którzy bardzo otwarcie podeszli do współpracy przy teledysku.

- Zaprosili mnie na próbę, a ja się bardzo szybko w to wciągnęłam. Taniec ludowy nie ma oczywiście nic wspólnego z tym, co się tańczy w klubach - śmieje się Reni.

- Praca poszła nam bardzo sprawnie, graliśmy na setkę lub jeden dubel. Kręciliśmy non stop przez 24 godziny, bo trudno znaleźć fundusze, żeby kręcić przez tydzień. Zaczęliśmy o 8 rano i skończyliśmy następnego dnia też koło godz. 8. Kręciliśmy w amoku, taka adrenalina nam towarzyszyła, że nikt z nas nie musiał spać, nikt z ekipy się nie skarżył. Chcieliśmy zdążyć przed świtem, ale nam się nie udało - wspomina wokalistka pracę na planie "Niemego krzyku".

Zobacz teledyski Reni Jusis na stronach INTERIA.PL.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: 24 godziny | Reni Jusis
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy